Gorąca atmosfera i przepychanki słowne między radnymi - tak wyglądało posiedzenie komisji budżetowej, które odbyło się w czwartek w Urzędzie Miejskim w Lęborku. Na spotkanie został zaproszony przez radnych Witold Namyślak, burmistrz Lęborka, który ostatecznie się nie pojawił, tłumacząc się brakiem czasu. W jego imieniu przyszedł Marian Kurzydło, sekretarz miasta, który od razu został "zaatakowany" przez jednego z radnych, twierdzącego, że kryteria przyznawania pieniędzy na sport w mieście nie są dość klarowne. Poza tym radny powiedział, że obrady komisji, która przyznaje pieniądze, powinny być w pełni jawne dla mediów i lęborczan, bo część ostatecznej weryfikacji zgłoszeń jest niejawna i odbywa się za zamkniętymi drzwiami.
Koniec straganów przy ul. Kościuszki w Łebie?
Zajączkowska zrezygnowała z miejsca w radzie
Jest o co walczyć, bo co roku z miejskiej kasy wypłaca się kilkaset tysięcy złotych dotacji na sport, czyli od kilku do kilkudziesięciu tysięcy na klub sportowy czy stowarzyszenie, które wnioskuje o wsparcie.
Więcej w dzisiejszym numerze Dziennika Bałtyckiego
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?