Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Leśnice. Rodzina o niej nie powiedziała, ale strażacy znaleźli kobietę w strasznych warunkach

Marcin Kapela
Marcin Kapela
Lokatorzy jednego z mieszkań budynku w Leśnicach (gm. Nowa Wieś Lęborska) odpowiedzieli przecząco na pytanie strażaków, czy ktoś jeszcze znajduje się w środku i powinien zostać ewakuowany. Tymczasem strażacy odnaleźli 53-letnią kobietę, która znajdowała się w skandalicznych, urągających wszelkim standardom warunkach. Została zabrana do szpitala, a dwoje członków jej rodziny zatrzymanych przez policję. Sprawą zajmuje się już prokurator. Do pożaru w przewodzie kominowym doszło w środowy wieczór (26.05.2021 r.).

RODZINA NIE POWIEDZIAŁA O NIEJ STRAŻAKOM. SPRAWA NA POLICJI I W PROKURATURZE
Świadkowie zgodnie odpowiadają, że pomieszczenie, w którym przebywała uratowana przez strażaków 53-letnia kobieta, było w strasznym stanie, do tego smród, który odrzucał na wejściu. O tym, że z tego pomieszczenia ewakuacji potrzebuje kobieta, rodzina nie powiedziała strażakom. Sama też jej nie wyprowadziła. Strażacy twierdzą, że mogło dojść do tragedii.

- Dwa razy byli pytani, czy ktoś tam jeszcze przebywa. Można mówić o dużym szczęściu, że kierujący akcją podjął decyzję, żeby jeszcze raz przeszukać pomieszczenia, bo mogło dojść do tragedii

- mówi st. kpt. Marcin Elwart, oficer prasowy Komendanta Powiatowego PSP w Lęborku.

- Kobieta nie była w stanie sama opuścić tego pomieszczenia. Najprawdopodobniej jest osobą niechodzącą.

W tej sytuacji strażacy zawiadomili policję.

- Podjęliśmy taką interwencję po tym, jak strażacy po wejściu tego budynku w jednym z mieszkań ujawnili kobietę w stanie wymagającym konsultacji lekarskiej. Zatrzymaliśmy kobietę i mężczyznę, mieszkańców gminy Nowa Wieś Lęborska

- informuje asp. sztab. Magdalena Zielke, w zastępstwie Oficera Prasowego Komendanta Powiatowego Policji w Lęborku.

Sprawą zajął się już prokurator.

- Mogę powiedzieć, że dwie osoby zostały zatrzymane. Trwają czynności prowadzone intensywnie przez policję

- mówi Patryk Wegner, szef Prokuratury Rejonowej w Lęborku.

CI, CO WIDZIELI, SĄ W SZOKU. TO BYŁ TRAUMATYCZNY WIDOK
Strażacy to muszą być twardzi ludzie, ale nawet nimi wstrząsnęło, w jakich warunkach przebywała uratowana kobieta. Rozkładające się resztki jedzenia, brud, odpady, nieprawdopodobny smród. Mówią też o szczurach. Ci, którzy przyjechali na miejsce, potwierdzają relację strażaków o strasznych warunkach.

- W życiu nie widziałem takich warunków w domu. To był dramat. Do tej pory jestem wstrząśnięty. Po tym, co zobaczyłem mam traumę. Zwierząt nie trzymałbym w takim pomieszczeniu. Tam było wszystko i smród nie do wytrzymania. Pomimo tego, że miałem maskę, to musiałem stamtąd uciekać

- mówi radny Marek Malinowski.

- Pamiętam tę panią, jak jeszcze była „przy sobie”, a wczoraj jej nie poznałem. Jest bardzo chuda.

I dodaje, że to szczęście w nieszczęściu, że przy pożarze komina udało się pomóc tej pani.

- Nie wiem, kto w tych czasach jest w stanie mieszkać w takich warunkach. Nie wiem, do czego to porównać. To był tragiczny widok. Stare jedzenie, odpadki

- mówi Marzena Piotrowska, sołtys Leśnic.

POMOC SPOŁECZNA WYJAŚNIA
Oprócz policji i ratowników medycznych o pożarze i warunkach, w jakich została odnaleziona kobieta, został poinformowany Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Nowej Wsi Lęborskiej. Kierownik Elżbieta Kowalczyk mówi, że sprawa jest wyjaśniana.

- Sprawdzimy, czy ta kobieta tylko weszła do pomieszczenia, które było nieużywane. W tym mieszkaniu kiedyś doszło do pożaru i państwo nie zrobili tam remontu. Ten pokój był nieużywany, zamknięty. Nie wiem, czy ta pani była tam przetrzymywana. Ten pokój jest w głębi. Najpierw jest ten zamieszkały przez rodzinę, a potem ten, który był jakby pani pokojem. Pracownicy GOPS stwierdzili, że ktoś w nim sypia i mieszka. Łóżko, tapczan, na którym pani miała pościel w jej pokoju na pewno było używane.

Wyjaśnienia wymaga, czy kobieta znalazła się w tym zapuszczonym pomieszczeniu uciekając przed pożarem, czy jej stan zdrowia pozwalał na samodzielne przemieszczanie się, czy też przebywała tam częściej i dłużej. Strażacy przecież twierdzą, że wymagała pomocy przy ewakuacji, że została wyniesiona.

Kierownik GOPS twierdzi, że kobieta jest w dobrym kontakcie słownym i logicznym i nie jest osobą leżącą.

- Jeżeli tam nawet nie mieszkała, a wszystko wskazuje na to, że mieszkała, to takie warunki nigdy nie powinny znajdować się w mieszkaniu

- wyraża opinię radny Marek Malinowski.

Sołtys Leśnic Marzena Piotrowska twierdzi, że znała sytuację tej kobiety wcześniej, bo sama zgłaszała do opieki społecznej.

- Tam była już interwencja może z miesiąc temu, ale chyba to pomieszczenie nie zostało pokazane.

Kobieta została zabrana do szpitala. W piątek prokurator zdecyduje o losie członków jej rodziny, z którymi zamieszkuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lebork.naszemiasto.pl Nasze Miasto