300 hektarów gospodarstwa w Janowicach wróci do rolników indywidualnych
Na konferencji prasowej w poniedziałek, 12 czerwca, wicewojewoda przekazał, że postanowiono oddać większość tego gospodarstwa w ręce rolników. Aż 300 hektarów ma zostać rozdysponowanych za sprawą przetargu.
Spółka ARTS, która w tym momencie dzierżawi to miejsce, miałaby pozostać ze 100 hektarami ziemi i budynkami gospodarczymi, jakie się na niej znajdują. Decyzja ta została podjęta na spotkaniu z KOWR-em, rolnikami z Samorządu Rolniczego i rolnikami indywidualnymi 1 czerwca. Przedstawiciele spółki ARTS ponownie nie stawili się na spotkaniu pomimo zaproszenia do rozmów.
ZOBACZ TAKŻE: Sprawa gospodarstwa w Janowicach znajdzie rozwiązanie? Ważne spotkanie w Urzędzie Wojewódzkim
- Spółka będzie mogła wykazać, to co deklaruje od około dwóch miesięcy, że chce gospodarować i rozwijać to gospodarstwo -mówił wicewojewoda Aleksander Jankowski. - Reszta tej ziemi, która jest dzierżawiona z zasobu KOWR-owskiego, czyli około 300 hektarów, ma zostać zwrócona do zasobu ogólnego i rozdysponowana w formule przetargów - tłumaczył.
Szczegóły tego przetargu zostaną dopiero ustalone i ogłoszone do końca października w środowisku rolników z powiatu lęborskiego.
Spółka ARTS może się nie zgodzić, ale straci wszystko
- To i tak hojna oferta dla spółki. Szereg nieprawidłowości, które zostały wykryte w trakcie czynności kontrolnych (...) wskazują, że do tego przedłużenia, gdybyśmy chcieli stosować stricte przepisy, które KOWR obowiązują, nie powinno dojść - mówił wicewojewoda.
ZOBACZ TAKŻE: Królewiec zamiast Kaliningradu na drogowych tablicach. Pierwsze zmiany już są
Ta "hojna oferta" nadal może jednak zostać odrzucona. Jeśli ARTS nie przyjmie warunków tej nowej umowy, która zakłada dzierżawę 100 hektarów na 3 lata, wówczas nie dojdzie do jakiegokolwiek przedłużenia i całość ziemi wróci do KOWR-u.
- Jest to w tej chwili jedna wielka ruina. Tam do odzyskania jest tylko złom z tego gospodarstwa, a budynek mieszkalny jest w dobrej kondycji. Na terenie Nowej Wsi Lęborskiej są naprawdę fajne, małe rodzinne gospodarstwa i żeby funkcjonować w obecnych warunkach ekonomicznych one potrzebują dobrać ziemi. (...) To jest ważne, żeby one powiększyły swoje areały - Renata Wiertel-Kowal, przewodnicząca Rady Powiatowej Pomorskiej Izby Rolniczej.
[Dzieci Rene P. nie chcą oddać działki
Przypomnijmy, że potomstwo skazanego Rene P. wcale nie zamierza żegnać się z gospodarstwem rodziców, a prokurent spółki, Hendrik Klaver, wskazywał, że zły stan gospodarstwa jest wyolbrzymiany.
- Po tych problemach rodzinnych, jakie tam były, teraz wszystko prostujemy. Kiedy Rene trafił do więzienia były pytania, co dalej z tym gospodarstwem. Dzieci Rene zdecydowały, że chcą dalej je prowadzić. W tym roku kończy się trzydziestoletni okres dzierżawy i wystąpiliśmy o przedłużenie. Najstarszy syn Rene powiedział, że bardzo chce dalej prowadzić gospodarstwo. Jest emocjonalnie z nim związany. Gdy wydarzyła się ta tragedia, to miał 16 lat, a dziecko w tym wieku nie decyduje od razu, co chce robić. Teraz jest już pełnoletni - mówił prokurent spółki Hendrik Klaver.
Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?