Nie liczą się ani ze środowiskiem naturalnym, ani z mieszkańcami. Nie odstraszają ich mandaty. Twarze ukrywają pod kominiarkami, jeżdżą bez włączonych świateł, a na swoich pojazdach zasłaniają tablice rejestracyjne. Upatrzyli sobie tereny w Mostach, wokół jeziora Lubowidz.
W Żelazkowie rozjeździli pokłady borowiny. Quadowcy właśnie rozpoczynają sezon. Radni Nowej Wsi Lęborskiej próbują walczyć ze zjawiskiem, przy pomocy oswajania niesfornych kierowców i chcą... sprezentować im teren do quadowych szaleństw. - Myślę, że można by przekazać amatorom jazdy na quadach gminne tereny, które ze względu na ukształtowanie nie nadają się pod zabudowę - argumentuje Andrzej Lubiński, radny gminny.- Być może gdyby istniało takie miejsce, quadowcy nie rozjeżdżaliby leśnych dróg.
Czytaj również:Rybak próbował oszukać Straż Graniczną
Pod pomysłem podpisuje się wójt gminy Nowa Wieś Lęborska, Ryszard Wittke.
- Mamy w Łebieniu teren żwirowni, który moglibyśmy przekazać quadowcom - mówi. - Zachęcamy, żeby się z nami skontaktowali i możemy o tym podyskutować.
Wittke obawia się jednak, że do amatorów mocnych wrażeń, ten apel nie trafi. - Jest grupa, spoza naszej gminy, która jeździ i robi co chce- tłumaczy Wittke.- Oni wolą jeździć w lasach, a ludzie nawet jak wiedzą o tym to nie zgłaszają tego, bo po prostu się boją.
Czytaj również: Mężczyzna nago w centrum miasta
Lubiński proponuje, żeby przekazać quadowcom np. tereny w okolicach Darżkowa. Zachęca też do odważniejszej reakcji ze strony mieszkańców.- Mieszkańcy nie powinni się bać i jeśli widzą osobę, która szaleje w lesie na quadzie, powinni reagować i poinformować o tym władze.
To jednak nie jest prosta sprawa. Przede wszystkim dlatego, że walka z niezdyscyplinowanymi quadowcami jest bardzo trudna, bo zwyczajnie brakuje środków. - Mamy dwóch strażników leśnych. Do ogarnięcia jest ponad 20 tys. ha lasów od Łeby do Maszewa i 300 km dróg - mówi Bogdan Cabaj, zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Lębork. - W tej sytuacji bazujemy głównie na zgłoszeniach ze strony osób, którym przeszkadzają quady, bo sami mamy ograniczone możliwości patrolu.
Jak podkreśla nadleśniczy, quadowcy , by zrealizować swoja pasję, najczęściej nie liczą się z nikim. - Rozjeżdżają dukty leśne, naruszają strukturę drogi, która staje się sypka- tłumaczy Cabaj.- Naprawa wiąże się z dodatkowymi kosztami, bo później to wszystko trzeba utwardzić. Do tego dochodzi hałas.
Quady można również spotkać na drogach gminnych. Lubiński uważa, że przekazanie gminnych terenów dla quadowców jest warte przemyślenia.- Uważam, że powinniśmy się spotkać i porozmawiać tłumaczy Lubiński.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?