Osiem ukrytych obrazów Maxa Pechsteina, przedwojennego malarza z Łeby, wykradli w sobotę, 8 września, dywersanci, którzy wylądowali na plaży przy porcie. Poza dziełami sztuki wydobyli ze skrytek również osiem kilogramowych sztab złota. Mimo zakrojonego na szeroką skalę pościgu, Urząd Bezpieczeństwa nie aresztował dywersantów, którzy o szesnastej cało przedostali się do Kapitanatu Portu i wywieźli zrabowane dzieła uprowadzonym kutrem Straży Granicznej.
Wiadomości z Łeby
Taki był scenariusz gry zaakceptowany przez jej organizatorów, a także właściwe (!) służby. Został zrealizowany dzięki pomocy właściwych (!) służb i zaangażowaniu uczestników zabawy: harcerzy, turystów i łebian, uczniów gimnazjum oraz uczniów nowo powstałego kierunku Straż Graniczna z liceum Łebskiego Towarzystwa Oświatowego. Biblioteka Miejska przygotowała realistyczne kopie ośmiu obrazów Maxa Pechsteina – malarza, którego Madonna Morska wisi w kościele Wniebowzięcia NMP.
Opracowaniem i nadzorem gry, cofającej uczestników do lat pięćdziesiątych, zajął się Krzysztof Petek – pisarz, dziennikarz i organizator szkół przetrwania, w Łebie znany od kilku lat jako Komandos.
Plener w Poraju już za tydzień
- Wprowadziłem element ostrej rywalizacji – opowiada Komandos. – Przed sześćdziesięciu laty, gdy dywersanci i szpiedzy lądowali na plażach, towarzyszył im permanentny stres. Polował na nich Urząd Bezpieczeństwa, Wojska Ochrony Pogranicza, milicja i każdy tak zwany „porządny obywatel”. Dziś nasi dywersanci otrzymali dowody osobiste z napisem „Polska Rzeczypospolita Ludowa”, ścigała ich grupa UB – w przepisowych długich płaszczach i w kapeluszach. Wszystko to jednak ubrane było w cudzysłów. Prawdziwy dreszcz emocji stanowił fakt, że każda z ośmiu grup dywersantów otrzymała ten sam zestaw wskazówek, listów, map i informacji. To oni musieli zdecydować, w jakiej kolejności szukają obrazów, czy może ryzykują czas na próbę odnalezienia złotej sztaby? A co, jeśli się napracujemy, a pięć minut przed nami obraz znajdzie inna grupa? A co, jeśli sztabkę z tratwy już ktoś ma w swoich rękach? Dlatego od dziesiątej do szesnastej można było w Łebie zobaczyć małe grupki młodzieży i dorosłych, chyłkiem przemykające się pod murami, przez parkowe bagienka, koło kościoła i na cmentarzu, pierzchające przed patrolem agentów Urzędu Bezpieczeństwa.
Zmęczeni, ale zwycięzcy, dywersanci z wszystkimi ośmioma obrazami i sztabami złota dotarli na szesnastą do Kapitanatu Portu, gdzie w starej nastrojowej szopie Brzegowej Stacji Ratownictwa posłuchali wykłady doktora Grzegorza Goryńskiego, „dostarczonego” przez IPN, o rzeczywistych dywersjach i ścigających szpiegów i uciekinierów Wojskach Ochrony Pogranicza.
Klaunada przy żabkach
Nagrodą główną dla patrolu zwycięskiego była przejażdżka kutrem patrolowym Straży Granicznej. Wszyscy zachowali swoje nowe dowody osobiste, a obejrzenie pokazu sprawności sprzętu Ochotniczej Straży Pożarnej z Łeby było dodatkowym gratisem.
- Było naprawdę super! – zachwycał się rozgorączkowany zwycięzca, Borys Rzepa z Lęborka, kręcąc płomienną czupryną. – Szkoda tylko, że mnie agenci nie wylegitymowali. Czy oni mogliby mnie chociaż teraz raz aresztować? Tak na chwilkę?
Rzeczywistość dołożyła do sztabowego scenariusza gry swoje elementy: zabronowaną plażę rozwiał silny wiatr, grupa biernych uczestników akcji czekała wytrwale na wynurzenie się z morza podwodnego okrętu, a land rovera Komandosa o mały włos nie aresztowała Straż Graniczna.
W imieniu sztabu desantu: Krzysztof Petek Komandos i Maria Konkol biblioteka miejska
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?