Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna. Historyczna wygrana Pogoni w Czersku. Anioły blisko zwycięstwa w Słupsku

Marcin Kapela
Marcin Kapela
W meczach 12. kolejki IV ligi Gryf Słupsk zremisował 1:1 (0:0) z Aniołami Garczegorze. W historycznym, pierwszym meczu Pogoń Lębork wygrała 1:0 (1:0) w Czersku z Borowiakiem.

IV liga, 12 kolejka, 23.10. 2021 r., godz. 14.30
Borowiak Czersk - Pogoń Lębork 0:1 (0:0)
Bramka: Łukasz Kwaśnik (62)
Borowiak: Mokwa - Pruszak, Szopiński, Sylwestrzak, P. Wysiecki (83 Wojciechowski), Żakowski (89 Szwoch), A. Wysiecki (62 J. Gronowski), Mrozik, Gąsiorowski, Duda,
Kokoladze. Trener Artur Papierowski
Pogoń: Kolke - Janowicz, Kozerkiewicz, Musuła, Raulin, Iwański, Atanacković (90+3 Okrój), W. Miotk, Piór (86 Stenka), Kwaśnik (86 Stenka), Sz. Pawlik. Trener Waldemar Walkusz
Żółte kartki: Mrozik, Wojciechowski, Żakowski - Kwaśnik, Atanacković, Raulin
Czerwona kartka: Kokoladze (64 minuta - Borowiak)

Ważne wyjazdowe zwycięstwo odnotowała drużyna Pogoni. Od początku spotkania trwał napór na bramkę Borowiaka, czego dowodem była m.in. akcja główkowa kapitana Musuły, po której piłka przeleciała nad poprzeczką czy uderzenie z głowy Pawlika po dograniu Raulina, gdzie zabrakło niewiele do gola. W 25. minucie groźnie z 20 metrów strzelał Łukasz Kwaśnik. Mokwa złapał futbolówkę tuż przy słupku. Zaraz po tej akcji z kontrą wyszli gospodarze. Dobra postawa Arka Kolke w bramce zażegnała zagrożenie. W 32. minucie Szymon Pawlik wyszedł sam na sam z bramkarzem gospodarzy. Strzał z kąta jest jednak zablokowany.

Jedyna bramka meczu padła w 62. minucie. Strzał Łukasza Kwaśnika na krótki róg był zabójczy. Piłka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do siatki. Trzy minuty po objęciu prowadzenia ostro od tyłu faulowany był Paweł Piór.
Sędzia nie wahał się wyciągnąć czerwonego kartonika i wyrzucił sprawcę Gruzina Guladi Kokoladze z boiska.
Do końca meczu Pogoń kontrolowała grę stwarzając kilka sytuacji bramkowych. Najgroźniejszą wypracował co ciekawe z rożnego Przemysław Iwański. Bezpośrednio z rzutu rożnego piłka odbiła się od poprzeczki, potem od słupka i wyszła w pole.

Waldemar Walkusz, trener Pogoni:

- Cieszę się z bardzo ważnych trzech punktów, szczególnie w sytuacji kadrowej w której jesteśmy. Zagraliśmy
w Czersku bez czterech graczy z pierwszej jedenastki. Spotkanie było bardzo trudne. Przeciwnik mimo, że ma 10 punktów to jest mocny kadrowo. Szczęście było w tym meczu po naszej stronie i było podparte walką, zaangażowaniem i umiejętnościami. Ogromne brawa dla zawodników za walkę do końca. W naszej IV lidze jeżeli jest determinacja i walka to można liczyć na sukces. Dziś był on naszym udziałem, gratuluję zespołowi sukcesu.

IV liga, 12 kolejka, 23.10. 2021 r., godz. 11
Gryf Słupsk - Anioły Garczegorze 1:1 (0:0)
Bramki: 0:1 Michał Choszcz (77), 1:1 Tomasz Piekarski (90+2-karny)
Gryf: Bielańczuk - D.Więckowski, Kowtunenko, Grygiel, Kozakowski, Sz. Mytych (69 Piechowski),
Jendruch (69 Majcher), Gregorek, Zieliński (67 T. Prusaczyk), Piekarski, Słowiński. Trener Grzegorz Bednarczyk
Anioły: Mayer - Ł. Łapigrowski, Drzazgowski, Michał Choszcz, Zgortiuk (79 D. Kolke), K. Wojda, Narewski,
Marcin Staszczuk, H. Syldatk, F. Tomasiewicz, Słumiński. Trener Tadeusz Wanat jr
Żółte kartki: Gregorek - Drzazgowski, Słumiński, Narewski, Ł. Łapigrowski
Sędziowie: Kochel oraz Kazimieruk i Kosiedowski

W Słupsku na początku drugiej połowy strzelał Maciej Gregorek, ale wprost w bramkarza. W 52. minucie z lewej strony uderzał Szymon Mytych, ale także wprost w golkipera Aniołów. Dwie minuty potem po zagraniu z lewej strony nad bramką główkował Fabian Słowiński.

