Inspekcja weterynarii wnioskuje do wójta o czasowe odebranie zwierząt gospodarzowi z Łebienia

Podczas pierwszej kontroli gospodarz otrzymał m.in. nakaz uprzątnięcia obory. Miał też skorygować racice tak, żeby zwierzęta mogły zostać wypuszczone na pastwisko. Na korekcję racic dostał dwa tygodnie. We wtorek, (12 maja), kontrolerzy Powiatowego Inspektoratu Weterynarii skontrolowali gospodarstwo, żeby sprawdzić czy gospodarz pracuje nad wprowadzeniem zaleceń.

- Skontrolowaliśmy gospodarstwo wraz z pracownikiem gminy. Nie widać poprawy-

mówi Izabela Filipionek, Powiatowy Lekarz Weterynarii w Lęborku.**- Wyniósł część obornika, ale nagromadził się kolejny. W związku z tym, nas mecenas przygotowuje wniosek do wójta o czasowe odebranie zwierząt gospodarzowi. Sprawa jest także w prokuraturze i o tym czy gospodarzowi zostaną odebrane zwierzęta na stałe, prawdopodobnie zdecyduje sąd.**

Czytaj również:Prokurator wszczął postępowanie w sprawie znęcania się nad zwierzętami

Czytaj również:Kontrola Inspekcji Weterynarii w Łebieniu. Zwierzęta w skandalicznych warunkach

Zanim jednak prokuratura rozstrzygnie czy skierować sprawę do sądu, doraźne rozstrzygnięcia leżą w kompetencjach wójta Nowej Wsi Lęborskiej. Problem w tym, że gmina nie ma dokąd zabrać zwierząt. W gospodarstwie znajduje się 17 kóz, 7 krów i świnia z prosiętami.

- Schronisko nie ma możliwości przyjąć takiej ilości zwierząt

- mówi Ryszard Wittke, wójt gminy Nowa Wieś Lęborska.

- Dlatego zamierzamy skontaktować się z firmą, która może wynająć pracownika do gospodarstwa. Na miejscu będzie opiekował się zwierzętami, a kosztami opieki obciążymy gospodarza.

Przypomnijmy, że w ubiegłym tygodniu Powiatowy Inspekcji Weterynarii w Lęborku skontrolował gospodarstwo w Łebieniu (gm. Nowa Wieś Lęborska) i stwierdził m.in., że w oborze, w której przetrzymywane są krowy, kozy i świnie, od wielu dni zalega obornik, zwierzętom nie przycięto racic, są pojone wodą z rzeki, a psom gospodarz samodzielnie przyciął ogony. Powiatowy Lekarz Weterynarii powiadomił prokuraturę. Zrobiła to również fundacja „KOŃkretnie pomagamy”, która nagłośniła sprawę i przekazała śledczym jako dowód materiał filmowy ze swojej wcześniejszej wizyty w gospodarstwie w Łebieniu. W efekcie gospodarzowi odebrano trzy psy, które trafiły do fundacji.