Mieszkańcy okolic Nowej Wsi Lęborskiej przecierali oczy ze zdumienia kiedy nad ich wsią przelatywał śmigłowiec Marynarki Wojennej. Załoga poszukiwała miejsca, w którym mogło dojść do katastrofy lotniczej. Okazało się jednak, że sygnał był wysyłany przez radioboję, która znalazła się na złomowisku w Nowej Wsi Lęborskiej. Skąd się tam wzięła?
Zobacz także: Chcą zostać żołnierzami
- Około godziny 14 służby ratownicze Marynarki Wojennej RP zostały poinformowane o emisji sygnału o częstotliwości ratowniczej -mówi kmdr ppor. Czesław Cichy, oficer prasowy Gdyńskiej Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej. - Sygnał wychwyciły satelity, które przekazały go do ośrodków ratownictwa w Kanadzie i Rosji. Natychmiast poinformowano Ośrodek Koordynacji Poszukiwań i Ratownictwa Lotniczego w Warszawie. Ci z kolei poprosili Marynarkę Wojenną o wysłanie śmigłowca we wskazane miejsce. Takie urządzenia znajdują się m.in. na statkach i w samolotach. W razie wypadku automatycznie wysyłają powiadomienie dla służb ratowniczych - dodaje rzecznik Marynarki Wojennej.
Zobacz także: Selonke nie jest poszukiwany
Załoga śmigłowca udała się w miejsce wskazane przez satelity. Ponieważ nie znaleziono miejsca katastrofy, jeden z ratowników przeprowadził wywiad z mieszkańcami Nowej Wsi Lęborskiej. Informacje jakie uzyskał doprowadziły go na pobliski złomowiec. Tam znaleziono radioboje, które wysłały sygnał S.O.S.
Jakim cudem trafiły na złomowisko?
- Tego nie wiemy. My przeprowadzaliśmy akcję ratunkową. Mogę przypuszczać, że śledztwo w tej sprawie będzie prowadziła policja- mówi kmdr ppor. Czesław Cichy.
Jak mówią nasi Czytelnicy wojskowa Anakonda sprawdzała teren m.in. w okolicy Krępy Kaszubskiej i Nowej Wsi Lęborskiej.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?