MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Pogoń Lębork – MKS Władysławowo 1:0 (0:0). Pogoń zagra w III lidze

red
Pogoń Lębork – MKS Władysławowo 1:0 (0:0). Pogoń zagra w III lidze
Pogoń Lębork – MKS Władysławowo 1:0 (0:0). Pogoń zagra w III lidze M.Kapela
Pogoń Lębork – MKS Władysławowo 1:0 (0:0). Pogoń zagra w III lidze

Pogoń Lębork – MKS Władysławowo 1:0 (0:0). Pogoń zagra w III lidze

Pogoń Lębork – MKS Władysławowo 1:0 (0:0)

Bramka: Maciej Wardziński (53)

Pogoń: Katzor – Wesserling, Musuła, Kochanek, Skibicki – Morawski, Sychowski (73 Kuss) – D. Formela, Madziąg, Kłos (88 Sadowski) – Wardziński (82 Stankiewicz). Trener Waldemar Walkusz

MKS: Ceynowa – Malinowski (65 Wojciechowski), Kleser, Dybała, Tojza (kapitan) (72 Bonk), Paweł Rogocki, Kwaśnik, Piotr Rogocki, Ronkowski (78 Grzenkowicz), Fopka (72 Gojke), Świerczyński. Trener Sobiesław Przybylski

Żółte kartki: Wardziński, Skibicki, Sychowski - Dybała, Kwaśnik, Ronkowski, Malinowski, Bonk

Sędziowie: Pakuszewski oraz Górski, Stańczyk

Przed ostatnią kolejką IV ligi sezonu 2015-2016 dwa warunki musiały zostać spełnione, żeby spełniło się marzenie piłkarzy, trenerów i kibiców lęborskich o powrocie do III ligi – Start Miastko musiał urwać punkty Rodłu a Pogoń wygrać z MKS Władysławowo. Pogoń przeważała wielokrotnie zagrażając bramce dobrze dysponowanego Ceynowy a jedynego, ale jakże wiekopomnego gola strzelił finalizując zespołową akcję w 53 minucie napastnik Maciej Wardziński. Takiej sztuki na boisku w Dzierzgoniu nie potrafili dokonać w meczu z innym spadkowiczem piłkarze lidera i awans do III ligi stał się faktem. To największy sukces Pogoni od sezonu 1999-2000, kiedy po raz ostatni grała w III lidze. Teraz to będzie zupełnie inna III liga, bo z udziałem drużyn z 4 województw. Tak się pisze historię!!!

Bardzo nerwowo było w obozie lidera przed ostatnią, decydującą kolejką. Z powodu miejskiej imprezy mecz musiał zostać przeniesiony poza Kwidzyn. Najpierw na lokalizację wybrano odległy o 30 kilometrów Grudziądz a po braku zgody policji okazało się, że tak ważny mecz zostanie rozegrany w Dzierzgoniu.

Tymczasem Pogoń robiła swoje i ze spokojem podeszła do ostatniego meczu. Trener Waldemar Walkusz desygnował do gry „żelazną” jedenastkę. W piękne, słoneczne popołudnie na trybunach zasiedli ci kibice, którzy mieli wiarę w spełnienie piłkarskiego marzenia. Ale na gola musieliśmy trochę poczekać i kosztowało nas to trochę nerwów. Ale nikt nie żałował.

Ten mecz miał jeszcze jeden pozytywny podtekst. Drużynę z Władysławowa prowadzi od stycznia br. dobrze znany i szanowany w Lęborku trener Sobiesław Przybylski, który w sezonie 2012-2013 uzyskał z Pogonią awans do IV ligi a w kolejnym sezonie spokojnie utrzymał drużynę na tym poziomie. Przeciw byłej drużynie nie zagrał inny z autorów tamtych sukcesów napastnik Sylwester Ilanz. W dowód wdzięczności od lęborskich kibiców obaj doczekali się transparentu z miłymi słowami.

Od początku spotkania, w którym liczyła się tylko wygrana, piłkarze Pogoni dążyli do zdobycia gola, atakując raz po raz bramkę Ceynowy. W 6 minucie gospodarze zaatakowali skrzydłem. Środkiem boiska podążył za akcją Wardziński, ale gdy już się urywał został mocno pociągnięty i przewrócony. Sędzie główny miał wątpliwości, ale sygnalizacja asystenta była jednoznaczna. Faul bez piłki był oczywisty. Z wolnego Mateusz Sychowski uderzył nad bramką.

Za to w 8 minucie arbiter nie miał wątpliwości, kiedy uznał, że Wardziński chciał wymusić „jedenastkę” i ukarał go za to żółtą kartką.

W 11 minucie po dośrodkowaniu z rożnego Łukasza Kłosa Rafał Morawski uderzył głową w bramkarza.

W 19 minucie Pogoń była najbliżej gola. Po odzyskaniu piłki w środku pola Mateusz Sychowski wypuścił Mateusza Madziąga. Nie było spalonego, bo został prawy obrońca Marcin Malinowski. Wyróżniający się w tym meczu Madziąg miał otwartą drogę w pole karne. Dobiegł do linii „szesnastki” i uderzył po ziemi lewą nogą. Ceynowa wyszedł z bramki i nogą obronił uderzenie.

