Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Potrykus odsłania kulisy zabiegów o pozostanie Pogoni Lębork w Lotto Superlidze tenisa stołowego

Marcin Kapela
Marcin Kapela
Zabiegi lęborczan w Polskim Związku Tenisa Stołowego okazały się skuteczne i Poltarex Pogoń w przyszłym sezonie będzie nadal rywalizować w elicie. Wojciech Potrykus, prezes sekcji i zarazem trener, mówi, że tamta decyzja była krzywdząca i dopiero teraz krzywdy zostały odkupione.

W dwóch ostatnich kolejkach sezonu zasadniczego miał rozstrzygnąć się los drużyny Poltarex Pogoni Lębork w walce o utrzymanie w Lotto Superlidze. Z powodu zagrożenia epidemią koronawirusa rozgrywki zostały jednak zawieszone. Kiedy z dniem 31 marca 2020 roku, Zarząd Polskiego Związku Tenisa Stołowego podjął uchwałę o zakończeniu rozgrywek ligowych szczebla centralnego: Ekstraklasy Kobiet, Superligi Mężczyzn, I Ligi Kobiet, I Ligi Mężczyzn oraz Drużynowego Pucharu Polski, to dla zajmującej 11 miejsce po 20 kolejkach drużyny tenisistów Poltarex Pogoni oznaczało to spadek z Lotto Superligi.

Niespodziewany zwrot nastąpił w piątek, 8 maja. Dariusz Szumacher, prezes Polskiego Związku Tenisa Stołowego, po piątkowych (08.05) obradach zarządu zapowiedział, że Poltarex Pogoń Lębork jednak zagra w przyszłym sezonie w Lotto Superlidze. Zabiegi lęborczan okazały się skuteczne.

Jakich argumentów użył lęborski klub, żeby przekonać władze związkowe do zmiany decyzji? - pytamy Wojciecha Potrykusa.

- Z tego wynika, że polski związek jednak wysłuchał naszych próśb. Wystarczy spojrzeć, jak postąpiły inne związki sportowe. Nie można krzywdzić zespołu, który jeszcze miał realne szanse na to, żeby utrzymać się. Od razu po marcowej decyzji wystąpiliśmy do związku z wnioskiem, żeby zmienić tę decyzję. Nie ulega żadnej wątpliwości, że byliśmy drużyną skrzywdzoną. W ten sposób nie powinno się postępować. Jak można odbierać komuś możliwość gry i utrzymania się? Postąpili arbitralnie. Nie podeszli do tego ze zrozumieniem. Sugerowałem, żeby poszli w tym kierunku, żeby nikogo nie skrzywdzić, żeby został podtrzymany duch sportu. Obecna sytuacja jest nietypowa, bez precedensu. Nigdy nie było tak w historii, żeby przerywać rozgrywki przed zakończeniem i podejmować decyzje. Nie ma co ukrywać, że teraz jestem zadowolony. Związek teraz podjął decyzję, jaką powinien podjąć już wtedy. A nie podchodzić arbitralnie, że tak, jak jest, tak zamykamy. Sytuacja wymagała innych rozwiązań.

Czy za ten ponad miesiąc "cierpienia" klub będzie domagał się "zadośćuczynienia"?

- Możemy sobie pożartować, ale trzeba cieszyć się, że w ten sposób postąpiono. I liczyć, że wszystko się w końcu odblokuje i ruszy. Trzeba się cieszyć z tego, że gramy dalej i jesteśmy w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Jak wyglądają obecnie sprawy kadrowe?

- Opieramy kadrę na zawodnikach, którzy grali do tej pory. Prawdopodobnie pozostaniemy w takim samym składzie, w którym nie dokończyliśmy rozgrywek. Zawodnicy trenują indywidualnie, wytrzymałościowo, a potem będzie trzeba wejść na salę i rozpocząć treningi. Myślę, że nowy sezon rozpocznie się normalnie, czyli we wrześniu.

Czy będzie grać Koreańczyk Park?

- Nie wiem, jak będzie z zagranicznymi zawodnikami. Na razie granice są pozamykane. Zgłosić go można. Termin jest do 20 lipca. To dużo czasu. Jest wiele niewiadomych, ale trzeba się odnaleźć w tym. W superlidze kierunek azjatycki chyba zostanie ograniczony i będzie grało więcej Polaków w ligach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lebork.naszemiasto.pl Nasze Miasto