Lębork. Ronda przy Osiedlu Sportowym nie dla dużych samochodów

Lębork. Ronda przy Osiedlu Sportowym to nieporozumienie - skarżą się kierowcy, którzy tłumaczą, że autobusy i duże auta nie maja tam szans przejechać zgodnie z przepisami. Na odcinku kilkuset metrów jest kilka rond i to takich, na których duże pojazdy się nie mieszczą. Tak wygląda rzeczywistość drogowa na osiedlu Sportowa.

Czytaj również:Rondo Solidarności drażni kierowców

- Chciałbym wiedzieć, czy kierowcy autobusów są uprzywilejowani. Notorycznie ścinają zakręty na rondzie, a często również przez nie przejeżdżają, bo zwyczajnie się nie mieszczą - mówi pan Bogdan (nazw. do wiad. red.). - Gdybym ja w taki sposób pokonał rondo, z pewnością zostałbym ukarany.
Policja twierdzi, że nie stosuje taryfy ulgowej dla nikogo, ale wszystkiego widzieć nie mogą.
- Wszystkich obowiązują te same przepisy - mówi asp.sztab. Daniel Pańczyszyn, rzecznik prasowy lęboskiej policji.- Jeśli osoba czuje się pokrzywdzona z tego powodu, może zrobić zdjęcie czy nagrać film na którym udokumentuje łamanie przepisów. Na tej podstawie wnioskować o ukaranie.
Pan Bogdan podejrzewa jednak, że miasto przymyka oko na łamanie przepisów w tym miejscu, bo ronda zostały spartaczone. - To zwykłym samochodem osobowym trudno przejechać. Większy nie ma szans się zmieścić. Nie wiem, kto zaprojektował taki bubel - mówi.

Czytaj również:Problem z rondem Solidarności

Inni mieszkańcy twierdzą, że widzieli duże auta, które jechały na wprost, bo nie mogły zmieścić się w zakręt, podczas gdy małe jechały wokół ronda. Nieoficjalnie mówi się, że konstrukcja rond celowo została obniżona, żeby większe samochody i autobusy mogły przez nie przejechać. W opinii władz miasta, ronda wybudowano dla bezpieczeństwa.
- Nie ja projektowałem te ronda - mówi Witold Namyślak, burmistrz Lęborka. - Wiem jednak, że wykonano je dla bezpieczeństwa, bo życie i zdrowie ludzi jest najważniejsze. Wielokrotnie słyszę, by w Lęborku spowolnić ruch.