Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kamieniec (gm. Cewice). Duży pożar materiałów tekstylnych. W akcji wiele zastępów strażaków

Marcin Kapela
Marcin Kapela
Od kilku godzin wiele zastępów strażaków, także spoza powiatu lęborskiego, walczy z pożarem na składowisku materiałów tekstylnych. Akcję utrudniają oddalone źródła poboru wody. Na miejscu działa specjalistyczna grupa ratownictwa chemiczno-ekologicznego z Gdyni, która monitoruje skażenie. Strażacy mówią, że gaszenie pożaru może potrwać nawet kilka dni.

W czwartkowe przedpołudnie strażacy zostali wezwani do pożaru na składowisku materiałów tekstylnych w Kamieńcu (gm. Cewice). W akcji gaszenia pożaru pryzmy z ubraniami bierze udział około 30 zastępów straży pożarnej (PSP i OSP).

- Pryzma ma 800 m2 powierzchni oraz 8 m wysokości. Obecnie trwają prace związane z wykonaniem przecinki, tak by nie dopuścić, aby ogień przeniósł się na sąsiednie pryzmy. Na chwilę obecną brak osób poszkodowanych

- poinformował mł. bryg. Łukasz Płusa, rzecznik Komendy Wojewódzkiej PSP w Gdańsku.

Strażacy mówią, że akcja może potrwać nawet kilka dni. Na miejscu pracują także strażacy z powiatów kartuskiego i wejherowskiego oraz specjalistyczna grupa ratownictwa chemiczno-ekologicznego z Gdyni, która monitoruje skażenie. Strażacy korzystają także z pompy wysokiej wydajności i kontenera OUO z aparatami powietrznymi.

- Na chwilę obecną w akcji jest 30 zastępów. Pożar objął pryzmę o wielkości około 60 na 30 metrów. Otrzymaliśmy wsparcie grupy operacyjnej z Komendy Wojewódzkiej. Specjalistyczna grupa z Gdyni zajmuje się pomiarami powietrza, żeby sprawdzić, czy jest bezpiecznie na terenie gminy

- mówi st. kpt. Marcin Elwart, oficer prasowy Komendanta Powiatowego PSP w Lęborku.

Akcja gaśnicza jest z pewnych względów utrudniona.

- Działania są trudne ze względu na wielkość pożaru i niewystarczającą ilość środków gaśniczych. Punkty czerpania wody zorganizowane są naturalnych ciekach wodnych w odległości 3 i 6 kilometrów. Na tę chwilę nie jesteśmy w stanie określić, jak długi potrwa gaszenie pożaru. Może to być nawet kilka dni

- mówi st. kpt. Marcin Elwart.

Na miejsce pożaru przyjechał pełnomocnik firmy, która jest właścicielem tych rzeczy.

- Mamy podejrzenie podpalenia. Przygotowywaliśmy się do sortowania odzieży od 2 listopada a dziś otrzymaliśmy wiadomość, że jest dym. Jest tutaj około 15 tysięcy ton w sumie wszystkiego razem. To jest odzież używana.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lebork.naszemiasto.pl Nasze Miasto