W obu marcowych spotkaniach zdecydowanym faworytem była Polska. W piątek (05.03) do przerwy nasza reprezentacja prowadziła 1:0 po bramce Sebastiana Grubalskiego z błędu Norwegów, a po zmianie stron dwa trafienia Michała Marka ustaliły wynik spotkania. To było pierwsze zwycięstwo w eliminacjach do mistrzostw Europy (z Portugalią remis i porażka). Mateusz Madziąg kilkukrotnie groźnie uderzał z dystansu.
W poniedziałek, 8 marca biało-czerwoni w łódzkiej Atlas Arenie nie dali żadnych szans rywalom, wygrywając 4:1. W wyjściowej piątce pozostał tylko Tomasz Kriezel, a z opaską kapitańską wyszedł Michał Kubik. Od początku stroną przeważającą byli Polacy. Już w czwartej minucie, po płaskim dograniu z rzutu rożnego, wynik otworzył Krzysztof Elsner. Drugi gol to wznowienie gry z boku i efektowny strzał z woleja Michała Marka. Po przerwie Sebastian Leszczak idealnie podał pod bramkę, a tam wykończył akcję Patryk Hoły. Tomasz Lutecki wydatnie się przyczynił do gola Sebastiana Grubalskiego, idealne podając na czwarty metr. Norwegowie zasłużyli na honorowe trafienie i w ostatniej minucie dopięli swego po uderzeniu Rottingsnesa.
Jak grę swojego podopiecznego w tych spotkaniach ocenia trener klubowy Wojciech Pięta, w przeszłości wielokrotny reprezentant Polski w futsalu?
- W pierwszym spotkaniu Mateusz zagrał dobry mecz, zabrakło tylko bramki. Ten mecz był inny niż z Portugalią i widać było, że nie skupiał się tylko na defensywie, ale miał również zadania ofensywne. Oddał kilka strzałów, jeden zatrzymał się na słupku, rozgrywał, ale co ważne nie zapominał przy tym o swoich głównych zadaniach, czyli zabezpieczeniu dostępu do bramki. Z meczu na mecz Mateusz czuje się pewniej i daje coraz więcej tej reprezentacji.
Trener Pięta miał nadzieję, że w drugim spotkaniu Madziąg dołoży jeszcze pierwszą bramkę w reprezentacji, ale tak się nie stało.
- Nie był to porywający pojedynek. Przed decydującymi meczami z Czechami trener i zawodnicy nie mogą być zadowoleni. Jeśli chodzi o Mateusza, to robił to, co do niego należało, natomiast w ofensywie nie był tak aktywny, jak w poprzednim meczu. Myślę, że tutaj tkwią jeszcze spore rezerwy.
05.03.2021 r.
Norwegia – Polska 0:3 (0:1)
Bramki: Sebastian Grubalski 11, Michał Marek 24 i 29
Norwegia: Rakvaag – Hovik, Welo, Moen, Wermaker – Ajer, Hanssen, Rottingsnes, Pernes, Halvorsen, Skinlo, Redzepi, Ravlo
Polska: Błaszczyk – Klaus, Łopuch, Leszczak, Kriezel – Kałuża, Madziąg, Grubalski, Wojciechowski, Marek, Hoły
08.03.2021 r.
Polska – Norwegia 4:1 (2:0)
Bramki: Elsner 4, Marek 14, Hoły 24, Grubalski 37 - Rottingsnes 40
Polska: Nawrat – Kubik, Citko, Lutecki, Kriezel, – Kałuża, Madziąg, Hoły, Grubalski, Łopuch, Leszczak, Elsner, Wojciechowski, Marek
Norwegia: Rakvaag – Rottingsnes, Welo, Moen, Wermaker – Ajer, Hanssen, Hovik, Pernes, Halvorsen, Skinlo, Redzepi, Ravlo
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?