Ruszyła akcja "Obietnice wyborcze 2010"

Akcja " Wyborcze Obietnice 2010" ruszyła w poniedziałek. Jak mówią inicjatorzy jej celem jest sprawdzenie jak lokali politycy wywiązali się z wyborczych obietnic złożonych przed wyborami w 2010 roku. Jednocześnie ma ona przypomnieć lokalnej społeczności, że osoby sprawujące główne funkcje urzędnicze zostały powołane do reprezentowania interesów wyborców.

Czytaj również:Podniesli pensję burmistrzowi

Akcja prowadzona będzie w dwóch etapach. Pierwszy z nich będzie polegać na weryfikacji programów i materiałów wyborczych poszczególnych polityków. - „Tutaj szczególnie liczymy na mieszkańców, którzy poprzez przesyłanie do nas takich materiałów mogą aktywnie włączyć się w proces weryfikacji złożonych obietnic oraz brać aktywny udział we współdecydowaniu o losach naszej lokalnej społeczności.” - mówi jeden z przedstawicieli Inicjatywy 2200. - Drugim etapem będzie próba uzyskania informacji od samych polityków na temat realizacji poszczególnych punktów ich programów wyborczych.

Czytaj również;Podwyżka narusza prawo

Każdy mieszkaniec, który jest w posiadaniu ciekawych materiałów w postaci ulotek, plakatów, amatorskich filmów może je przesyłać na adres [email protected] lub poprzez wiadomość Facebookowym porofilu Inicjatywa 2200.

Czym jest inicjatywa?
Jak twierdzą jej przedstawiciele - Inicjatywa 2200, to ruch zrzeszający lokalną społeczność Lęborka. Bodźcem do jego powstania było wydarzenie związane z przyznaniem podwyżki burmistrzowi miasta Lęborka. Sposób i argumentacja w jaki została ona przyznana wywołały sprzeciw i oburzenie mieszkańców. Korzystając z artykułu 61 Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej, Inicjatywa 2200 ma na celu obserwację działań poszczególnych osób sprawujących funkcje publiczne i gospodarowanie przez nich mieniem publicznym. W konsekwencji działalność ma na celu dbanie o przestrzeganie interesów lokalnej społeczności.
Inicjatywa 2200 swoją nazwą nawiązuje do słynnej już podwyżki dla burmistrza Witolda Namyślaka z grudnia 2012 roku. Wówczas radni podnieśli mu pensję o 2200 zł. Jak się okazało, popełnili błąd, bo przekroczyli dopuszczalne wynagrodzenie samorządowców na tym stanowisku i uchwałę musieli korygować.