Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trzynaście rodzin obdarowanych w lęborskim finale Szlachetnej Paczki

Marcin Kapela
Marcin Kapela
Marcin Kapela/Materiały organizatora
Trzynaście rodzin z powiatu lęborskiego otrzymało wsparcie na łączną kwotę 54 tys. zł podczas "weekendu cudów", jak nazywany jest finał akcji "Szlachetna Paczka". Tego wsparcia nie byłoby, gdyby nie siedem kobiet wolontariuszek, które utworzyły sztab akcji w Lęborku, z liderka Michaliną Książek na czele.

WYSZŁY Z POMOCĄ POZA LĘBORK
Wytypowanych zostało wprawdzie ponad 20 rodzin, ale po weryfikacji 13 z nich zostało zakwalifikowanych do udzielenia wsparcia. Tegoroczny sztab akcji w Lęborku utworzyło siedem wolontariuszek, którymi dowodziła w tym roku będąca już liderką Michalina Książek. Rok wcześniej udzielała się jako wolontariuszka.

- Przejęłam inicjatywę. Zgłosiłam się sama i wybrali mnie na liderkę. Chciałam jeszcze zrobić coś dobrego, zanim wyprowadzę się z Lęborka.

Okazuje się, że początki tegorocznej akcji wcale nie były łatwe.

- W tym roku późno pozyskaliśmy rodziny. Na początku było ich bardzo mało. Po tym, jak rekrutowaliśmy nowe dziewczyny na wolontariuszki, to pomogły one znaleźć takie potrzebujące rodziny. Musiałyśmy wyjść poza rejon Lęborka. Ze szkoły w Redkowicach, z GOPS-u w Wicku i też przez osoby prywatne udało się dotrzeć do potrzebujących rodzin.

- mówi o początkach Michalina Książek.

Zakwalifikowane zostały dwie rodziny z Lęborka, pozostałe były z okolic w kierunku Łeby i w stronę Wejherowa, ale też spod Lęborka, Żelazkowa czy Chocielewka. Każda rodzina została zweryfikowana, sprawdzona, bo ważne, żeby wsparcie otrzymali ci najbardziej potrzebujący, samotni, schorowani.

- Jeśli włączamy rodzinę w akcję, to chcemy, żeby była to mądra pomoc, zmiana na lepsze dla tej rodziny, taki impuls. Chcemy skłonić, żeby sami też próbowali zmienić coś w swoim życiu. Czasami pojawia się jednak wstyd i rodziny nie chcą opowiadać o sobie, nie chcą wyciągać ręki po pomoc, bo są nauczone przez życie, że nigdy niczego nie dostały

- mówi Michalina Książek.

Wśród tych, którzy otrzymali wsparcie podczas "weekendu cudów" była kobieta nie mająca prądu w domu, samotna matka z pięciorgiem dzieci, będąca po różnych przejściach czy rodzina nie mająca toalety w domu.

OD WĘGLA PO REHABILITACJĘ
W zapotrzebowaniu pojawiły się w tym roku dwie lodówki, gazówka, pralko-suszarka, opał w dużych ilościach, laptopy, artykuły chemiczne, żywność trwała, ale też potrzeba rehabilitacji, konsultacji z okulistą, masaże dla niepełnosprawnych. Wszystko to udało się zorganizować sztabowi wyjątkowych kobiet. Wspominają szczególnie jeden przypadek.

- Dwa dni przed "weekendem cudów" pani dostała węgiel. Spodziewała się, że potem od nas dostanie z 5 worków a dostała 40. Tak się popłakała, tak wzruszyła, choć jest kobietą o silnych nerwach, bo wiele w życiu przeszła, że sama była w szoku. Obecnie ma problem z nogami. Mieszka na piętrze i jak nie ma sąsiadów do pomocy, to na czworaka wrzuca ten węgiel. Dostała też nowe kołdry, buty dostosowane do stóp z haluksami.

W tym roku, ze względu na obostrzenia, darczyńcy nie mogli jechać do rodzin. Wówczas mogliby osobiście doświadczyć wyrazów wdzięczności.