Po kolejnym kwadransie znów próbował Słowiński, tym razem po dośrodkowaniu z prawej strony, ale tylko trącił piłkę.
Chwilę potem w pole karne wpadł Tomasz Piekarski, ale trafił tylko w boczną siatkę. W 77. minucie po rzucie wolnym
piłka odbita i z około 20 metrów po strzale po ziemi prowadzenie objęli goście za sprawą Michała Choszcza. Trzy minuty potem Mateusz Mayer popisał się świetną interwencją wyciągając piłkę praktycznie z górnego rogu.
W 85. minucie ponownie próbował Choszcz, ale tuż obok bramki.

W doliczonym czasie gry w polu karnym przewracany był Fabian Słowiński. Z karnego trafił Tomasz Piekarski, ale Mayer był bliski wyczucia tego strzału.

Tadeusz Wanat jr, trener Aniołów Garczegorze:

- Taka jest piłka przewrotna. Byłem przekonany, że dowieziemy to 1:0 do końca. Nic nie zapowiadało, że stracimy bramkę, a tym bardziej w kontrowersyjnych okolicznościach. Moi zawodnicy się zarzekają, że faulu w polu karnym nie było. Jeżeli był faul, to faulowało błoto być może zawodnika Gryfa. Słupszczanie mieli więcej z gry w tym meczu, a my zagraliśmy 100% tego co jesteśmy w stanie na dzisiaj. Zespół zostawił serce i zdrowie i myślę, że należał się nam jeden punkt minimum, a może i trzy przy odrobinie szczęścia. Żal wielki, bo jechaliśmy do Słupska z nastawieniem, by wygrać ten mecz. Nie chcieliśmy remisu. Anioły jeszcze nigdy nie wygrały w Słupsku. Nawet zajrzałem do archiwów, że pięć razy Anioły tu przegrały, raz zremisowały. Dziś kolejny remis, ale tak blisko Anioły zwycięstwa jeszcze nie były. Szacunek wielki dla mojego zespołu. Oddaję im to, co się należy. Wielki podziw, bo trenujemy w warunkach przedziwnych. Trenujemy trzy razy w tygodniu. W poniedziałki w Kamienicy Królewskiej, w środy w Linii, a w czwartki w Lęborku, a gramy „u siebie” w Bożympolu Wielkim, tak więc zwiedzamy Pomorze. To są wspaniali ludzie, wspaniałe charaktery, które opierają się wszelkim przeciwnościom na przekór temu, że na pewno rywale w tej lidze tak jak Gryf dzisiaj piłkarsko, technicznie i umiejętnościami nas przewyższają, tak my dyscypliną taktyczną, walką i zaangażowaniem jesteśmy w stanie punktować. W ostatnich 4 meczach zdobyliśmy 9 punktów. Było blisko do kolejnego zwycięstwa. Szanujemy oczywiście ten punkt, bo to dla nas również bardzo cenna zdobycz, ale wielka szkoda, że nie udało się wygrać, bo bardzo chcieliśmy i to było widać na boisku.

Grzegorz Bednarczyk, trener Gryfa Słupsk:

- Trochę uratowaliśmy sytuację w końcówce spotkania. Udało nam się zremisować. Nie tak wyobrażaliśmy sobie przebieg meczu. Myśleliśmy, że łatwiej nam będzie sforsować obronę Aniołów. Niestety nie poszło nam tak łatwo. Prowadziliśmy grę, mając optyczną przewagę, ale nie potrafiliśmy tego udokumentować bramkami. Miejmy nadzieję, że kryzys fizyczny to nie jest, tylko problem koncentracji w sytuacjach, które sobie stwarzamy. Będziemy dalej pracować nad tymi elementami. Jest jeszcze kilka meczów do końca tej rundy. Trzeba się wziąć w garść i dalej punktować. Czasem w piłce tak jest, że wystarczy jedna sytuacja, proste środki, żeby zdobyć bramkę. Tak było w tym meczu, gdzie Anioły zagrały w pole karne przy rzucie wolnym, piłka wpadła pod nogi i potrafili z tego zdobyć gola. My tego nie potrafiliśmy w kilku podobnych sytuacjach i to był nasz problem. Myślę, że w następnych meczach tą skuteczność poprawimy, bo w obronie uważam, że graliśmy pozytywnie mimo tej jednej sytuacji, gdzie dopuściliśmy do utraty bramki, ale zorganizowani byliśmy dobrze i to napawa optymizmem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lebork.naszemiasto.pl Nasze Miasto