Inspektorzy WIOŚ przyjechali na kontrolę po informacji Urzędu Miasta w Lęborku, że na dzierżawionej od miasta działce prywatna osoba nielegalnie składuje ogromne ilości zużytych opon i plastikowych pojemników. Kontrolerów przy okazji zainteresowało to, co zalegało na sąsiednich działkach miejskich.
-W marcu przyjechali kontrolerzy z WIOŚ, pojechali na teren, gdzie te opony są zgromadzone, ale zajęli się nie tyle oponami, a tym co znajdowało się na działkach miejskich, czyli gruzami i gromadzonymi tam odpadami
- wyjaśnia Jerzy Pernal, zastępca burmistrza Lęborka.
WIOŚ przeprowadził kontrolę na trzech sąsiadujących ze sobą działkach w Lęborku: nieczynnej żwirowni przy ul. Syrokomli, działce przy ulicy Pułaskiego, oraz pomiędzy ul. Gierymskiego a Cegielnianą. Inspektorzy stwierdzili, że trafiały tam odpady budowlane, na których przetwarzanie miasto nie miało zgody. Znaleziono także podrzucone przez mieszkańców elementy sprzętu AGD, części samochodowych i plastik, które zostały przez miasto uprzątnięte i wywiezione na składowisko do Czarnówka. Kontrola w tych lokalizacjach trwała przez ponad dwa miesiące, od 27 marca 2019 r. do dnia 6 czerwca 2019 r. Efektem były kary.
- We wszystkich powyższych przypadkach wykazano naruszenie polegające na przetwarzaniu odpadów bez zezwolenia, co skutkowało wymierzeniem trzech kar pieniężnych
-informuje Agnieszka Gorzeń, kierownik słupskiej delegatury Pomorskiego Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Gdańsku.
Najwyższą karę, w wysokości miliona złotych złotych, nałożono na gminę miasto Lębork za składowanie odpadów budowlanych na terenie byłej żwirowni. W dwóch pozostałych przypadkach kary wynosiły odpowiednio 136 tys. 995 zł i 276 tys. 164 zł.
Lęborski magistrat nie zgodził się z decyzją i nie podpisał protokołu pokontrolnego. Jerzy Pernal tłumaczy, że zgodnie z prawem właściciel terenu ma prawo gromadzić na nim odpady, które zamierza później wykorzystać.
- Według nas na podstawie określonych rozporządzeń prawnych, właściciel odpadów tego typu jak ziemia, gruz, czy odpady zielone ma prawo magazynować je na własnym terenie do późniejszego wykorzystania
- mówi Pernal.
- Inne zdanie ma WIOŚ w związku z tym naliczono kary dla miasta od których odwołaliśmy się do Generalnego Inspektora Ochrony Środowiska. Czekamy na jego rozstrzygnięcie.
Czytaj również:Ekologiczna bomba w Lęborku
Czytaj również:WIOŚ wykrył niedozwolone odpady na terenie żwirowni w Chocielewku
Odpady budowlane gromadzono na terenie żwirowni od dawna. Urząd Miasta wyjaśnia, że opracowuje plany rekultywacji wyrobiska za ich pomocą, jednak jak dotąd nie zadbano o odpowiednie zezwolenie.
- To można robić formalnie, ale do tej pory nie zostało to przeprowadzone przez MZGK
- mówi Pernal.
- To była jedna z przyczyn, z powodu których burmistrz zdecydował się na likwidację MZGK.
Problem w tym, że nie ma już nie tylko lęborskiego MZGK, ale też odpadów budowlanych, na miejskich działkach. Po kontroli WIOŚ MZGK ich się pozbył. To działanie sprzeczne z argumentacją Urzędu Miejskiego, który utrzymuje, że odpady mógł magazynować na swoich działkach, bo były potrzebne.
- To był błąd -
przyznaje Jerzy Pernal.-
To powinno zostać zachowane, bo jest stamtąd brane na drogi gruntowe i tego typu rzeczy. Ale MZGK się przestraszył.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?