Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Właściciele działek w Łebie na ławie oskarżonych. Wycięli drzewa, bo urzędnik pozwolił?

Marcin Kapela
Przed Sądem Rejonowym w Lęborku rozpoczęła się rozprawa właścicieli działek w Łebie, na których w lutym 2017 r. dokonano wycinki drzew. Podejrzani nie przyznają się do winy broniąc się, że mieli „zielone światło” od urzędnika miasta. Za popełnione czyny grozi im kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.

W czwartek (15.11) na ławie oskarżonych zasiadło dwoje mieszkańców powiatu lęborskiego. Prokurator Robert Firlej z Prokuratury Okręgowej w Słupsku jednego z właścicieli działek oskarżył o to, że w dniach 23 - 24 lutego 2017 r. zlecił swoim pracownikom wycięcie drzew na obszarze ok. 3 ha, czym spowodował znaczne zniszczenie w święcie roślinnym i zwierzęcym przez zniszczenie runa leśnego i warstwy glebowej, lasu bażynowego, roślin podlegających ochronie całkowitej i częściowej oraz okresowych siedlisk ptaków i owadów. Oskarżony miał działać wspólnie i w porozumieniu z właścicielem innej działki w Łebie. Tam też nastąpiła wycinka drzew, co spowodowało znaczne rozmiary zniszczeń w świecie roślinnym i zwierzęcym.
Jaką linię obrony przyjęli oskarżeni? Oboje nie przyznają się do zarzucanych im czynów. Twierdzą, że wycięli, bo mieli przyzwolenie z ratusza od jednego z urzędników Wydziału Środowiska.

- Nawet zaproponowałem panu (...), że pokażę mu, które drzewa na których działkach chcę wyciąć. Pan z Ochrony Środowiska powiedział, że nie musi jechać, bo te tereny dobrze zna, że jest taka ustawa, że można te drzewa wycinać bez ograniczeń (...) Na dyktafonie pytałem go kilkakrotnie, to jest na nagraniu, czy można wycinać bez ograniczeń, on mówił, że można. Jeżeli powiedział mi to urzędnik, który zajmuje się ochroną środowiska, a rozmowa jest bez ograniczeń, to znaczy, że wszystko (... ) Pan (...) nie mówił mi, że muszę występować z jakimś wnioskiem, pismem, zgodą na wycinkę drzew, wręcz przeciwnie, była mowa o tym, że zgodnie z tą ustawą nie potrzebuje żadnej decyzji. Ten urzędnik nie powiedział, że muszę udać się do Dyrektora Regionalnego Ochrony Środowiska (...) Ja absolutnie mnie miałem świadomości, że na tym terenie moich działek znajdują się jakieś rośliny, owady podlegające ochronie. Nigdy nie dostrzegłem sam takiej roślinności.

- Kilkukrotnie pytaliśmy, czy są jakieś ograniczenia co do ilości czy objętości wycinanych drzew - wyjaśnia druga osoba z oskarżonych. - Pan (...) zapytał, czy można wycinać drzewa bez ograniczeń, a urzędnik to potwierdził, że jeżeli działka jest własnością osoby fizycznej, to nie jest las i wycinka nie jest wykonywana na potrzeby działalności gospodarczej, to można wycinać (...) Nie miałam żadnych wątpliwości, że mogę wyciąć te drzewa. Nic mi nie wiadomo o tym, żeby działka nr (...) była objęta decyzją w zakresie uznania za obszar chroniony przyrody.

Takiego tłumaczenia nie podziela prokurator ze Słupska.

- Wyjaśnienia te należy ocenić krytycznie

- powiedział prokurator Robert Firlej.

- Fakt złożenia przez podejrzanych zastrzeżeń do planów zagospodarowania przestrzennego wskazuje na to, że znali oni zapisy dotyczące terenów chronionych. Sama zaś rozmowa z (...) nie jest okolicznością wyłączającą winę. Urzędnik nie wydał żadnej zgody na wycinkę drzew, nie był do tego uprawniony. Pouczył natomiast o brzmieniu zmienionych przepisów oraz o konieczności sprawdzenia w innych aktach prawnych, czy wycięcie drzew z nimi nie koliduje.

W środę (21.11) przed sądem w Lęborku wyjaśnienia składali pracownicy firmy jednego z właścicieli, którym zlecono wycinkę drzew na terenie działek w Łebie.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lebork.naszemiasto.pl Nasze Miasto