Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Minister rolnictwa zajmuje się sprawą dzierżawy gospodarstwa w Janowicach

Marcin Kapela
Marcin Kapela
Na spotkanie w Słupsku rolnicy przynieśli szereg postulatów, wśród których był ten dotyczący nieprzedłużania przez Oddział Terenowy KOWR w Pruszczy Gdańskim umowy dzierżawy gospodarstwa w Janowicach spółce ARTS.
Na spotkanie w Słupsku rolnicy przynieśli szereg postulatów, wśród których był ten dotyczący nieprzedłużania przez Oddział Terenowy KOWR w Pruszczy Gdańskim umowy dzierżawy gospodarstwa w Janowicach spółce ARTS. Marcin Kapela
Sprawa kończącej się umowy dzierżawy liczącego blisko 400 hektarów gospodarstwa w Janowicach w gminie Nowa Wieś Lęborska trafiła na biurko ministra rolnictwa Roberta Telusa. Na jego polecenie Jan Białkowski, zastępca Dyrektora Generalnego Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, najpierw zwizytował gospodarstwo i spotkał się z dzierżawiącej gospodarstwo prokurent spółki. Po zapoznaniu się z planem restrukturyzacji udał się na spotkanie do Słupska. W tamtejszej siedzibie KOWR rozmawiał z rolnikami, żeby wysłuchać ich postulatów dotyczących przede wszystkim zwiększenia ilości gruntów rolnych do dzierżawy, w tym właśnie z zasobów KOWR w Janowicach. W spotkaniu licznie wzięła udział grupa rolników z powiatu lęborskiego, którzy domagają się nieprzedłużania umowy dzierżawy gospodarstwa w Janowicach przez spółkę ARTS. Z rolnikami rozmawiał także wicewojewoda pomorski Aleksander Jankowski i dyrektor Oddziału Terenowego KOWR w Pruszczu Gdańskim Jacek Szaran.

Rolnicy walczą o powiększenie gospodarstw rodzinnych

Z 45 minutowym opóźnieniem rozpoczęło się czwartkowe (25.05) spotkanie w Słupsku. Rolnicy z różnych stron Pomorza zdążyli wypełnić salę w siedzibie KOWR w oczekiwaniu na spotkanie z Janem Białkowskim - zastępcą dyrektora Generalnego Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa.

Na spotkanie przynieśli szereg postulatów, wśród których był ten dotyczący nieprzedłużania przez Oddział Terenowy KOWR w Pruszczy Gdańskim umowy dzierżawy gospodarstwa w Janowicach spółce ARTS. 30 kwietnia br. upłynął termin umowy dzierżawy, ale 24 kwietnia podpisany został aneks techniczny przedłużający okres obowiązywania umowy do 31 maja. Obecnie procedura przedłużenia umowy, o co jeszcze w ubiegłym roku wystąpił obecny dzierżawca, jest w trakcie.

Postulaty rolników przedstawił Marek Ustowski, przewodniczący Rady Powiatu Słupskiego Pomorskiej Izby Rolniczej, rolnik z Klęcina w gminie Główczyce.

- Zebraliśmy deklaracje od rolników na 4 tysiące hektarów na powiększenie gospodarstw rodzinnych. Spółki, w tym spółki z kapitałem zagranicznym, mają w powiatach lęborskim i słupskim mają około 10 tysięcy hektarów i bardzo chcielibyśmy, żeby się z nami podzielili. Jako gospodarstwa rodzinne mamy pierwszeństwo do tej ziemi. Chcielibyśmy, aby 5 tysięcy hektarów z umów kończących się do 2027 roku wróciło do polskiego rolnika i było rozdysponowanych w przetargach ofert pisemnych.

Jak zapewnił Jacek Szaran, dyrektor Oddziału Terenowego KOWR w Pruszczu Gdańskim, grunty wracają do Skarbu Państwa.

- Cały czas prowadzimy rozmowy i coraz więcej gruntów wraca do Skarbu Państwa. Coraz więcej jest rozdysponowanych i w przetargach ofertowych.

Marek Ustowski z PIR podkreślił, że kończą się umowy spółkom cywilnym.

- Trzeba zakończyć te umowy cywilno-prawne, grunty muszą wrócić do Skarbu Państwa i zostać rozdysponowane wśród rolników indywidualnych. To jedyna szansa i o to idzie bój, żeby nastała sprawiedliwość po 30 latach.

Co będzie z gospodarstwem w Janowicach

Przed spotkaniem w Słupsku dyrektor Białkowski wizytował gospodarstwo w Janowicach, gdzie rozmawiał z prokurent spółki, przedstawicielką rodziny. Podkreślił, że sprawą tego gospodarstwa w gminie Nowa Wieś Lęborska zajmuje się na polecenie ministra rolnictwa Roberta Telusa, do którego zwrócił się także obecny dzierżawca spółka ARTS, ale również rolnicy.

- Minister Telus prosił mnie, żebym pojechał do Janowic zobaczyć i ocenić, jak wygląda sytuacja. To jest bardzo trudna sprawa, w której musimy wykazać się empatią. Postępując ostro, to nie powinniśmy przedłużać tej umowy, ale mamy na uwadze nieszczęście tych dzieci. Budynki są cały czas w dobrym stanie. Odtworzenie produkcji, jeśli chodzi o bydło mięsne byłoby proste, bo te obiekty jak najbardziej nadają się do tego. Gleby są użytkowane w części, ale myślę, że trzeba dać szansę. Potrzebny jest kompromis. Część zostawić spółce, tym dzieciom warunkowo a część wyłączyć na powiększenie rodzinnych gospodarstw okolicznych rolników. Najmniejszy procent jaki wyłączamy przy takich przedłużeniach umów to jest około 30 procent. Chodzi też o to, żeby te grunty, które zostaną wyłączone były równych klas, żeby nie było tak, że najsłabsze wyłączyliśmy albo najsłabsze zostały w spółce. Musi być też odpowiedni kształt rozłogu, bo jeśli będą chcieli tam hodować bydło mięsne, to gruntu muszą być blisko. Prokurent przedstawiła mi plan restrukturyzacji gospodarstwa. Decydować będzie terenowy oddział KOWR w Pruszczu Gdańskim.

