W 2019 roku Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska ukarał dzierżawcę miejskiej działki milionem złotych kary za nielegalne składowanie opon, części samochodowych i beczek oraz zobowiązał go do ich usunięcia. Lęborski magistrat odebrał dzierżawioną przez niego przez działkę, ale sprawa uprzątnięcia terenu spadła na miasto, ponieważ przedsiębiorca jest nieściągalny.
-Miasto będzie wykonywało tzw. zarządzenie zastępcze i będziemy się później domagali zwrotu kosztów od pana D.
- mówi Jerzy Pernal, zastępca burmistrz Lęborka.
- Mamy wstępne szacunki kosztów wywiezienia tych odpadów. Niestety, to są setki tysięcy złotych nawet do miliona złotych.
Miejska działka ma zostać przeznaczona pod zabudowę mieszkaniową, ale zanim to nastąpi, trzeba ją uprzątnąć. Do usunięcia jest blisko 2100 m.sześć.odpadów, głównie opon, zgromadzonych w dwóch pryzmach. Magistrat chce przystąpić do prac już wiosną, ale cały proces potrwa.
-Z pewnością będzie to kalkulacja kosztów i zysków z ewentualnej sprzedaży tych gruntów. W tym roku z pewnością będziemy po kolei poszczególne elementy tego terenu czyścili
-mówi Jerzy Pernal.
-Ponieważ w większości jest to odpad typu samochodowego, nienadający się do ponownego przetworzenia, trzeba będzie to posegregować i przekazać na składowisko w Czarnówku.
Sprawę nielegalnego składowiska opon zgłosili do prokuratury i WIOŚ miejscy urzędnicy. WIOŚ ustalił, że na działce nielegalnie gromadzono odpady inne niż niebezpieczne bez wymaganego prawem zezwolenia. Podzieliła to zdanie prokuratura Rejonowa w Lęborku, która umorzyła postępowanie w sprawie składowania niebezpiecznych odpadów. Miasto złożyło zażalenie od tej decyzji do Sądu Rejonowego w Lęborku, ale zostało ono oddalone.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?