Rodzimy handel przegrywa -skarżą się sprzedający w Lęborku

W ubiegłym roku w Lęborku mieszkało 34 570 osób. Rok wcześniej 34 794. W 2010 roku liczba mieszkańców miasta przekraczała jeszcze próg 35 tys. i wynosiła 35 015 osób. Od kilku lat liczba lęborczan systematycznie spada. Jednocześnie liczba sklepów wielkopowierzchniowych czyli supermarketów zlokalizowanych na terenie miasta pozwala sądzić, że jesteśmy niemal metropolią. Samych Biedronek jest pięć. Do tego sklepy takich sieci jak Netto, Tesco, Lidl, Intermarche i bodajże największy w mieście czyli Kaufland. W Lęborku lub jego bliskiej okolicy mamy kilka dużych sklepów budowlanych, jak Bricomarche czy Bat. Nie wspominając o mniejszych czy większych galeriach handlowych.

Plebiscyt medyczny

A to nie wszystko, bo powstają następne. Duży obiekt powstanie za dawnym sklepem z farbami Hetman. Spory budynek stoi już przy Kauflandzie. Praktycznie na ukończeniu jest budowa domu handlowego przy Netto. Ten ostatni szczególnie bulwersuje kupców z lęborskiego targowiska, którzy zauważają że przy budynku brak obszernego parkingu. Nie kryją, że boją się, że auta będą parkować na rynku. Jest też powód ekonomiczny - dom handlowy może im zabrać klientów. - Już teraz jest ciężko i wiele sklepów na targowisku się zamyka- zauważa jedna ze sprzedających.

Będzie Tesco?

Co do dwóch pierwszych obiektów, to nie udało nam się potwierdzić informacji, że za Hetmanem powstanie całodobowy sklep Tesco.
- 16.08.2012r. udzielono pozwolenia na budowę pawilonu handlowo - usługowego wraz z obiektami towarzyszącymi (ul. Krzywoustego) - wyjaśnia Tomasz Sopyłło z lęborskiego starostwa. - Obiekty towarzyszące to takie, które umożliwiają budowanie i funkcjonowanie budynku głównego (np. hydrofornia). Z kolei 06.07.2012r. udzielono pozwolenia na budowę myjni samochodowej oraz adaptacji części budynku istniejącej hurtowni na funkcję usługowo - handlową (teren przy Kauflandzie). Obydwie powierzchnie sprzedaży nie przekraczają 2000 m2.

Wiadomości z Łeby

Więcej marketów?

Większość lęborczan chociaż podkreśla fakt, że duże sklepy zabijają mały handel, nie kryje, że to w supermarketach robi zakupy. Bo taniej, a często i bliżej niż do osiedlowego sklepiku. Prym wiedzie Biedronka. Nie dziwnie, bo na terenie miasta sklepów tej sieci naliczyliśmy aż 5. A jak poinformowało nas biuro prasowe tej sieci może być ich i więcej. - Rozwój sieci sklepów Biedronka wynika z potrzeb naszych klientów, w tym również lokalnych społeczności. Według badań 73 proc. Polaków robi regularnie zakupy w naszych sklepach, a 43 proc. uważa Biedronkę za swój podstawowy sklep. Wielu naszych klientów deklaruje, że robiliby częściej zakupy w sklepach Biedronka, gdyby znajdowały się bliżej miejsca ich zamieszkania. Dlatego głównym kryterium, decydującym o liczbie placówek w danej miejscowości, są oczekiwania klientów, a nie np. liczba mieszkańców - odpisał nam przedstawiciel Biura Prasowego Jeronimo Martins Polska S.A. właściciela Biedronki.
- Plany rozwoju sieci Biedronka w małych i średnich miastach są wpisane w naszą strategię. Podtrzymujemy plany, aby do 2015 roku liczba sklepów wzrosła do 3000 (jest 2100).

Wolą jak w Sierakowicach

- W Sierakowicach nie ma ani jednego marketu, a ludzie żyją dostatniej. To powinien być dla nas wzór do naśladowania-mówi radny miejski Zbigniew Rudyk. Tego samego zdania jest radna Bożena Pobłocka, która prywatnie też prowadzi sklep.
- W Sierakowicach zakazano budowy supermarketów i utrzymuje się wiele małych sklepików i ludzie mają pracę, nie to co u nas. Na moim osiedlu ostatnio zamknięto 5 sklepów, które dawały prace aż kilkunastu osobo- mówi. Zdaniem radnej należy obalić mit o tym, że w supermarketach jest taniej: - Kiedyś może było, ale teraz mają ceny często wyższe niż w sklepach osiedlowych - mówi.