Łączna powierzchnia dzierżawionych przez ARTS Spółkę z o.o. gruntów w Janowicach to 396,8068 ha. W skład umowy dzierżawy wchodzą użytki rolne o łącznej pow. 369,4083 ha oraz budynki i budowle a także urządzenia trwale z nimi związane.

Marek Ustowski wyszedł z propozycją, aby dwie trzecie gospodarstwa w Janowicach zostało rozdysponowanych wśród rolników a jedna trzecia został przy spółce obecnie dzierżawiącej.

- To jest 130 hektarów. Taka jest nasza propozycja.

Podczas wizyty w Janowicach Jan Białkowski został zapoznany z planem restrukturyzacji gospodarstwa przez prokurent spółki. Do rolników zwrócił się z apelem, żeby wzięli pod uwagę przez jaką tragedię przeszła ta rodzina.

- Tam stała się tragedia, czy nie bierzecie tego pod uwagę? Nieszczęście ludzi w ogóle was nie obchodzi? Oni tam mieszkają, to są dzieci okaleczone przez los. Spółka ma plan restrukturyzacji, odbudowy tego gospodarstwa. Dzierżawca chce wrócić z hodowlą bydła mięsnego. Ja mówię, że wyłączonych powinno być minimum 30 procent. Negocjujcie z dyrektorem Szaranem, ale nie tak, że nic im nie zostawicie. Pan dyrektor ma ponownie przeanalizować tę sytuację.

Rodzinna tragedia, o której mówił dyrektor KOWR, wydarzyła się w maju 2019 r., kiedy zaginęła Barbara P., 45-letnia matka sześciorga dzieci, żona Rene P. Gdy dzieci wróciły ze szkoły do domu, odnalazły ślady krwi. Zaginięcie kobiety zgłosił mąż. Ciało zamordowanej Barbary P. zostało odnalezione w zaroślach 4 kilometry od domu. Rene P., obywatel holenderski, mąż ofiary został aresztowany. Miesiąc później zatrzymano Łukasza B. oraz Zbigniewa M. Powodem zbrodni zabójstwa miał być konflikt rodzinny. Sąd Okręgowy w Słupsku skazał Łukasza B. za uduszenie ofiary i inne czyny na karę łączną 25 lat więzienia, Rene P. za zlecenie zabójstwa na 15 lat więzienia, a Zbigniewa M. za pośredniczenie na 13 lat więzienia. W maju 2022 r. Sąd Apelacyjny w Gdańsku, uzasadniając zwiększenie wymiaru kary pozbawienia wolności dla Rene P. i Zbigniewa M. do 25 lat i utrzymując Łukaszowi B. karę 25 lat pozbawienia wolności wymierzoną już przez Sąd Okręgowy w Słupsku, podkreślił, że nie widział podstaw do różnicowania stopnia winy oskarżonych. Zdaniem sądu działali w warunkach współsprawstwa i bez działania każdego z nich nie doszłoby do popełnienia czynu. Wyrok jest prawomocny.

Wywołany do tablicy dyrektor KOWR z Pruszczu Gdańskim Jacek Szaran oznajmił, że co do zasady umowa z obecnym dzierżawcą będzie przedłużona.

- Prawdopodobnie jeszcze na miesiąc umowa zostanie przedłużona aneksem technicznym i wówczas będzie czas, żeby wypracować finalną koncepcję. Natomiast na pewno będzie jakieś wyłączenie.

Dyrektor Białkowski jeszcze raz zwrócił się z apelem.

- Gdyby to była prosta sprawa, to byłbym za tym, żeby rozwiązać umowę, bo rzeczywiście tam są podstawy, ale weźcie pod uwagę jej specyfikę. Pan minister przysłał mnie też po to, żeby przemówić wam do rozsądku.

Częściowo zadowolony po spotkaniu w Słupsku jest Andrzej Tandek, rolnik z Garczegorza.

- Dlatego częściowo, że ziemia dalej ma być wydzierżawiana spółce i to w większej części, bo tylko 30 procent ma wrócić do zasobów KOWR-u w Pruszczu Gdańskim. Moim zdaniem dzieciom powinno zostawić się część lub całość budynków wraz z przylegającą działką. Myślę, że 40-50 hektarów byłoby w zupełności wystarczające.

Rolnicy wyrazili obawę, że spółka zostanie sprzedana i KOWR nie będzie mógł nic zrobić.

- W umowie zostanie zawarte, że w przypadku sprzedaży udziałów w spółce umowa zostanie rozwiązana

- zapewnił dyrektor Białkowski.

Wysoką temperaturę dyskusji próbował obniżyć wicewojewoda Aleksander Jankowski.

- Pan dyrektor Białkowski powiedział, że jego wolą jest, aby tę sprawę rozwiązać w taki sposób, aby zachować interesy wszystkich zainteresowanych.

Wicewojewoda zaproponował zainteresowanym spotkanie w Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim. Spotkanie odbędzie się jeszcze w tym tygodniu.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lebork.naszemiasto.pl Nasze Miasto