Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Łebie ktoś podpalił auta prezesa Portu Jachtowego

Edyta Litwiniuk
W Łebie ktoś podpalił auta prezesa Portu Jachtowego
W Łebie ktoś podpalił auta prezesa Portu Jachtowego el
W Łebie ktoś podpalił auta prezesa Portu Jachtowego. W ubiegłym tygodniu ktoś próbował spalić samochód prezesa Portu Jachtowego w Łebie. On sam twierdzi, że w ten sposób próbuje się go zmusić do "pewnych decyzji"

W Łebie ktoś podpalił auta prezesa Portu Jachtowego

Kto w Łebie podpaleniami samochodów próbuje zaprowadzić swój porządek? Tego na razie policja nie chce powiedzieć. Wiadomo, że w tej sprawie prowadzone jest postępowanie i prowadzą je wspólnie policjanci z lęborskiej komendy i z Gdańska.
Przypomnijmy. W nocy 28 lipca doszło do podpalenia prywatnego samochodu prezesa Portu Jachtowego w Łebie, Sławomira Kowalskiego. - Próbuje się mnie zmusić do pewnych decyzji - mówi prezes Portu Jachtowego w Łebie Sławomir Kowalski komentując informacje o podpaleniu jego prywatnego auta. To już drugi samochód jaki próbowano prezesowi spalić. Pierwszy podpalono w maju, spłonął doszczętnie.
- Usłyszałem, że ktoś trąbi na ulicy. Wyjrzałem. Okazało się, że płonie moje auto - mówi Sławomir Kowalski. Na szczęście pożar nie był jeszcze duży i udało się go ugasić. O tym, że było to celowe działanie świadczy nie tylko to, że na maskę auta wylano butelkę z płonącą podpałką do grilla, ale i... zapis monitoringu:
- Po wcześniejszym podpaleniu zamontowałem monitoring przed domem - mówi Sławomir Kowalski, prezes Portu Jachtowego w Łebie. - Sprawca podpalenia nie wiedział o tym , bo widać, jak bez skrępowania podchodzi do samochodu i go podpala.
- Domyślam się, kto za tym stoi - mówi Kowalski.- Ja wiem i ci panowie wiedzą, że ja wiem. Ale o to im właśnie chodzi, widocznie chcą mnie czegoś nauczyć, zapewne uległości. Ale w moim wieku człowiek się ciężko uczy. Ja swoich zasad nie zmienię. Po pierwszym podpaleniu myślałem, że chodzi o zemstę, ale teraz widzę, że chodzi o nakłonienie mnie do zmiany postępowania w stosunku do pewnych osób - mówi. Zdaniem prezesa cała sytuacja ma związek z dzierżawą plaż w Łebie. Przypomnijmy, że w tym roku miasto zakończyło umowę z długoletnim dzierżawcą, a plaże trafiły pod opiekę właśnie Portu Jachtowego. Komuś się to nie spodobało, bo plaże generują w sezonie ogromne zyski.

Jarmark Jakuba
Zbulwersowany całą sprawą jest burmistrz Łeby, Andrzej Strzechmiński, który zapowiada, że "może coś się w końcu uda ustalić". Strzechmiński nie kryje, że ma zastrzeżenia do pracy policji: - W maju spłonęły w Łebie wraz z samochodem prezesa portu, jeszcze dwa auta tutejszych przedsiębiorców. Wcześniej w pensjonacie mojej żony najpierw uszkodzono kanalizację w jednym z pokoi, potem wylano cuchnącą ciecz żeby odstraszyć klientów - wylicza. - W tych wszystkich sprawach sprawców nie udało się ustalić.
Dlatego teraz, żeby nie doszło do podobnej sytuacji, Strzechmiński interweniował w Gdańsku. - Dzwoniłem do wojewody i do komendanta wojewódzkiego policji z prośbą o zainteresowanie się tą sprawą - mówi. Jego zdaniem cała sprawa w przypadku podpaleń aut prezesa portu rozgrywa się o plaże. - Wszystko na to wskazuje, łebskie plaże to łakomy kąsek.

Postępowanie w sprawie spalenia samochodu prowadzi lęborska policja pod nadzorem prokuratury.
- Po zgłoszeniu tego zdarzenia na miejscu był patrol i technik, który zabezpieczył wszystkie ślady - mówi asp. Magdalena Zielke z lęborskiej policji. - Wszystko wskazuje na to, że było to celowe działanie - przyznaje i zapowiada, że sprawdzony będzie każdy wątek tej sprawy przez policjantów z Lęborka, Łeby i - decyzją komendanta głównego policji - z Gdańska. - To z uwagi na te wcześniejsze podpalenia - dodaje.- Oba postępowania przygotowawcze są w toku i nie zostały umorzone. Szczegółów dotyczących tych postępowań nie mogę przekazać. Postępowanie w sprawie uszkodzenia rur kanalizacyjnych w pensjonacie należącym do żony Burmistrza Łeby zostało faktycznie umorzone z uwagi na niewykrycie sprawcy tego czynu. Dodaję, iż miało to miejsce w 2012 r. Pokrzywdzeni w sprawie wykroczenia rozlania substancji, nie byli zainteresowani protokólarnym zawiadomieniem na Policji. Do chwili obecnej tego nie uczynili - dodaje asp. Magdalena Zielke.
- Ten samochód, który mi podpalono, niedawno kupiłem - wyjaśnia Sławomir Kowalski. - Jak widać autem nacieszyłem się miesiąc.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lebork.naszemiasto.pl Nasze Miasto