Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Walka z wiatrakami w gminie Nowa Wieś Lęborska. To mają być największe takie budowle w Polsce

Robert Gębuś
Robert Gębuś
Liczące 300 metrów wysokości wiatraki w odległości 800 metrów od zabudowań - taki widok z okien mogą mieć mieszkańcy Krępy Kaszubskiej i okolic - jeśli zostanie uchwalony plan zagospodarowania przestrzennego dla tej części gminy Nowa Wieś Lęborska. Jedne z największych tego typu turbin wiatrowych na świecie chce postawić prywatny inwestor. Nie zgadza się na to część mieszkańców, dla których inwestycja oznacza uciążliwości i utratę wartości nieruchomości. Pod petycją przeciwko budowie wiatraków jak dotąd podpisało się kilkaset osób.

Dziesięć turbin wiatrowych chce postawić w gminie Nowa Wieś Lęborska (powiat lęborski) firma Sevivon. Będą one widoczne...z odległości 60 km.

- Będzie je widać choćby ze Słupska

- przyznaje Zdzisław Chojnacki, wójt gminy Nowa Wieś Lęborska.

- Tak dużych turbin wiatrowych na lądzie nie ma w całej Europie

.
Burza wokół planowanej budowy wiatraków rozpętała się po tym, jak gmina podjęła we wrześniu uchwałę o przystąpieniu do sporządzenia planu zagospodarowania przestrzennego dla rejonów m.in. Krępy Kaszubskiej, Lędziechowa, Rozgorza, Janowicach, Janowiczkach, Pogorszewo a także teren pomiędzy Nową Wsią Lęborską a Garczegorzem. który będzie uwzględniał lokalizację turbin. Działki pod pod wiatraki chcą wydzierżawić inwestorowi prywatni właściciele gruntów.

Mieszkańcy podzieleni

Wielu mieszkańców Krępy Kaszubskiej i okolic przekształciło grunty rolne na działki budowlane. Cześć już je sprzedała. Obawiają się, że budowa ogromnych wiatraków część terenów wykluczy z zabudowy a inne przestaną być atrakcyjne dla potencjalnych nabywców.

Obawiamy się, że radni po kryjomu chcą przeforsować budowę wiatraków. Kilku cwaniaków przy poparciu radnych, którzy chcą zarobić grubą kasę na wydzierżawieniu gruntów pod wiatraki, chce zgotować ludziom kiepski los

- uważa Józef Miazek, mieszkaniec Krępy Kaszubskiej.

- Nie sprzedamy gruntów, stracą na wartości. Tu mają stanąć 300-metrowe giganty. Może dojść nawet do takiej sytuacji, że ludzie którzy się tu wybudowali będą chcieli opuścić to miejsce.

Wtóruje mu Dorota Jacyniak, inna mieszkanka Krępy Kaszubskiej. W jej opinii budowa tak dużych wiatraków na zawsze zmieni charakter gminy, która obecnie stawia na rolnictwo i turystykę.

- Takie wiatraki powinny stawać na morzu nie w gminie

- uważa.

- Ludzie, którzy tu kupili działki, będą chcieli się z tego wycofać i zażądają zwrotu pieniędzy. Dojdzie do tego, że ludzie stąd wyjadą, a wiatraki zostaną.

Co u jednych jednych budzi obawy że stracą, dla innych jest nadzieją na zysk. Inaczej widzą to mieszkańcy, którzy zgodzili się na wydzierżawienie gruntu pod budowę wiatraków.

- Każdy ma swój interes

- uważa Bolesław Czapka, kolejny z mieszkańców Krępy Kaszubskiej, którego pytamy o zdanie.

- Są tacy, którzy swoje ziemie rolne przekształcają na działki budowlane. Potem je wydzierżawiają pod fotowoltaikę, a tym, którzy chcieliby wiatraków, robią wodę z mózgu. Ja na swojej działce zgodziłem się na postawienie jednego wiatraka, który zajmie może 30 do 40 arów. Fotowoltaika zajmuje większą powierzchnię. Inwestor zapewnia też, że nie będzie słychać żadnych szmerów.

Zdecyduje rada gminy

Zdzisław Chojnacki, wójt gminy Nowa Wieś Lęborska zaznacza, że uchwalenie planu leży w wyłącznych kompetencjach rady gminy. Dodaje przy tym, że na terenie samorządu obowiązuje już kilka planów zagospodarowania przestrzennego, które przewidują lokalizację 27 turbin wiatrowych. Te w Krępie byłyby kolejnymi.

- Firma zainteresowana budową wiatraków chciałaby ok. 2,5 tys. ha gruntów na lokalizację siłowni wiatrowych. W okolicach Krępy Kaszubskiej miałoby się znaleźć ok. 10 wiatraków

- mówi Zdzisław Chojnacki.

  • Gmina Nowa Wieś Lęborska miałaby z tytułu podatków od planowanych 10 siłowni wiatrowych otrzymywać ok. 2,6 mln zł rocznie. Wójt jednak bierze pod uwagę, że wpływy tej wysokości mogą nie zrekompensować strat, które poniesie samorząd w związku z taką inwestycją. Mieszkańcy, których nieruchomości stracą na wartości będą mieli bowiem prawo upomnieć się o odszkodowanie.

Zaznaczmy, znowelizowana ustawa „wiatrakowa” znosi rygor posadowienia turbiny w odległości równej 10-krotności wysokości budowli i pozwala na lokalizowanie ich od zabudowań w odległości 700 metrów plus długość łopaty turbiny wiatrowej. W konsekwencji wiatraki, takie jak w Krępie, mogłyby zostać budowane 800 metrów od budynków.

