Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rodzice twierdzą, że w lęborskim przedszkolu znęcano się nad dziećmi. Dyrektor złożyła rezygnację, a sprawę bada kuratorium

Marcin Kapela
Marcin Kapela
Według części rodziców, do znęcania się słownego i psychicznego nad dziećmi przez dwie nauczycielki miało dochodzić w Przedszkolu nr 9, o czym zaalarmowana w piśmie została Rada Miejska w Lęborku. Rodzice domagają się odsunięcia nauczycielek od pracy z dziećmi aż do wyjaśnienia sprawy. Kontrolę przeprowadziło Kuratorium Oświaty w Gdańsku, ale na wyniki trzeba jeszcze poczekać. Rezygnację ze stanowiska złożyła dyrektor Ewa Hałas.

26 stycznia br. do Biura Rady Miejskiej w Lęborku wpłynęło pismo podpisanej z imienia i nazwiska matki jednego z przedszkolaków, pod którym mieli podpisać się także rodzice innych dzieci z tej grupy. Matka chłopca twierdzi, że niepokojące sytuacje miały miejsce od października 2020 r., pisząc wprost o znęcaniu się słownym i psychicznym nad dziećmi przez dwie nauczycielki. Podaje nawet paragraf Kodeksu Karnego, pod który miałoby podlegać ich zachowanie.

Matka chłopca twierdzi, że już pod koniec września zauważyła dużą niechęć u syna do chodzenia do przedszkola. Ze strony placówki otrzymała jednak zapewnienie, że wszystko jest w porządku mimo, że jak twierdził chłopiec, nauczycielka przeklina, jak jego kolega płacze i mówi brzydkie słowa przez telefon. Po przerwie świątecznej chłopiec miał chować się pod stołem, rzucać ubraniami i krzyczeć, że nie chce iść przedszkola, a zapytany o powody odpowiedzieć, że nie lubi nauczycielki, bo ta krzyczy, a jak jest niegrzeczny, to za karę musi siedzieć sam przy stoliku. Dziecko miało też mówić, że kiedy rozmawia przy jedzeniu, to musi jeść na stojąco, panie przeklinają do dzieci, rozmawiają lub piszą na telefonach.

Jak twierdzi autorka pisma, rozmawiała z rodzicami innych dzieci, którzy mieli potwierdzić te sytuacje i przywoływali też przypadki, ich zdaniem, niedopuszczalnych zachowań m.in. takich jak to, że nauczycielka ciągnie dziecko za rękę, kiedy jest niegrzeczne i nie chce samo usiąść przy stoliku. Mieli powiedzieć także o tym, że na angielskim dzieci nie mogą wychodzić do toalety.

Autorka pisma, podpierając się poparciem innych rodziców, nie wyraża zgody na takie traktowanie dzieci i takie metody wychowawcze, bo według rodziców godzą w dobro dzieci, zaburzając poczucie wartości i zagrażając zdrowiu psychicznemu przedszkolaków.

W piśmie do Rady Miejskiej rodzice żądają odsunięcia od pracy z dziećmi obu pań nauczycielek aż do czasu wyjaśnienia sprawy. Wnioskują też o spotkanie z nauczycielkami.

Do pisma rodzice dołączyli listę 30 przykładów zachowań nauczycielek i dzieci.

Oprócz Rady Miejskiej pismo zostało skierowane do Kuratorium Oświaty w Gdańsku, Wydziału Oświaty i Spraw Społecznych Urzędu Miejskiego w Lęborku, dyrektor Przedszkola nr 9 oraz Biura Rzecznika Praw Dziecka.

KONTROLA Z KURATORIUM

26 stycznia burmistrz Lęborka przekazał skargę matki przedszkolaka do Pomorskiego Kuratorium Oświaty i do dyrektor przedszkola. Do kuratorium pismo wpłynęło 29 stycznia.

- Pomorski Kurator Oświaty, w celu pozyskania informacji zapewniających obiektywną i pełną ocenę na temat opisanych w piśmie zachowań nauczycielek (w szczególności w zakresie zapewnienia dzieciom bezpieczeństwa emocjonalnego i fizycznego) zlecił przygotowanie i przeprowadzenie kontroli

- poinformowała 1 lutego Beata Wolak, przedstawiciel Pomorskiego Kuratora Oświaty ds. kontaktu z mediami z Kuratorium Oświaty w Gdańsku.

Przedstawiciele słupskiej delegatury stawili się na kontrolę 9 lutego. Wcześniej dyrektor była na zwolnieniu lekarskim.

- Jest to kompetencja organu nadzoru pedagogicznego. Burmistrz przekazał kontrolę nad tymi nauczycielami w związku z tym, co było napisane w piśmie, z tymi zarzutami podniesionymi przez rodziców do kuratorium oświaty

- wyjaśnia Marian Kurzydło, sekretarz miasta Lęborka.

Nauczycielki, których dotyczą zarzuty rodziców nie zostały odsunięte od pracy z dziećmi. -

Procedura taka może zostać zastosowana przez dyrektora przedszkola, niemniej nie jest obligatoryjną. Jest taki zapis wynikający wprost z przepisów oświatowych, ale nie jest obligatoryjny. Gdyby sprawa była nader oczywista, to dyrektor powinien od razu takie środki przedsięwziąć, ale w tej sytuacji pani dyrektor takich środków nie zastosowała

- odpowiada Marian Kurzydło, sekretarz miasta.

DYREKTOR SKŁADA REZYGNACJĘ

Jeszcze przed wynikiem kontroli kuratorium Ewa Hałas złożyła rezygnację ze stanowiska dyrektora Przedszkola nr 9, którym kieruje od 2018 r. We wtorek, 9 lutego burmistrz ogłosił konkurs na to stanowisko.

- Konkurs ogłosiliśmy z tego względu, że pani dyrektor chce zrezygnować z pracy i formalnie taki wniosek złożyła. Nie podała powodu. Prosi o rozwiązanie stosunku pracy na mocy porozumienia do końca lutego

- informuje Marian Kurzydło, sekretarz miasta, który pytany o to, czy ta decyzja ma związek ze skargą rodziców odpowiada: Uważam, że tak.

Do zamknięcia wydania nie udało się nam skontaktować z dyrektor Przedszkola nr 9. Nie otrzymaliśmy odpowiedzi na naszego maila, ani nie udało się nam skontaktować telefonicznie. Zwróciliśmy się o umożliwienie rozmowy z nauczycielkami, o których jest mowa w piśmie rodziców, ale nie udało nam się uzyskać do niech kontaktu. Rodzice, którzy napisali skargę, wstrzymali się od komentarza do czasu uzyskania wyjaśnień ze strony przedszkola i kuratorium.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lebork.naszemiasto.pl Nasze Miasto