Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Żołnierz przebiegł 30 ultramaratonów w miesiąc, żeby pomóc niepełnosprawnemu sportowcowi [WIDEO]

Robert Gębuś
Robert Gębuś
Wideo
od 16 lat
Robert Kujawski, żołnierz 1 Lęborskiego Batalionu Zmechanizowanego przez miesiąc przebiegł 1530 km. To trzydzieści ultramaratonów, każdego dnia pokonywał 51 km. Wszystko po to, żeby wspomóc zbiórkę dla Dariusz Gabrynowicza, niepełnosprawnego zawodnika armwreslingu, który wymarzył sobie wyjazd na Mistrzostwa Świata do Malezji w siłowaniu się na rękę. Gabrynowicz ma silne ręce, Kujawski nogi. Połączyli siły i udało się. Malezja czeka.

Pobudka, śniadanie, krótka rozgrzewka a potem 51 km biegiem z Lęborka do Słupska. Tak wyglądał ostatni miesiąc kaprala Roberta Kujawskiego z 1 Lęborskiego Batalionu Zmechanizowanego. Kilka razy 51 km "wybiegał" wokół Lęborka, bo chcieli mu towarzyszyć mieszkańcy. Robert Kujawski zaliczył łącznie 1530 km w miesiąc. Blisko 180 godzin w biegu. To tyle co cały etat w pracy. Na ostatnim odcinku towarzyszył Dariusz Gabrynowicz, Piotr Okrój oraz niepełnosprawny maratończyk Zbigniew Stefaniak.
Takie wyzwanie to dla Roberta Kujawskiego nie pierwszyzna. Ma za sobą m.in. pokonanych 30 maratonów w październiku 2022, 1200-kilometrowy marsz wzdłuż Wisły i rajd rowerem dookoła Polski.

-Nie da się do tego przygotować z dnia na dzień czy z miesiąca na miesiąc

- mówi Robert Kujawski.

- Od ośmiu lat regularnie biegam po 300,400 km w miesiącu, więc można powiedzieć, że człowiek może coś takiego zrobić z marszu. Na początku takiego wyzwania przez kilka dni się cierpi, myśli się "Boże, to dopiero 50 km a mam do pokonania 1500" ale później człowiek się przyzwyczaja i jest dobrze.

Mały żołnierz o wielkim sercu

Dariusz Gabrynowicz, zawodnik w armwreslingu, ostatni etap pokonał razem z Robertem Kujawskim. Potężnymi rękoma napędzał wózek inwalidzki, Kujawski biegł obok niego.

- Ja się trochę zmęczyłem, on prawe nic

- dziwi się Dariusz Gabrynowicz

. - To mały żołnierz o bardzo wielkim sercu. Potrafi podzielić się tym sercem z kimś innym.

Ten ostatni etap pokonali wspólnie, ale mentalnie byli razem cały czas. Kiedy Robert Kujawski biegł, Dariusz Gabrynowicz intensywnie ćwiczył. Jego ręce przerzucały tony "żelastwa", po 50 kg w seriach. Tę codzienną walkę ze sobą oddaje tatuaż prawym bicepsie: dwa lwy i dłonie splecione w pojedynku "na rękę"

. - Jestem z Lęborka, w herbie miasta jest lew, stąd taki motyw

- tłumaczy.

- Lęborskie lwy walczą ze sobą.

Tak jak Dariusz Gabrynowicz walczy ze swoimi ograniczeniami i tak jak lew, pokonuje je. Urodził się z porażeniem mózgowym, które odebrało mu władzę w nogach. Jego mięśnie dosłownie znikały. Wspomina, że nie miał siły w rękach, żeby wcisnąć przycisk "start" w popularnym kiedyś magnetofonie "Kasprzak". Dziś poruszający się na wózku, niepełnosprawny sportowiec jest mistrzem, wicemistrzem Europy oraz wielokrotnym mistrzem Polski w siłowaniu się na rękę i stawia sobie nowe wyzwania. Teraz chce być najlepszy na świecie i zapragnął udowodnić to w Malezji. Brakowało na wyjazd, ale znalazł się sposób. Robert Kujawski ma silne nogi, Gabrynowicz ręce. Postanowili połączyć siły i udało się. -Trenuję intensywnie od 20 lat codziennie razem z sobotami i niedzielami- mówi Dariusz Gabrynowicz. - Podnoszę po 50 kg w seriach, to taki sport. Robert biega i chciałbym mieć jego oddech - śmieje się i dodaje, że teraz przed nim zawody Pucharu Świata na Słowacji a potem Mistrzostwa Świata w Malezji. - Już przyszedł e-mail, że bilety do Malezji są zarezerwowane.

Nogi Kujawskiego, ręce Garbynowicza i głowa Biangi

Doprowadziły do tego nie tylko silne ręce Dariusza Gabrynowicza i nogi Roberta Kujawskiego ale też głowa Patryka Biangi, który wpadł na pomysł zbiórki dla sportowca z niepełnosprawnością. Zebrano 8380 złotych, bilet do Malezji kosztuje ok. 8 tys. zł.

- To już trzeci challenge, który robimy razem z Robertem Kujawskim. Jestem dumny i szczęśliwy, że ukończył go w zdrowiu i zrealizował cel, który sobie postawił, co buduje jego wiarygodność w kolejnych edycjach

- mówi Patryk Bianga, radny powiatu i prezes lęborskiego oddziału PCK.

- W takich sytuacjach często trudnością jest określenie właściwego celu zbiórki. Zbiórka musi mieć odpowiedni przekaz i zadbałem o to po konsultacji z Robertem. Cel, który wybraliśmy uważałem za realny i osiągalny. Mogliśmy znowu pomóc osobie z powiatu lęborskiego. Chodzi o pokazanie wielu aspektów: to jak sportowiec pełnosprawny wspiera niepełnosprawnego, poznanie barier sportowców niepełnosprawnych. To przybliżyło mi też, jako samorządowcowi, problemy osób niepełnosprawnych.

W macierzystej jednostce wojskowej na Roberta Kujawskiego i Dariusza Gabrynowicza czekali dowódcy lęborskiego batalionu. Dla sportowców przygotowano puchary i medale. . - Każdego dowódcę duma rozpiera, kiedy ma takich żołnierz, którzy raz że mają motywację, tą motywacją dzielą się z innymi. Jako żołnierze jesteśmy po to, żeby bronić granic, ale też żeby pomagać i wspierać tych, którzy tej pomocy potrzebują- mówi gen. bryg. Roman Kopka, dowódca 7 BOW.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lebork.naszemiasto.pl Nasze Miasto