- Nie satysfakcjonuje to mieszkańców. Wiadomo, że jeśli w pobliżu nieruchomości - domów, działek budowlanych takie wiatraki by powstały, to grunty stracą na wartości. Wielu ludzi ma tu swoje domy czy tereny pod budowę. Jest przepis, który mówi że jeżeli plan zagospodarowania przestrzennego ma negatywny wpływ na nieruchomości osób fizycznych, to osoba zainteresowana ma prawo wystąpić do gminy o odszkodowanie z tego tytułu

- mówi Zdzisław Chojnacki.
Według projektu planu wiatraki miałby stanąć także w pobliżu działek, które już otrzymały decyzję o warunkach zabudowy.

- Może się okazać, że ktoś, kto nabył tę nieruchomość, nie będzie chciał tam się budować z racji tego, że w niedalekiej przyszłości staną tam wiatraki. Może dojść do kontrowersji pomiędzy tym kto nabył, a tym kto sprzedał taki grunt. Z tym wszystkim się liczymy

- stwierdza Zdzisław Chojnacki.
Wójt podkreśla, że sporządzenie planu i procedury to długi proces i nic jeszcze nie jest przesądzone. Ostateczna decyzja będzie należała do rady gminy Nowa Wieś Lęborska.
- Mieszkańcy organizują protesty, zbierają podpisy pod petycją… Wszystkie racje będą brane pod uwagę przez radnych, którzy w każdym momencie będą mogli uznać, że odstępują od procedowania tego planu stwierdzając, że może mieć on negatywny wpływ np. na zabudowę mieszkaniową na tym terenie - mówi Zdzisław Chojnacki.

Spotkanie z mieszkańcami

Dodajmy, w maju odbyły się konsultacje społeczne, z udziałem władz gminy i przedstawiciela inwestora. Te jednak, zdaniem mieszkańców zostały słabo nagłośnione. W efekcie była na nich garstka zainteresowanych.
- Przyszło tylko kilka osób, bo ludzie o konsultacjach nie wiedzieli - mówi Józef Miazek.
Władze gminy i sołtys Krępy Kaszubskiej zapewnia, że mieszkańcy zostali poinformowani zgodnie z obowiązującą procedurą formalną. Były ogłoszenia w internecie oraz na tablicy ogłoszeń. Ponieważ te wyjaśnienia nie przekonały mieszkańców, doszło do kolejnego spotkania, w sołectwie Krępa Kaszubska z udziałem wójta i radnych gminy. Tym razem sala pękała w szwach. Większość mieszkańców podpisała się pod petycją, przeciwko budowie wiatraków.

Im wyżej, tym lepiej?

Firma Sevivon działa na rynku od 30 lat i wybudowała w tym czasie w Polsce 139 turbin wiatrowych, w tym jedną z największych farm w kraju - FW Jasna, a ostatnio farmy Krzęcin i Kuślin.
Dotychczas budowane wiatraki to głównie urządzenia o mocy do 3,5 MW. W gminie Nowa Wieś Lęborska chciałaby postawić 10 nowoczesnych turbin o mocy 7 MW i wysokości 300 m każda (wliczając długość łopat). Inwestor chciałby zrealizować inwestycję do 2027 roku.

- Takie konstrukcje już stosowane na świecie. W tym kierunku idzie rozwój energetyki: im wyżej, tym wiatr jest mocniejszy i większa wydajność produkcji energii

- mówi Marek Rudnicki z firmy Sevivon. -

W Polsce jesteśmy przyzwyczajeni do mniejszych wiatraków, bo przez kilka ostatnich lat można było budować nieliczne farmy wg technologii dostępnych w 2016 r. Na przykład na farmie wiatrowej Jasna, którą niedawno otwieraliśmy, zastosowaliśmy 39 turbin o mocy poniżej 3,5 MW każda. Teraz moglibyśmy wybudować ich o połowę mniej, a mimo to wyprodukować więcej energii elektrycznej.

Marek Rudnicki podkreśla, że dzięki temu rozwiązaniu na nowych farmach turbin będzie nawet o połowę mniej, będą rozstawione w większych odległościach. Śmigła tych turbin poruszać będą się dużo wolniej. Tym samym ich oddziaływanie na środowisko i krajobraz spadnie.
A co z hałasem? - Dopuszczalny przepisami poziom hałasu w sąsiedztwie budynków jednorodzinnych to 40 decybeli, a przy zabudowie zagrodowej: 45 decybeli - informuje Rudnicki. - Taki poziom osiągamy w odległości mniejszej niż 500 m od wiatraka, a projektujemy minimum 800 m od domów. Dodatkowo większe rozstawienie wiatraków niż w dotychczas budowanych farmach spowoduje, że nie będzie występował tzw. hałas skumulowany, znany ze starszych instalacji.
Inwestor dodaje, że firma ma za sobą trwające rok badania przyrodnicze.

- Przed nami jeszcze długotrwała procedura planistyczna, a następnie środowiskowa

- mówi Marek Rudnicki.

- Co ważne, obie procedury gwarantują udział mieszkańców. Jesteśmy otwarci na dialog, pojawiające się pytania i wątpliwości. Na razie przeprowadziliśmy 7 spotkań w sołectwach i wzięliśmy udział w dyskusji publicznej w Urzędzie Gminy. Jesteśmy gotowi do dalszych rozmów.

Wkrótce reportaż wideo

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lebork.naszemiasto.pl Nasze Miasto