Chwilę potem szalejący Madziąg sam wypracował sobie pozycję strzelecką. Dostał podanie na skrzydle, złamał akcję do środka i przekładając piłkę z nogi na nogę przebiegł z nią przed polem karnym, mijając po drodze dwóch rywali, aż doszedł do pozycji strzeleckiej. Niestety uderzył nad bramką.

W 25 minucie Pogoń miała rzut rożny. Po dośrodkowaniu Kłosa na dalszym słupku piłkę głową podbił kapitan Wojciech Musuła a potem uderzył wolejem, trafiając w rywala. Piłka padła łupek Madziąga, który wbiegł w pole karne i zagrał w okolice 6 metra, gdzie był nie pilnowany Rafał Morawski. Pomocnik Pogoni przyjął piłkę i uderzył, ale Ceynowa zdążył wyjść z bramki i obronić doskonałą okazję na gola.

W 27 minucie rozpędzony Wardziński ograł Dybałę i został podcięty. Rywal dostał żółtą kartkę. Za chwilę mogło go już nie być na murawie, kiedy po wolnym Musuła wpadł w bramkarza MKS-u, a krewki Dybała postanowił sam wymierzyć sprawiedliwość. Dwukrotnie głową zamierzył się na kapitana Pogoni a po drugim razie Musuła padł na murawę. Bez konsekwencji.

W 35 minucie kolejny z wielu ataków Pogoni. Stojący tyłem do bramki Wardziński wycofał do Formeli, ale jego błyskawiczne uderzenie po ziemi obronił dobrze dysponowany Ceynowa.

Pogoń dyktowała warunki, prowadząc grę na połowie gości. Była zespołowo i indywidualnie lepsza, ale brakowało wykończenia akcji. Goście, kiedy już nie mogli przepisowo przerwać akcji to faulowali. Żółtą kartkę zobaczył jeszcze przed przerwą Ronkowski. Grali też na czas, jak w sytuacji, kiedy Malinowski przetrzymywał piłkę przy stałym fragmencie dla Pogoni. Starł się z nim o to Krzysztof Skibicki i też dostał żółtą kartkę.

Na drugą połowę Pogoń wyszła bez zmian. W 50 minucie długi atak pozycyjny i piłka została wycofana do włączającego się do ofensywnych akcji obrońcy Adriana Kochanka. Po jego uderzeniu poszybowała nad poprzeczką.

Wreszcie nadeszła 53 minuta. Piłkę przed polem karnym otrzymał Łukasz Kłos, który ściągnął na siebie kilku zawodników. Tymczasem prawym skrzydłem wbiegał pozostawiony bez krycia Formela. Kłos zagrał mu na wolne pole. Z bramki wybiegł Ceynowa, ale skrzydłowy Pogoni zdążył odegrać do Wardzińskiego. Ten miał już pustą bramkę i dopełnił formalności. Pogoń objęła prowadzenie, które mogło dać upragniony awans. Szalona radość zapanowała na murawie i na trybunach. Pierwszy z dwóch warunków został spełniony.

Po golu Pogoń nieco zwolniła szanując piłkę i kontrolując boiskowe wydarzenia. W 67 minucie goście wyprowadzili jednak szybki, groźny kontratak, który Sychowski musiał przerwać, płacąc za to żółtą kartką. Obrońca Krzysztof Kleser uderzył mocno a Katzor dla pewności jeszcze musnął piłkę nad poprzeczkę. W 69 minucie napastnik gości Tomasz Fopka przymierzył z wolnego przy słupku, ale bramkarz Pogoni sparował piłkę.

W 70 minucie do dokładnym, mocnym dośrodkowaniu Kłosa Formela uderzył głową przy słupku.

W 81 minucie miała miejsce sytuacja, która zmroziła krew w żyłach kibiców Pogoni. W środku pola gospodarze próbowali przerwać faulem akcję gości, ale sędzia zastosował przywilej korzyści. Podanie za linię obrony, do którego przed bramkarzem zdążył Paweł Rogocki. Uderzył na bramkę po ziemi, ale nie trafił. Pogoń wróciła z dalekiej podróży.

Pierwsze miejsce dla Ziemi Lęborskiej

Sędzia doliczył kilka minut, które dłużyły się w nieskończoność. Jeszcze okazję miał Madziąg, który ograł Klesera, ale na drodze stanął mu bramkarz. Mecz wreszcie dobiegł końca a kibice z nerwowością oczekiwali wyniku z Dzierzgonia. Kiedy tam skończyło się bezbramkowym remisem zapanowała dawno nie widziana w Lęborsku euforia. Kibice wbiegli na murawę, żeby świętować ze swoimi bohaterami. Polał się szampan, a trener Walkusz na rękach piłkarzy kilka razy poszybował w górę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lebork.naszemiasto.pl Nasze Miasto