Nie ma chętnych do wyciągnięcie fotela z rzeki Łeby w centrum Lęborka

Zadzwoniła do nas zbulwersowana Czytelniczka: - Od stycznia, dokładnie od drugiego, w rzece Łebie na wysokości parku między al. Wolności a ul. Armii Krajowej pływa sobie piękny welurowy fotel i nikt z tym nic nie robi - mówi nasza Czytelniczka. Twierdzi, że kilka razy w tej sprawie dzwoniła do Urzędu Miasta, ale nie doczekała się pomocy.

Lęborczanin wygrał 55 tys. zł

Postanowiliśmy się tym zająć. Najpierw zadzwoniliśmy do Miejskiego Zarządu Gospodarki Komunalnej.
- Rzeka Łeba nie należy do miasta - mówi dyrektor MZGK Ewa Brzezińska i dodaje, że owszem zdarzało się w przeszłości, żeby miasto wyciągało coś z rzeki, ale robiło to raczej z dobrej woli, bo nie ma takiego obowiązku. - Niech pani zadzwoni do zarządcy rzeki - radzi dyrektor. Dzwonię do Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gdańsku. Okazuje się, że najpierw trzeba sprawdzić czy rzeka Łeba należy do RZGW.
Po jakimś czasie rzecznik oddzwania i potwierdza, że Zarząd opiekuje się rzeką. Pytam, co zrobić w sytuacji, kiedy znajdują się w niej śmieci np. taki fotel.
- Trzeba to zgłosić telefonicznie do naszej jednostki do Tczewa. Dokładnie do Zarządu Zlewni Żuław i Rzek Przymorza Wschodniego - mówi rzecznik prasowy RZGW w Gdańsku Bogusław Pinkiewicz. - Wtedy zostanie wysłana z Gdańska ekipa, która posprząta.
Dlaczego obowiązuje taka procedura, czy nie lepiej żeby "dogadać się" z miastem i jemu płacić za sprzątanie?
- Mamy swoją jednostkę do takich zadań i ona jest wysyłana - mówi Pinkiewicz. - Wcale nie jest powiedziane, że taniej by było gdyby to robiło miasto - dodaje.
Naszym Czytelnikom, którzy zauważą w rzece śmieci podajemy numer, gdzie trzeba dzwonić z interwencjami, to: 585304120.