Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Spółka ARTS pozostaje na gospodarstwie w Janowicach. Jednak na okrojonym areale

Marcin Kapela
Marcin Kapela
przy spółce ARTS pozostaje 300 hektarów gruntów. Do zasobu KOWR wraca zatem blisko 100 ha ziemi. Nowa umowa obowiązuje na 8 lat.
przy spółce ARTS pozostaje 300 hektarów gruntów. Do zasobu KOWR wraca zatem blisko 100 ha ziemi. Nowa umowa obowiązuje na 8 lat. Marcin Kapela
Po trzykrotnym aneksowaniu Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa zdecydował o przekazaniu w dzierżawę spółce ARTS gospodarstwa rolnego w Janowicach, ale w mniejszym areale i na 8 lat. To w tym gospodarstwie rozegrał się kilka lat temu rodzinny dramat.

Spółka ARTS pozostaje w Janowicach

Łączna powierzchnia dzierżawionych przez ARTS Spółkę z o.o. gruntów to 396,8068 ha. W skład umowy dzierżawy wchodziły użytki rolne o łącznej powierzchni 369,4083 ha oraz budynki i budowle a także urządzenia trwale z nimi związane. Umowa dzierżawy ze spółką ARTS obowiązywała do 30 kwietnia br. Spółka złożyła wniosek o przedłużenie umowy dzierżawy na dalszy okres. W październiku 2022 roku KOWR wszczął procedurę przedłużenia umowy dzierżawy na kolejnych 10 lat i na 400 hektarów, czyli na cały areał.

- W czasie trwania tej procedury, w przestrzeni publicznej pojawiły się zarzuty wobec spółki ze strony osób zainteresowanych przejęciem dzierżawionych przez nią od 30 lat gruntów. Miały one różnoraki charakter. Przyjmowały postać nagonki medialnej, donosów, jednakże ostatecznie się nie potwierdziły. Pomimo tego, że spółka spełniała wszelkie warunki do przedłużenia umowy na dotychczasowych zasadach, postulowano odebranie jej znacznej części pól uprawnych, a nawet nie przedłużanie umowy dzierżawy w ogóle

- podkreśla Karol Jank, pełnomocnik spółki ARTS.

Do czasu podjęcia ostatecznej decyzji, Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa trzykrotnie przedłużał umowę aneksami, co miesiąc, od maja do lipca.

- Zgodnie z obowiązującymi zasadami, przy tej umowie, jaką miała spółka, ta miała pełne prawo do tego, aby aneks został zawarty na okres co najmniej 10 lat i na cały dotychczasowy areał. W tym przypadku prawo mówi jasno, że jeżeli dzierżawca spełnia stawiane mu wymogi, to ma prawo dzierżawić cały dotychczasowy areał na kolejny okres

- mówi Karol Jank, pełnomocnik spółki ARTS.

Zarządzenie Dyrektora Generalnego Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa z dnia 19 kwietnia br. w sprawie wprowadzenia „Wytycznych w sprawie wykonywania umów dzierżawy nieruchomości Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa” dotyczy zmian w zasadach przedłużenia umów.

- O ile do kwietnia zasadą było przedłużanie spółkom umów na okres od 10 do 12 lat, o tyle na nowych zasadach okres ten wynosi od 5 do 8 lat. Tyle, że sprawy wszczęte wcześniej, tak jak w przypadku spółki ARTS powinny być zakończone na starych zasadach

- twierdzi Karol Jank.

Ostatecznie, po zakończeniu tego sezonu przy spółce ARTS pozostaje 300 hektarów gruntów. Do zasobu KOWR wraca zatem blisko 100 ha ziemi. Nowa umowa obowiązuje na 8 lat.

- Władze Spółki nie zgadzały się na skrócenie umowy i ograniczenie areału tylko dlatego, że inne osoby zaplanowały sobie powiększyć swoje gospodarstwa jej kosztem. Trzeba jednakże pamiętać, że gdyby umowa nie została przedłużona, to istniało poważne ryzyko, że Spółka zostałaby z niczym. W tej sytuacji nie było innego wyboru i spółka zawarła aneks z powyższymi ograniczeniami. Można powiedzieć, że zostało odebrane 100 hektarów i 2 lata umowy.

- mówi pełnomocnik Spółki.

Jak powiedział Jacek Szaran, p.o. dyrektora Oddziału Terenowego Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa w Pruszczu Gdańskim, decyzja została podjęta za zgodą dyrektora generalnego KOWR.

Jak powiedział nam jeden z rolników z powiatu lęborskiego (nazwisko do wiadomości redakcji), jest niezadowolony z decyzji podjętej przez KOWR.

- Jako rolnicy jesteśmy niezadowoleni z dwóch względów. Można było podzielić ten areał na pół, bo jest sporo zainteresowanych tą ziemią. Po drugie, nie wiemy, jakiej klasy będą grunty dla nas. Obawiamy się, że te gorszej jakości.

Spółka ARTS została założona przez polskich obywateli na początku lat dziewięćdziesiątych.

