Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sprzątanie nielegalnego składowiska opon może kosztować milion zł. Miasto ma na to kilkadziesiąt tysięcy zł

Robert Gębuś
Robert Gębuś
R.Gębuś/archiwum/ UM Lębok
Miasto przymierza się do realizacji zarządzenia zastępczego i uprzątnięcia działki, z której dzierżawca zrobił dzikie wysypisko części samochodowych, głównie opon a także beczek po nieznanych substancjach i odpadów budowlanych. Część z nich zostanie odebrana przez firmy i poddana recyklingowi. Pozostałe miasto będzie musiało uprzątnąć samo. Koszt tej operacji może wynieść nawet milion złotych. Problem w tym, że w tym roku miasto może przeznaczyć na to tylko kilkadziesiąt tysięcy złotych, bo tyle ma zaplanowane w budżecie na likwidacje dzikich wysypisk.

Miasto odebrało dzierżawioną przez mieszkańca Lęborka działkę przy ul Pułaskiego, na której nielegalnie składował opony samochodowe, plastikowe części aut i beczki, a teraz musi po nim posprzątać. WIOŚ nałożył na byłego dzierżawcę milion złotych kary i nakazał mu usunięcie odpadów, jednak nie można wyegzekwować od niego należności, bo mężczyzna nie dysponuje żadnym majątkiem. W tej sytuacji miasto zmuszone jest wydać zarządzenie zastępcze, usunąć odpady na własny koszt i później próbować odebrać pieniądze od byłego dzierżawcy działki. Bez względu na to, czy i kiedy to nastąpi, miastu zależy na uprzątnięciu działki, bo ma ona zostać przeznaczona pod zabudowę mieszkaniową. Do usunięcia jest blisko 2100 m. sześć. odpadów, głównie opon, zgromadzonych w dwóch pryzmach. Część z odpadów zostanie zagospodarowana, niestety, nie za darmo.

- Kontaktowaliśmy się z firmami, które zajmują się przetwarzaniem tego i one są zainteresowane odebraniem przynajmniej części tych odpadów, głównie plastikami i oponami. Część opon samochodowych nadaje się do powtórnego wykorzystania, firmy to odbiorą, ale będziemy musieli im za to zapłacić

- mówi Jerzy Pernal, zastępca burmistrza Lęborka.

- Z pozostałymi odpadami, to zobaczymy co z tego jeszcze zostanie. Jeśli okaże się że da się jeszcze coś z tego wysegregować i powtórnie wykorzystać, to to zrobimy.

Miasto chce przystąpić do uprzątania działki latem, bo dopięciu wszystkich formalności. Są jednak małe szanse, by przedsięwzięcie zostało zakończone w tym roku. Przeszkodą są koszty. Miasto ma w tegorocznym budżecie zaplanowane kilkadziesiąt tysięcy złotych na usuwanie dzikich wysypisk, a wywiezienie góry odpadów z ul. Pułaskiego może kosztować...górę pieniędzy.

- Ostateczne koszty mogą wynieść nawet milion złotych lub więcej. Dokładną kwotę będziemy znali dopiero wtedy, kiedy będzie wiadomo co można z tego wysegregować i za ile firmy będą chciały to odebrać

- wyjaśnia Pernal.

- Niestety, musimy to zrobić, a później starać się wyegzekwować pieniądze to od byłego dzierżawcy działki. Będziemy starali się to zrobić, jeśli tylko pojawia się u niego jakieś dochody.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najlepsze atrakcje Krakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lebork.naszemiasto.pl Nasze Miasto