Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Łeba. Biogazownia czy węzeł fermentacji - próbowali przekonać mieszkańców do inwestycji Spółki Wodnej

Marcin Kapela
Marcin Kapela
Teresa Jakubowska, zastępcą Prezesa Zarządu Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Gdańsku, była zaskoczona tym, jak wiele uwag i obaw mają mieszkańcy Łeby wobec inwestycji Spółki Wodnej pn. „Węzeł fermentacji metanowej”. Inwestycja oczekuje na pozwolenia na budowę ze starostwa powiatowego w Lęborku.

W zaproszeniu mieszkańców na to spotkanie jego tytuł brzmiał: "Węzeł fermentacji metanowej (błędnie nazywany biogazownią). Na spotkanie w sprawie realizacji inwestycji Spółki Wodnej została zaproszona przez burmistrza Andrzeja Strzechmińskiego Teresa Jakubowska, bo temat tej inwestycji wywołał protesty wśród części łebian, szczególnie tych, którzy prowadzą tam swoje interesy.

PROFESOR JAKO PIERWSZY
Pierwszym, który zabrał głos na spotkaniu w Boleńcu, był dr hab. inż. Adam Cenian, Kierownik Zakładu Fizycznych Aspektów Ekoenergii Profesor IMP PAN. Na czym jego zdaniem polegają atuty tego rozwiązania?

- Najważniejsze, że jest to nowoczesna technologia rozwijana przez polską firmę, która specjalizuje się w mikro biogazowniach. To nie są biogazownie rolnicze, wielkoskalowe, tylko 10 kilowatów do 40. Bardzo małe instalacje, do których nie trzeba zwozić z daleka substratów, tylko wykorzystują to, co dajecie z siebie. Zamiast mieć problem, to można mieć z tego energię elektryczną i ciepło.

Jak podkreślił, to jest pierwsza tego typu inwestycja w nadmorskich miastach.

- Będziecie bardziej atrakcyjni dla turystów, bo będziecie mieli czystsze plaże

- przekonywał naukowiec.

Spółka Wodna „Łeba” na tę inwestycję otrzyma wsparcie ze środków Norweskiego Mechanizmu Finansowego w wysokości 3 430 599,99 PLN. I na aspekt ekonomiczny profesor także położył duży nacisk.

- Trzeba było znaleźć fundusze i Spółka Wodna z partnerem norweskim, znaną firmą z branży oczyszczania ścieków, z którą prowadziliśmy więcej projektów, wystąpiła do funduszu norweskiego o wsparcie inwestycji.

Podkreślił, że nie jest łatwo zdobyć pieniądze.

- Udało się przebić wiele innych propozycji i państwo otrzymali przyrzeczenie, bo dopóki nie ma pozwolenia na budowę, to sprawa nie ruszyła, że dostaniecie 3,5 mln zł, co wynosi 55 procent kosztów inwestycji.

I dodał też, że będzie to ograniczenie kosztów inwestycyjnych.

- To, co macie zrobić własnym sumptem, to ktoś chce wam dołożyć do tego(...)Wasz projekt otrzymał dofinansowanie, bo wydaje się bardzo ciekawy.

- Macie idealną sytuację, bo 50-60 procent ktoś wam płaci. Jutro może być taka sytuacja, że będziecie musieli i tak to zrobić i wtedy zapłacicie 100 procent z własnej kasy. Macie dużo pieniędzy już załatwionych i trzeba iść do przodu.

Za argument podał też ograniczenie kosztów eksploatacji oczyszczalni,

- Produkuje ona na swoje potrzeby zarówno elektryczność, jak i ciepło. To będzie wykorzystane na miejscu.

Przekonywał też, że dobrze prowadzona instalacja fermentacyjna powoduje, że zapach jest lekko piwny. A właśnie specyficznego zapachu obawiają się mieszkańcy, co wyrazili w swoich wypowiedziach:

- Czy pan w to wierzy, co pan mówi? My nie chcemy tego piwnego zapachu. To jest dla nas najważniejsze.

