Podczas jednego z wystąpień przy mównicy na XVI Sesji Rady Miejskiej radny Prawa i Sprawiedliwości Zbigniew Rudyk zaprezentował, a potem za pośrednictwem jednego z pracowników ratusza próbował przekazać żółty gwizdek radnemu Koalicji Obywatelskiej Tomaszowi Sopyłło, ale ten go nie przyjął. Co miał oznaczać ten gest?
- Bo jutro będzie na Placu Pokoju Barbara Nowacka i dałem Sopyłło, aby sobie pogwizdał tak, jak to robili, jak był prezydent Andrzej Duda - tłumaczy swój gest radny Zbigniew Rudyk. - On stał z tymi, którzy gwizdali na obecnie urzędującego prezydenta. Stał z tymi, którzy gwizdali, a to jest jednocześnie i wspomaganie tych, którzy obrażali gościa. Tym bardziej że nikt z urzędników nie powitał prezydenta. Ludzie na mieście są oburzeni i to strasznie. My mamy więcej kultury i nie chodzimy na spotkania z ludźmi, których nie popieramy. Dostaję wiele sms-ów i zapytań na fejsa, dlaczego burmistrzowie nie witali prezydenta. To dla wielu było i jest szokiem.
Jak do tego zdarzenia odnosi się radny Tomasz Sopyłło?
- Przede wszystkim trzymałem w ręku Konstytucję RP w nadziei, że może w końcu i Prezydent ją dostrzeże. A sam gest p. Rudyka oceniam jako zbędny heppening, wpisany w kampanię wyborczą. Nie przyjąłem go i podarowałem od razu panu Tadeuszowi. Zbigniew Rudyk powinien ten gwizdek raczej sobie zostawić, jeżeli kontestuje panią Nowacką.
Najlepsze atrakcje Krakowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?