Po pięciu godzinach akcji, w której pracowało 14 zastępów strażaków, udało się opanować ogień na terenie dawnego złomowca przy ulicy Słupskiej w Lęborku. Na miejsce pożaru przybył burmistrz Lęborka Witold Namyślak. Powiedział, że w tym miejscu prowadzona była nielegalna działalność, sytuacja była monitorowana i prowadzone były kontrole.
Radny Rady Miejskiej Radosław Zimnowoda twierdzi, że zarówno on, jak i inni radni wielokrotnie apelowali do burmistrza o podjęcie działań.
- To niewyobrażalne, jak można dopuścić do tego, żeby ktoś na oczach urzędników składował odpady w miejscu do tego nieprzeznaczonym. Bo raczej nikt nie może powiedzieć, że nie wiedział o problemie. Zdaje sobie sprawę, że nasze prawo jest dziurawe w tej materii, ale nie możemy biernie przyglądać się, jak z dnia na dzień rośnie sterta z oponami, lodówkami i innymi śmieciami, które trują nasze miasto i zagrażają mieszkańcom.
Radny podkreśla, że w przypadku dzikich wysypisk, należało nie dopuścić do nagromadzenia odpadów.
- Urzędnicy od razu powinni zgłaszać, interweniować, monitować w odpowiednich organach, jak policja, WIOŚ, prokuratura. Zgodnie z ustawą o odpadach, posiadacz odpadów jest obowiązany do ich niezwłocznego usunięcia z miejsca nieprzeznaczonego do ich składowania lub magazynowania. W przypadku, gdy nie uda się odnaleźć podmiotu, który zdeponował nielegalnie odpady, obowiązek usunięcia odpadów spoczywa więc na właścicielu nieruchomości, który musi ponieść całkowity koszt ich utylizacji.
W tym przypadku gmina nie jest właścicielem nieruchomości. W tej sytuacji burmistrz może wszcząć postępowanie administracyjne, nałożyć na właściciela grzywnę w celu przymuszenia lub dokonać tzw. wykonania zastępczego i kosztami obciążyć właściciela. Burmistrz Lęborka przypomina, że pożar wybuchł na gruncie, który należy już Skarbu Państwa, zajęty jest przez komornika. Jeżeli teren miałoby uprzątnąć miasto, to musiałoby go dostać za darmo. Burmistrz nie chciałby, żeby działka została uprzątnięta z pieniędzy podatników, mieszkańców Lęborka a potem ktoś inny by ją kupił.
- Sprawa się komplikuje, gdy właściciel jest niewypłacalny. Wówczas wyegzekwowanie zwrotu kosztów wywozu odpadów może okazać się bardzo trudne, wręcz niemożliwe. Dlatego tak ważne jest działanie prewencyjne i interweniowanie niezwłocznie po pojawieniu się pierwszych oznak powstawania nielegalnego składowiska odpadów
- mówi radny Radosław Zimnowoda.
- Dzisiaj zostaliśmy z kupą śmieci zarówno na ul. Słupskiej, jak i na Pułaskiego, które są zagrożeniem nie tylko dla środowiska, ale przede wszystkim dla mieszkańców. Obawiam się, że na posprzątanie tego bałaganu będziemy musieli się wszyscy zrzucić.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?