- Dlaczego to jest tak blisko w granicach Łeby? Urodziłam się w Łebie i do niej wróciłam. Moje dzieci i wnuki też chcą wrócić, ale nie przy takiej inwestycji. Pracowałam zagranicą i przejeżdżając obok takiej inwestycji zawsze śmierdziało. To jest za blisko miasta. Niech jest taka inwestycja, ale dalej.

- Jest skutkiem powszechnie znanym, że na skutek tego typu instalacji na wartości tracą nieruchomości i miasto cieszy się mniejszym zainteresowaniem.

- Liczy się to, żeby robić takie instalacje tam, gdzie ludzie nie mieszkają, a nie w mieście, gdzie jest to uciążliwe.

- Czy nie można tak zrobić, żeby dać tyle substratów, żeby nie śmierdziało? Łeba jest nękana smrodem.

- My żyjemy z turystyki i nie zgadzamy się z czymś takim.

Profesor przekonywał:
- Jeśli wyprodukujemy biogaz, to zmaleje ilość tej substancji, która może gnić. Po fermentacji 30-50 procent węgla jest w postaci węglowodorów, czyli metanu. To zostanie usunięte. Śmierdzi zła fermentacja. To jest różnica. Jeśli ktoś nie potrafi właściwie prowadzić fermentacji, to ma problemy.

Profesor obiecał jeszcze coś.

- W imieniu instytutu, że będziemy tutaj przyjeżdżać i wspierać, żeby nie było problemów.

PRZEKONYWAŁ BURMISTRZ ŁEBY
Aktywny udział w spotkaniu wziął burmistrz Łeby Andrzej Strzechmiński., który reprezentuję mieszkańców w Spółce Wodnej.

- Nikt na świecie nie wymyślił lepszego zagospodarowania osadu ściekowego, jak węzeł fermentacji metanowej. Państwu chcę przekazać prawdziwą informację, że ograniczamy objętość osadu ściekowego o 40-50 a nawet więcej procent i zmniejszamy smród.

Co do pretensji do Spółki Wodnej powiedział:

- Są pretensje do spółki, że w sezonie śmierdzi. Po to wydaliśmy dwadzieścia kilka milionów zł na modernizację oczyszczalni ścieków, żeby dostosować się do przepisów.

- Możemy zrobić tak, że postawimy szczelną wiatę do kompostowania, obstawimy systemem filtrów i dezodorantów i też może to być mniej uciążliwe, ale w krótkim okresie musimy dojść do tego, co Europa będzie wymagać od nas. Za 5-6 lat będziemy zobowiązani do rozwiązań, które już dziś możemy zrobić.

Dodał, że nie jest to jego wymysł, ale działanie zgodne z prawem.

- Będziemy ponosić coraz większe koszty gospodarki odpadami. Osad ściekowy jest odpadem. Nie chcę straszyć, co będzie w po nowym roku z cenami odpadów komunalnych. Jeśli tego ni zatrzymamy, to będziemy zakładnikami podnoszenia opłat. Jeżeli nie my indywidualnie, to gmina z własnych środków. Patrzcie państwo w szerokiej skali odkładając wszelkiego rodzaju animozje i poglądy polityczne. Rozmawiajmy o przyszłości miasta.

- Napisaliście protest, a starostwo wstrzymało pozwolenie na budowę. Wszyscy jesteśmy uzależnieni od tego, jakie starostwo podejmie decyzje.

GŁOS PRZEWODNICZĄEGO RADY MIASTA
Swoje stanowisko w sprawie inwestycji przedstawił też Arkadiusz Puchacz, przewodniczący Rady Miasta.

- Byłem pierwszy z tych, którzy byli przeciwni budowie biogazowni w Łebie, bo nie poznałem tego tematu. Razem z burmistrzem z mojej inicjatywy pojechaliśmy do oczyszczalni ścieków pierwszy raz po wielu latach, żeby zobaczyć, jaka jest sytuacja. Zastaliśmy tam hałdę

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najlepsze atrakcje Krakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lebork.naszemiasto.pl Nasze Miasto