- Widać wzruszenie przy otrzymywaniu paczek z darami, radość ze zwykłych nawet rzeczy. Jak w domu naprawdę jest źle, nie ma łazienki, walą się sufity, grzyb i stęchlizna, ale ludzie są tak ze sobą zżyci, taka miłość od nich bije, bo najważniejsze, że mają siebie

- opowiada wzruszona Michalina Książek.

Niestety wolontariuszki wspominają też o niemiłej sytuacji. Darczyńca, który się zgłasza, musi spełnić trzy kluczowe potrzeby takiej rodziny, inne są dodatkowe. Niestety nie spełnił dwóch z nich, co zostało zgłoszone do siedziby głównej "Szlachetnej Paczki". Pomoc przyszła od radnego Rady Powiatu Lęborskiego.

- Zmobilizowałyśmy się jeszcze bardziej i udało się nam pozyskać te dwie potrzeby. Wspomógł nas Witold Krużycki, który podarował tablet dla dziewczynki, który pomoże jej w zdalnym nauczaniu. Bardzo miło nas zaskoczył. Nie spodziewałyśmy się i chciałyśmy zrobić już same zrzutkę na zakup tabletu.

Co ciekawe, darczyńcy byli nie tylko z Lęborka, ale także ze Słupska, Gdyni czy Gdańska. Zmobilizowały się także szkoły i zrobiły piękne paczki. To szkoła w Nowej Wsi Lęborskiej i dwie szkoły ze Słupska.

Michalina Książek serdecznie dziękuje wolontariuszkom, które tworzyły ekipę lęborskiej akcji.

- Zrobiły kawał dobrej roboty. Mimo, że jesteśmy kobietami, to mamy tę siłę, potrzebną do i przerzucania paczek i do odwiedzania rodzin. Jesteśmy cierpliwe, ale wzruszałyśmy się nie raz. To jest kobieca siła.

SIEDEM KOBIET O WIELKICH SERCACH
Karolina Staniecka była po raz drugi wolontariuszką Szlachetnej Paczki. Michalina Książe podkreśla, że jej prawą ręką.

- Zajmowała się podobnymi rzeczami, co liderka. Daliśmy sobie świetnie radę i zapraszamy każdego, kto chciałby pomóc już na następną edycję

- zachęca Karolina Staniecka.

Agata Kobiella po raz trzeci wzięła udział jako wolontariuszka w Szlachetnej Paczce.

- Radość rodzin nawet z drobnych rzeczy jest niezwykła. Były łzy szczęścia nawet z otrzymania patelni, co dla wielu jest zwykłą rzeczą. Czy sztućce dla całej rodziny, bo do tej pory mieli trzy łyżeczki.

Agata Kobiella zachęciła też swoją siostrę Martę.

- Spodobało mi się i jestem w tym roku po raz drugi, żeby pomagać.

Martyna Romowska po raz pierwszy włączyła się w akcję

- Miałam taki wewnętrzny głos: „Dawno nie zrobiłaś nic dobrego dla innych, więc pora to zmienić”. Jak zaczęłam wypełniać zgłoszenie, to jeszcze zastanawiałam się, czy będą miała wystarczająco czasu. Nie wysłałam do końca, ale następnego dnia zadzwoniła Michalina. Cieszę się, że weszłam w akcję. Odwiedzałyśmy takich ludzi, że wydawało się, że to już na końcu świata. Widać po tych ludziach, że dużo przeszli i wtedy pojawia się chęć, żeby im pomóc.

Katarzyna Krysińska jest strażakiem w OSP Lębork.

- Często spotykam ludzi, którzy potrzebują pomocy. Słyszałam, że brakuje wolontariuszy i dlatego zgłosiłam się. Zadzwoniła Michalina i przekonała mnie.

Agata Słoniec także została wolontariuszką akcji.

- Moją motywacją, żeby włączyć się w tę akcję było to, że kiedyś też byłam osobą potrzebującą. Nie przelewało się nam w domu. Mamy wielu znajomych, którym razem z mężem staramy się pomagać na co dzień. Pomyślałam, że warto zrobić coś jeszcze.

Chociażby do noszenia ciężkich paczek przydałaby się pomoc mężczyzn, ale w tym roku takich nie było.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najlepsze atrakcje Krakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lebork.naszemiasto.pl Nasze Miasto