- Po krótkim czasie znalazła się u progu bankructwa. Następnie przyszli Holendrzy, którzy przywrócili ją do dobrej kondycji. Potem przejął ją ich dotychczasowy pracownik, też Holender. Przez kolejne lata prowadził gospodarstwo wraz z żoną, Polką i szóstką dzieci. Przez kolejnych kilkanaście lat gospodarstwo w Janowicach było dla nich centrum życiowym. Funkcjonowali tam jako dobrze prosperujące gospodarstwo rodzinne

- podkreśla pełnomocnik Spółki.

W ostatnich miesiącach grupa rolników domagała się nie przedłużania umowy obecnemu dzierżawcy spółce ARTS. Twierdzili, że część gospodarstwa była poddzierżawiana. Pełnomocnik rodziny zaprzecza.

- Sprawa ta była badana przez KOWR. Nie było poddzierżaw. Na agencyjnym gruncie, bez zgody KOWR, to nie wchodzi w grę. Spółka produkowała i sprzedawała sama, natomiast nie posiada maszyn do wszystkich zabiegów i zlecała wykonanie niektórych z nich innym podmiotom. Rolnicy świadczą sobie wzajemnie usługi i jest to powszechna praktyka.

Działalność spółki była przedmiotem zainteresowania Państwowej Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa.

- Po przedłożeniu stosownych dokumentów sprawa została uznana za wyjaśnioną

- informuje Karol Jank.

Co z ziemniakami i kukurydzą

Pełnomocnik spółki zwraca uwagę na inny problem. Umowa była przedłużana przez KOWR trzykrotnie miesięcznymi aneksami.

- Władze spółki nie wiedziały, czy mają wychodzić w pole, bo przecież sezon zasiewów nie trwa wiecznie. To chyba jedyne takie miejsce w Polsce, gdzie ziemniaki były sadzone, a kukurydza siana, w czerwcu. Istnieje obawa, że przez tę sytuację zbiory będą dużo niższe. Oby cokolwiek udało się uratować, bo przecież do opłacenia jest czynsz, podatki, sprzęt. To nie są małe pieniądze.

Na biurku u ministra rolnictwa

Sprawa kończącej się umowy dzierżawy liczącego blisko 400 hektarów gospodarstwa w Janowicach w gminie Nowa Wieś Lęborska trafiła także na biurko ministra rolnictwa Roberta Telusa. Na jego polecenie Jan Białkowski, zastępca Dyrektora Generalnego Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, najpierw zwizytował gospodarstwo i spotkał się z dzierżawiącej gospodarstwo prokurent spółki.

Po zapoznaniu się z planem restrukturyzacji udał się na spotkanie do Słupska. W tamtejszej siedzibie KOWR rozmawiał z rolnikami, żeby wysłuchać ich postulatów dotyczących przede wszystkim zwiększenia ilości gruntów rolnych do dzierżawy, w tym właśnie z zasobów KOWR w Janowicach. Jan Białkowski mówił o potrzebie zawarcia takiego kompromisu, że część gospodarstwa pozostawić spółce a część wyłączyć na powiększenie rodzinnych gospodarstw okolicznych rolników. W spotkaniu licznie wzięła udział grupa rolników z powiatu lęborskiego, którzy domagali się nieprzedłużania umowy dzierżawy gospodarstwa w Janowicach przez spółkę ARTS. Z rolnikami rozmawiał także wicewojewoda pomorski Aleksander Jankowski i dyrektor Oddziału Terenowego KOWR w Pruszczu Gdańskim Jacek Szaran.

Rodzinna tragedia

Z tym gospodarstwem związana jest rodzinna tragedia, która wydarzyła się w maju 2019 r., kiedy zaginęła Barbara P., 45-letnia matka sześciorga dzieci, żona Rene P. Gdy dzieci wróciły ze szkoły do domu, odnalazły ślady krwi. Zaginięcie kobiety zgłosił mąż. Ciało zamordowanej Barbary P. zostało odnalezione w zaroślach 4 kilometry od domu. Rene P., obywatel holenderski, mąż ofiary został aresztowany. Miesiąc później zatrzymano Łukasza B. oraz Zbigniewa M. Powodem zbrodni zabójstwa miał być konflikt rodzinny. Sąd Okręgowy w Słupsku skazał Łukasza B. za uduszenie ofiary i inne czyny na karę łączną 25 lat więzienia, Rene P. za zlecenie zabójstwa na 15 lat więzienia, a Zbigniewa M. za pośredniczenie na 13 lat więzienia. W maju 2022 r. Sąd Apelacyjny w Gdańsku, uzasadniając zwiększenie wymiaru kary pozbawienia wolności dla Rene P. i Zbigniewa M. do 25 lat i utrzymując Łukaszowi B. karę 25 lat pozbawienia wolności wymierzoną już przez Sąd Okręgowy w Słupsku, podkreślił, że nie widział podstaw do różnicowania stopnia winy oskarżonych. Zdaniem sądu działali w warunkach współsprawstwa i bez działania każdego z nich nie doszłoby do popełnienia czynu. Wyrok jest prawomocny.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lebork.naszemiasto.pl Nasze Miasto