Lębork. Kobieta skarży się na personel Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Twierdzi, że personel niewłaściwie traktuje pacjentów, którzy nie umieją mówić po polsku. Takie zarzuty formułuje lęborczanka Ewa Gaffke, która od kilkudziesięciu lat mieszka w Niemczech. Razem z córką zjawiła się w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. Właśnie tam jej 23-letnia córka Julia, która - według Ewy Gaffke - jest niemieckojęzyczna, miała się spotkać z nieprzyjemnościami ze strony personelu.
Czytaj również:Lekarz na SOR nietrzeźwy? Dyrekcja wyjaśnia
Julia Gaffke trafiła na lęborski SOR z urazem kolana. Jej matka chciała wejść z nią do gabinetu, ale, jak mówi, pielęgniarka ją wyprosiła. - Córka urodziła się w Niemczech. Posługuje się na co dzień językiem niemieckim, mówi po polsku, ale brakuje jej słów i nie umie czytać ani pisać w tym języku - zaznacza pani Ewa.
Według niej pielęgniarka dopuściła się obcesowych uwag w stosunku do Julii. - Pielęgniarka zapytała Julię, kogo ma informować o jej stanie zdrowia. Córka odpowiedziała, że nikogo, bo mama czeka na zewnątrz - mówi Ewa Gaffke. - Pielęgniarka kazała jej napisać słowo "nikogo". Córka nie umie pisać po polsku, więc powiedziała, że nie potrafi. Pielęgniarka skomentowała to: "Ledwo wyjechała z Polski, a już zapomniała języka".
Zdaniem Gaffke, zakrawało to na szykanowanie Polaków urodzonych w Niemczech.
Czytaj również:Nowy SOR otwarty
- Sama jestem pielęgniarką, pracuję w Niemczech, byłam w wielu europejskich szpitalach, ale z takim zachowaniem jeszcze się nie spotkałam - mówi oburzona kobieta, która złożyła oficjalną skargę do dyrekcji szpitala.
Dyrekcja placówki nie potwierdza tych zarzutów.
- Z przedłożonych przez pielęgniarkę SOR wyjaśnień, kierownika pracowni RTG oraz kierownika SOR wynika, że komunikacja słowna z panią Julią Gaffke była w języku polskim całkowicie zrozumiała i poprawna, o czym świadczy wywiad, zebrany od pacjentki - tłumaczy Damian Sendrowski, naczelny lekarz SPZOZ w Lęborku.
Zdaniem Sendrowskiego, Julia Gaffke w "Karcie świadomej zgody pacjenta na leczenie w SOR" nie zaproponowała matki jako osoby, którą należałoby informować o jej stanie zdrowia. - Pani Julia Gaffke, będąc osobą pełnoletnią, nie tylko nie zaproponowała pani Ewy Gaffke jako osoby do otrzymywania powyższych informacji o stanie zdrowia, ale także nie zażyczyła sobie obecności osoby trzeciej w chwili otrzymywania świadczenia medycznego - informuje Sendrowski.
Czytaj również:Skarży się na lekarza SOR
- To bzdura. Nie wiedziała, że musi sobie tego specjalnie życzyć - ripostuje Ewa Gaffke, która twierdzi także, że podczas badania rentgenowskiego nikt nie zatroszczył się o to, czy Julia jest w ciąży. - Nie została zabezpieczona płachtą ochronną - mówi.
Dyrekcja szpitala uważa, że badanie RTG również przeprowadzono zgodnie z procedurami. - Według oświadczenia wykonującego pracownika zastosowano półfartuch ochrony radiologicznej na okolicę brzucha i narządów płciowych - wyjaśnia Damian Sendrowski.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?