Rybacy robią co chcą - zaalarmował nas Czytelnik. - Z kutrów puszczają siatki pławicowe, które podchodzą pod samo molo. Mało tego, potrafią w ogóle nie zaznaczyć, w którym miejscu taka siatka jest, albo zaznaczają tylko jej koniec, a ona sama pod wodą jest dużo bliżej, niż to jest możliwe.
Czytelnik przekonuje, że w ten sposób niektórzy z rybaków zagradzają drogę rybom wędrującym w górę rzeki na tarło. Co skutkuje tym, że w sieciach ryb jest więcej, ale w rzekach już niekoniecznie.
- Ryby nie mają się którędy przedostać - twierdzi też jeden z wędkarzy. - Dlaczego nas obowiązują okresy ochronne, specjalne wymagania, a ich nie? - dopytuje wędkarz.
Co ciekawe nasz czytelnik dostarczył nam również informacje o kutrach, które rzekomo nagminnie łamią zakazy połowu w obszarze ochronnym.
Dodajemy, że obszar ochronny obejmuje 500 metrów od wschodniej główki kanału portowego. W tym obszarze obowiązuje zakaz zastawiania sieci rybackich.
Sprawdzamy na bieżąco
O to czy do urzędników dotarły informacje o tego typu nieprawidłowościach zapytaliśmy w Okręgowym Inspektoracie Rybołówstwa w Słupsku, który nadzoruje sprawy połowu ryb morskich. - Mieliśmy takie sygnały - przyznaje Marcin Mystek, zastępca okręgowego inspektora rybołówstwa morskiego i dodaje: - Kilkukrotnie byliśmy na miejscu i nie stwierdziliśmy żadnych nieprawidłowości.
Mystek wyjaśnia, że inspektorzy są praktycznie codziennie w Łebie. Doniesienia, że sieci znajdują się zbyt blisko obszaru ochronnego sprawdzają z brzegu.
- Nie posiadamy w Łebie jednostki pływającej - mówi urzędnik. Przyznaje, że już wcześniej do urzędu docierały sygnały, że sieci są w Łebie nieprawidłowo ustawiane. - Takie informacje sprawdzamy, w miarę możliwości, na bieżąco - przekonuje Mystek. Przyznaje, że i on otrzymał nazwy kutrów, które miały się dopuszczać nieprawidłowości, ale ich nie stwierdzono.
- Będziemy się baczniej przyglądać Łebie - zapowiada.
Współpracujemy z inspektorami
Dyrektor Urzędu Morskiego w Słupsku zapytany o sprawę kutrów, które zbyt blisko kanału portowego zarzucają sieci, po sprawdzeniu tej kwestii w łebskim kapitanacie, wyjaśnił że problem sprawdzono "na morzu", ale nie stwierdzono żeby sieci były źle rozstawione.
- Jeśli takie sytuacje się zdarzają, to sporadycznie - mówi Tomasz Bobin, dyrektor Urzędu Morskiego w Słupsku.
Powiększyć obszar ochronny
Wędkarze przekonują, że obszar ochronny liczony od wschodniej główki kanału portowego powinien zostać zmieniony.
- Już kilka lat temu dobudowano zachodnią główkę, która jest znacząco dłuższa - przekonują wędkarze. - Wejście do kanału ma pewnie ponad 100 metrów szerokości, tym sposobem ten obszar ochronny od zachodniej strony się pomniejszył i to sporo.
- Nie ma potrzeby zmiany zakresu obszaru ochronnego - przekonuje Marcin Mystek z Inspektoratu Rybołówstwa. - Ważne żeby sieci nie zagradzały tzw. światła czyli wejścia do kanału portowego, a tego nie ma.
A co z rybami, których zdaniem wędkarzy może być dużo mniej?
- W naszej ocenie to rybom nie zagraża - mówi urzędnik.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?