Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Im gorzej wokół Arki Gdynia, tym lepiej na boisku. Sportowy sukces w I lidze zrodził się wbrew wszelkiej logice

Redakcja
Widok pustych trybun przy Olimpijskiej na meczach Arki Gdynia jest przygnębiający
Widok pustych trybun przy Olimpijskiej na meczach Arki Gdynia jest przygnębiający Jakub Steinborn
Gdyby zagraniczny kibic pojawił się na trybunach przy ul. Olimpijskiej w Gdyni, to zapewne zacząłby się mocno dziwić, dlaczego mecz ogląda 600-700 widzów. Arka pod wodzą trenera Wojciecha Łobodzińskiego prezentuje się znakomicie i po 15 z 34 kolejek prowadzi w tabeli Fortuny 1 Ligi z dorobkiem 29 punktów. Najważniejsze dzieje się jednak w klubowych gabinetach. Od efektów tych rozmów zależy, czy ten sportowy wynik uda się utrzymać na dłużej, a najlepiej do końca maja 2024 roku.

Niespodziewany sportowy powód do dumy dla kibiców Arki Gdynia

250-tysięczne miasto, jakim jest Gdynia, od lat ma piłkarski klub na szczeblu centralnym i od lat z tym klubem nie ma nudy. Arka, bo o niej mowa, rywalizuje na drugim poziomie rozgrywkowym. Zarządzana przez rodzinę Kołakowskich spółka sportowa bezskutecznie próbuje wrócić do PKO Ekstraklasy. W sezonie 2023/2024 może jednak dojść do przełomu.

Po 15 z 34 kolejek żółto-niebiescy rozsiedli się na fotelu lidera Fortuny 1 Ligi. Zasłużyli na to systematycznym punktowaniem, zadziornością, skutecznością pod bramką rywali i dokładnością we własnym polu karnym. Wygrali już osiem spotkań z rzędu, z czego sześć w lidze i dwa w rozgrywkach pucharowych. Uzbierali dzięki temu 29 punktów i rozbudzili apetyty na więcej. Przypomnijmy, że dwa pierwsze zespoły w tabeli uzyskają bezpośredni awans do krajowej elity, a po barażach szansę otrzyma także trzeci.

Wyniki sportowe wynikami, ale na początku listopada mecz z Podbeskidziem Bielsko-Biała oglądało w Gdyni na żywo 668 osób, a w końcówce października ze Zniczem Pruszków 621. Dlaczego jest ich tak mało? To osoby, które nie są zainteresowane wewnętrznymi przepychankami, do których od kilku miesięcy dochodzi w klubie. Lubią piłkę nożną i przyjeżdżają na Arkę. Gdzie jest reszta? W dużym uproszczeniu wygląda to tak, że zorganizowane grupy kibiców nie chcą już w Gdyni rodziny Kołakowskich. Zarzucają im minimalizm w działaniu, nastawienie wyłącznie na czerpanie zysków, w tym z działalności menedżerskiej. Swój sprzeciw wyrażają tym, że bojkotują mecze domowe Arki i zniechęcają do zakupu klubowych pamiętesk z oficjalnego sklepu.

Przed startem rozgrywek stronę kibiców obrał Wojciech Szczurek. Był to dość niespodziewany ruch prezydenta Gdyni, który zaznaczał, że zależy mu na rozwijaniu się klubu i nie chce wprost ingerować w jego zarządzanie. Wówczas wydawało się, że przed Arką kolejny nieudany sezon. Wcześniejsze, dużo bardziej spokojne, nie dawały sportowej satysfakcji. Kończyło się na krótkich epizodach w barażach lub - tak jak w przypadku poprzednich rozgrywek - na miejscu bez tej barażowej szansy.

Od połowy czerwca za sportowy wynik seniorskiej drużyny odpowiada Wojciech Łobodziński. 41-letni trener potwierdził, że wie, jak dotrzeć do zawodników. Wygląda bowiem na to, że im gorzej dzieje się wokół klubu z Gdyni, tym drużyna osiąga lepsze wyniki na boisku. Kuriozalna sytuacja wspisuje się idealnie w tezę niektórych kibiców, którzy własnie brakiem logiki tłumaczą największą siłę polskiej piłki klubowej.

- Wytrzymaliśmy napór gospodarzy w drugiej połowie i stworzyliśmy sobie trzy sytuację, z których dwie udało się zamienić na bramki. Dlatego po bardzo trudnym, po bardzo wyrównanym meczu, szczęśliwie również wygraliśmy. Jednak szczęściu trzeba pomóc. I zmiany nam dużo dały i ten charakter, bo widać było w drugiej połowie, że już ciężko nam się grało - tak skomentował wyszarpane zwycięstwo nad Zagłębiem w Sosnowcu trener Łobodziński.

- Zacząłem na nowo cieszyć się futbolem. Nasze ostatnie sukcesy wynikają z pierwotnej radości gry w piłkę. Jak za dzieciaka - tłumaczył Pawłowi Kątnikowi z Radia Gdańsk Olaf Kobacki, czyli jeden z największych wygranych ostatnich tygodni w Arce.

Kiedy konkrety w sprawie właścicielskich zmian w Arce Gdynia?

Wygląda więc na to, że zespół skupił się na swojej pracy, odcinając się zupełnie od tego, na co nie ma wpływu. Kibice czekają, aż normalność wróci także do klubowych gabinetów. Nie chcą wspomnianych Kołakowskich, tak jak wcześniej nie chcieli rodziny Midaków. To właśnie ci ostatni weszli niespodziewanie do gry, w kontekście zmian właścicielskich. Dominik Midak chce bowiem ubiegać się o zaległe pieniądze. Czy popieranym przez trybuny Marcinowi Gruchale i Markowi Kosakowskiemu uda się sfinalizować te trudne proceduralnie przedsięwzięcie?

Wśród wielu niepewnych i nieoficjalnych wiadomości najważniejsza jest jednak tak, kiedy kibice tłumnie zasiądą przy Olimpijskiej. Niewykluczone, że przełom w tej kwesti nastąpi w środę, 15 listopada 2023 roku. Wyobraźnię wszystkich rozpalają bowiem derby Trójmiasta z Lechią Gdańsk, a ten mecz w Gdyni w piątek, 24 listopada o godz. 20.30.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Im gorzej wokół Arki Gdynia, tym lepiej na boisku. Sportowy sukces w I lidze zrodził się wbrew wszelkiej logice - Dziennik Bałtycki

Wróć na lebork.naszemiasto.pl Nasze Miasto