MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Lębork. Tłumy na mikołajkowym festynie rodzinnym. Wszyskie serca biły dla małej Laury

Robert Gębuś
Robert Gębuś
W Mikołajki Plac Pokoju w Lęborku zapełnił się ludźmi, którzy postanowili pomóc 18-miesięcznej Laurze, chorej na rdzeniowy zanik mięśni. W atmosferze dobrej zabawy licytowano gadżety, amatorzy klasycznych i motocykliści prezentowali swój sprzęt, można było kupić świąteczne upominki, skosztować pysznych wypieków, kiełbasek, gorącej zupy, Mikołaje pozowali do zdjęć a lęborskie Morsy wykąpały się w lodowatej wodzie przy akompaniamencie świątecznej muzyki.

Mikołajkowa impreza charytatywna okazała się wielkim sukcesem. Na Placu Pokoju w Lęborku zebrały się tłumy ludzi, którzy postanowili wesprzeć zbiórkę pieniędzy na leczenie 18-miesięcznej Laury, chorej na rdzeniowy zanik mięśni.

Zobacz wideo:

Osiemnastomiesięczna dziewczynka potrzebuje genetycznego leku, który kosztuje ponad 9 milionów złotych. Krzyk rozpaczy rodziców Laury walczących o życie córeczki odbił się głośnym echem nie tylko w Lęborku i na mikołajkowym festynie rodzinnym tłumnie stawili się mieszkańcy, którzy postanowili pomóc włączyć się do akcji ratowania dziecka. Podczas imprezy można było smacznie zjeść, kupić świąteczne gadżety, obejrzeć wyjątkowe auta i motocykle, posłuchać kolęd, wziąć udział w pokazach strażackiego sprzętu czy zrobić sobie fotkę z Mikołajem. Na placu krzątali się wolontariusze zbierający do puszek pieniądze na leczenie małej Laury, licytowano gadżety. Uczestnicy mogli skosztować w przysmakach serwowanych przez 39-letnią Sylwię Garską - Chmarycz z programu Masterchef, mieszkankę Choczewa, absolwentkę Zespołu Szkół Gospodarki Żywnościowej i Agrobiznesu w Lęborku.
Nie zawiodły również Morsy z Mors Team Lębork, które zawsze dla szlachetnej sprawy, gotowe są wykapać się w lodowatej wodzie w rozstawionym na Placu Pokoju basenie strażackim. Cały dochód z imprezy zostanie przeznaczony na leczenie Laury.

Zobacz wideo:

Zobacz wideo:

- Impreza jest nadspodziewanie udana - mówi Urszula Paczuła, babcia małej Laury. - Staramy się przy tym zachować reżim sanitarny. Naszym celem jest nazbieranie pieniędzy na terapię genową dla mojej wnuczki. Mamy obecnie nazbierane ponad 2 mln 300 tys. zł. Potrzeba jeszcze dużego wysiłku i ciężkiej pracy wielu osób żeby uzbierać tak ogromną kwotę, bez której nie uda się wyleczyć Laury.
W walce z choroba kluczową rolę odgrywa czas. Żeby był skuteczny, lek musi zostać zaaplikowany Laurze zanim dziewczynka skończy dwa lata i osiągnie wagę 13,5 kg. - To jest ta granica - mówi Urszula Paczuła.

- Nawet jak będziemy mieli 7,5 mln zł a Laura osiągnie wagę graniczną, lek nie zostanie podany. Dlatego tak ważny jest czas, który istotny jest także z jeszcze jednego względu: choroba szybko postępuje

.
Odzew zaskoczył nawet rodzinę chorej dziewczynki. Akcja na Placu Pokoju była spontaniczna reakcją ludzi pragnących pomóc Laurze w walce z chorobą.

- Do akcji włączyło się bardzo dużo ludzi o dobrych sercach. Myślę, że w większości są to osoby, które nas bardzo dobrze rozumieją, same coś przeszły w życiu i takie osoby bardzo nam pomagają. Były wśród nich osoby, które chociaż nie miały pieniędzy, to pomogły swoją tytaniczną pracą

- mówi Anna Szponar, ciocia Laury.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Grosicki kończy karierę, Polacy przed Francją czyli STUDIO EURO odc.5

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lebork.naszemiasto.pl Nasze Miasto