- Z końcem sierpnia wszyscy mechanicy z Lęborka dostali wypowiedzenia - wyjaśnia nam jeden z pracowników. - Oznacza to, że będą pracować jeszcze tylko do końca listopada. Co będzie później?
- My sobie tego nie wyobrażamy - mówi jeden z kierowców. - Nasz tabor nie jest nowy, autobusy mają średnio 20 lat. Już tamtej zimy były problemy z ich uruchomieniem, a teraz na zimę zamyka się warsztat?
- Proszę popatrzeć - mówi jeden z pracowników. - W tej chwili wszystkie kanały są zajęte, wszyscy mechanicy pracują. A ile jeszcze autobusów czeka w kolejce na naprawy?
Kierowcy nie kryją, że obawiają się, że po zamknięciu warsztatu i zwolnieniach mechaników stracą wsparcie.
- Jak będzie awaria autobusu na trasie w Lęborku, to przyjedzie po niego pogotowie autobusowe ze Słupska? - pyta jeden z pracowników. - A jak autobus utknie gdzieś pod wiaduktem czy w jednej z gmin, kto co wtedy? Pasażerowie będą zostawieni sami sobie? - dopytuje.
Zdaniem kierowców na pewno powiększy się liczba awarii, których i teraz jest niemało.
- Ja sobie nie wyobrażam jak to będzie wyglądało bez mechaników. Wiadomo, że zanim ktoś przyjedzie ze Słupska, to potrwa. Jak trzeba będzie tam wozić autobusy, to tez nie wrócą tego samego dnia. Kto i czym wtedy wyjedzie na trasę?
Pracownicy PKS mają więcej zastrzeżeń do pracy spółki i nowego prezesa.
- Działania spółki są ukryte i niezdecydowane-mówi jeden z pracowników. - Są próby zamykania tras, po naszej interwencji zawieszane.
- Błędem było podwyższanie ceny za bilety na trasie do Łeby w sezonie, co zabrało nam wielu pasażerów - dodaje jeden z pracowników. - Albo parkowanie przed PKP, za które trzeba było zapłacić, a nic nie zmieniło...
O komentarz do sprawy poprosiliśmy Wiktora Tyburskiego, starostę lęborskiego, a jednocześnie przedstawiciela Związku Powiatów, który przejmował PKS od Skarbu Państwa. Tyburski wyjaśnił nam przede wszystkim to, że Związek Powiatów formalnie już nie istnieje. Całą sytuację skomentował tak:
- Kondycja finansowa Spółki nie spełnia oczekiwań właścicieli. Jest to przyczyna odwołań kolejnych prezesów , którzy nie potrafili wdrożyć programów zmieniających tę sytuację. Obecny Zarząd pracuje od czerwca więc potrzeba jeszcze trochę czasu na ocenę jego programu.
Starosta Lęborski przekonuje, że oczekuje od Zarządu Spółki takich działań aby firma była w dobrej kondycji finansowej przy jednoczesnym wypełnianiu swojej misji (zabezpieczenie potrzeb komunikacyjnych lokalnej społeczności w możliwie dużym zakresie).
Leśne rarytasy w Cewicach (foto)
- Jest jeszcze szansa, żeby to odwrócić - mówią pracownicy lęborskiego PKS i przekonują. - My nie domagamy się podwyżek czy nie wiadomo czego. Chcemy tylko, żeby ten warsztat nam tu zostawić, bo wiadomo, że lepiej że ktoś naprawia te nasze stare autobusy na bieżąco.
Z sytuacji nie są zadowoleni też pasażerowie.
Wywiad z prezesem PKS w Słupsku
To jest potrzebny krok
Z Mirosławem Kaźmierskim prezesem PKS w Słupsku rozmawia Edyta Litwiniuk
Mamy informację że w lęborskim PKS szykują się zwolnienia mechaników. Dlaczego?
Są to działania restrukturyzacyjne i nie są one podejmowane bez powodu. Przedsiębiorstwo było przygotowane na zupełnie inne czasy. Trzeba się jednak dostroić do tych, które teraz nadeszły, do sytuacji zewnętrznej, jaka teraz zapanowała. Trzeba przyznać, że problem jest czysto ekonomiczny, ale dotyczy pewnej grupy osób, a to zawsze będzie wywoływało dyskusje. To jest jednak minimalny ruch w tym zakresie. Zwolnienia dotyczą tylko kilku osób w skali spółki, która zatrudnia ich ponad 250.
Ale zamykacie warsztat, a zdaniem kierowców to spowoduje, że będzie więcej awarii.
Główne naprawy i tak były wykonywane w Słupsku, a nie w Lęborku. Utrzymywanie dwóch warsztatów położonych względem siebie w tak bliskiej odległości, jak te 50 km jest niezasadne ze względów ekonomicznych. Nie ma
też takiej potrzeby. To jest dodatkowy koszt, na który w obecnej rzeczywistości gospodarczej Spółki nie stać.
Jak poradzicie sobie z ewentualnymi awariami? Czy z każdym problemem autobus będzie musiał jechać do Słupska?
Przygotowujemy się już do tej sytuacji. Przygotowujemy specjalne siły wsparcia technicznego, które będą reagowały na takie sytuacje. Trzeba sobie uświadomić sytuację, że rynek przewozowy jest trudny, szczególnie w okolicach Lęborka ze względu na istniejącą tam konkurencję. Patrząc też na cały kraj, trzeba zwrócić uwagę na to, że wielu przewoźników,
którzy posiadają duże zaplecze mają ogromny problem z utrzymaniem się na rynku przewozowym.
A jak będzie ze słupskim PKS?
Naszym zadaniem jest utrzymanie przedsiębiorstwa, zapewnienie mu dobrej kondycji finansowej. Czasem w tym celu potrzebne są działania w kierunku restrukturyzacji. Często to one "ratują" przedsiębiorstwo. Podjęte na czas zadania restrukturyzacyjne w znacznym stopniu podnoszą szansę na pozostanie w grze na rynku przewozów pasażerskich.
Czy istnieje obawa, że tak, jak przewidują kierowcy z lęborskiego PKS zimą pasażerowie mogą nie doczekać się autobusu lub co gorsza utknąć w nim na długie godziny?
Zrobimy wszystko co w naszej mocy by tak się nie stało. Mamy nadzieję, że obsługa pasażerów będzie przebiegała w sprawnie i uda się nam zrealizować wszystkie podjęte zadania bez problemów.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?