Wichura w powiecie lęborskim

Jak nam powiedział st.kpt Bogdan Madej, dowódca Jednostki Ratowniczo- Gaśniczej w Lęborku, strażacy od wczesnych godzin rannych 8 lutego non stop są w terenie i usuwają skutki porywistego wiatru, a także lokalnych podtopień.

- Już wczoraj w nocy układaliśmy worki z piaskiem przy jednej z posesji, która leży w okolicach rzeki Łeby, bo budynek mieszkalny był zagrożony podtopieniem - relacjonuje st.kpt Bogdan Madej i dodaje, że wszystkie samochody, którymi dysponuje lęborska straż są w terenie. - Usuwamy przede wszystkim drzewa z jezdni, aby udrożnić drogi. Poza tym staramy się zapobiec podtopieniom, a gdy mamy chwilę wytchnienia wypompowujemy wodę z piwnic, które są zalane- dodaje dowódca lęborskiej jednostki.

Kaszubi zjadą się w Lęborku

Na szczęście ani strażacy ani policjanci nie zanotowali żadnego poważniejszego wypadku związanego z wichurą, która szaleje w powiecie lęborskim.
- Mogę jedynie na chwilę obecną uspokoić, że w związku z niekorzystnymi warunkami meteorologicznymi na szczęście w naszym powiecie nie ma żadnych ofiar śmiertelnych, które by ucierpiały podczas wichury - uspokaja asp. Daniel Pańczyszyn, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Lęborku.

Ofiar w ludziach nie ma, ale jak udało nam się dowiedzieć w pogotowiu energetycznym, które pracuje na terenie powiatu lęborskiego wiatr zrywa linie energetyczne, które notorycznie są zrywane pod wpływem uszkodzonych drzew. W ten sposób cały sprzęt naprawczy od rana jest w terenie. W całym powiecie jest kilkadziesiąt miejsc, w których zerwane są trakcje. Pracownicy nie są w tej chwili w stanie ocenić jak długo potrwa naprawa uszkodzeń. Prądu brakuje też w Łebie, gdzie trwa poszukiwanie źródeł awarii. Na morzu panuje sztorm, a w kanale portowym tzw. cofka.

Wybraliście wizytówki i antywizytówki
Sport podzielił komisję