Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Leśnicy odkryli przed nami skarby Nadleśnictwa Cewice. Zapraszają na spacery

Marcin Kapela
Marcin Kapela
Choć Nadleśnictwo Cewice jest najmniejszym obszarowo na Pomorzu, to jednak wyjątkowe atrakcje, jakie ma na swoim terenie sprawiają, że z pewnością warto je zobaczyć. Tajemniczo brzmiąco nazwa "Stolniczka", za którą kryje się niezwykły punkt widokowy, rezerwat przyrody "Grodzisko Runowo", które łączy walory przyrodnicze z historycznymi, będąc w swoim stanie niemal nietkniętym przez człowieka czy "Świętopełk", najstarszy na Pomorzu i jeden ze najstarszych i największych dębów w Polsce. W ramach naszego cyklu "Spacer lasami" leśnicy Nadleśnictwa Cewice w sposób niezwykle ciekawy opowiedzieli nam o tych skarbach natury.

Kontynuujemy nasz cykl "Spacer lasami", w ramach którego wraz z pomorskimi leśnikami odwiedzamy najciekawsze miejsca w lasach naszego regionu. Tym razem Nadleśnictwo Cewice, którego skarby odkryli przed nami Michał Polasik - starszy specjalista ds. stanu posiadania i leśniczy Mariusz Bork, zapalony pasjonat historii. W skład nadleśnictwa wchodzi 10 leśnictw.

PIĘKNY KRAJOBRAZ ZE STOLNICZKI
Jednym z miejsc, które z pewnością warte jest odwiedzenie, jest wznosząca się 142,9 m n.p.m. "Stolniczka" na terenie leśnictwa Uniesin. Do tego punktu widokowego, z którego można podziwiać zapierające dech w piersiach piękno tutejszej przyrody oraz obserwować niezwykle ciekawą rzeźbę terenu, prowadzi ścieżka.

- Z tego punktu widokowego bardzo ładny krajobraz jest przede wszystkim jesienią, kiedy lasy przyjmują wiele barw, a przy wysokiej przejrzystości powietrza możną sięgnąć wzrokiem na dziesiątki kilometrów. Na Stolniczkę przybywa wielu turystów, żeby zobaczyć ten niezwykły krajobraz, dlatego też postanowiliśmy zagospodarować to miejsce na potrzeby turystyki pieszej i rowerowej, także jako miejsce na piknik. Otrzymujemy wiele zdjęć od turystów, którzy odwiedzili to miejsce. Popularność rośnie z roku na rok. Odwiedzam z rodziną to miejsce o każdej porze roku. To jeden z najpiękniejszych punktów w okolicach Lęborka

- zachęca Michał Polasik.

"Stolniczka" spełniała w przeszłości także, inną ważną rolę, o której można przeczytać na tablicy zawierającej informacje o historycznym znaczeniu tego miejsca. Znajdowała się tam wieża triangulacyjna, należąca do systemu wież obserwacyjnych. Widok z niej pozwalał na lustrację trasy Słupsk - Lębork

- Wieża triangulacyjna była wykorzystywana do pomiarów geodezyjnych. Wieże lokalizowano na właśnie takich wzniesieniach. Z czasem wieże triangulacyjne straciły rację bytu i dziś wykorzystuje się techniki satelitarne. Dawniej z takich miejsc obserwowano np. ruchy wojsk

- przypomniał leśniczy Michał Bork.

Do dziś zachowały się jedynie szczątki wieży w postaci betonowych słupów i bloków, które stanowiły ich podstawy.

Skąd wzięła się nazwa wzniesienia?

- Niemiecka nazwa "Dumna Góra" w 1949 r. została zmieniona rozporządzeniem na "Stolniczkę". Do końca nie wiadomo, skąd ta nazwa. Można to jedynie odnieść do stolnicy jako drewnianego blatu służącego do wałkowania i zagniatania ciasta, ale nie ma raczej nic wspólnego z tą nazwą

- mówi leśniczy Mariusz Bork.

Jak dojechać do "Stolniczki"? Na drodze powiatowej nr 1320G łączącej miejscowości Pogorzelice - Unieszyno znajduje się znak kierujący na punkt widokowy.

GRODZISKO RUNOWO. PEREŁKA PRZYRODNICZO - HISTORYCZNA
Położone na terenie Leśnictwa Runowo "Grodzisko Runowo" na powierzchni prawie 30 ha łączy w sobie walory przyrodnicze i historyczne. Jest rezerwatem przyrody a zarazem obiektem archeologicznym, wpisanym do rejestru dóbr kultury. To czyni z tego miejsca jedyny tego typu obiekt na Pomorzu Zachodnim. Przez teren rezerwatu przebiega szlak udostępniony do ruchu pieszego z czterema punktami przystankowymi - opis rezerwatu, rzeka Pogorzelica i otaczająca roślinność, kurhany, grodzisko.

- Na terenie naszego nadleśnictwa mamy dwa rezerwaty przyrody. O ile "Karwickie Źródliska" są objęte ochroną typowo przyrodniczą, to Rezerwat Runowo jest jedynym obiektem archeologicznym, chronionym w formie rezerwatu

- podkreśla Michał Polasik.

- To jeden z najdzikszych terenów naszego nadleśnictwa, a może nawet naszego regionu. Możemy poczuć się tutaj jak za bardzo dawnych czasów, bo w bardzo mało użytkowanym lesie o charakterze zbliżonym do naturalnego. Znajdują się tutaj duże ilości martwego drewna, którego nie pozyskujemy. Ingerujemy tylko na tyle, na ile wymaga tego bezpieczeństwo użytkowników. Do tego bliskość potoków, rowów i kanałów stwarzających specyficzne, naturalne warunki. To miejsce to najbardziej żyzny obszar, z najciekawszymi na terenie naszego nadleśnictwa siedliskami. Jest tu bardzo dużo lasów liściastych, duża różnorodność gatunkowa, do tego duże zróżnicowanie terenu. Choć jesteśmy na niżu, to ten teren przypomina leśnictwa górskie. No i jest to jedno z najbardziej atrakcyjnych leśnictw dla grzybiarzy, prawdziwy raj głównie dla poszukiwaczy prawdziwków.

Leśniczy Michał Bork wymienia podlegające ochronie zbiorowiska roślinne łęgów jesionowo - olszowych, żyznej i kwaśnej buczyny niżowej.

Ochroną archeologiczno - konserwatorską objęty jest zajmujący powierzchnię 98 arów wczesnośredniowieczny zespół osadniczy, złożony z grodziska, osady i cmentarzyska kurhanowego, funkcjonującym od połowy IX wieku do pierwszej połowy XII wieku. Według badań archeologicznych zespół ten założono na reliktach osady należącej do grupy kaszubskiej ludności kultury łużyckiej (1200-650 lat p.n.e.).

- Ze względów obronnych grodzisko zostało usytuowane na szczycie wzniesienia morenowego o kształcie obronnego cypla, chronionego od wschodu, zachodu i północy stromymi zboczami. W niektórych miejscach nachylenie wynosi nawet 50 stopni. Natomiast od południa grodzisko chronione było przez wał o wysokości 12 m z trzema bramami. Wokół rzeki Pogorzelicy znajdują się naturalne wysięgi i zabagniony teren, co również ograniczało dostęp do grodu. Funkcjonowanie tego grodziska to połowa IX wieku do pierwszej połowy XII wieku. Tu w średniowieczu tętniło życie. Były tu urządzenia gospodarcze i pracownie rzemieślnicze, gdzie koncentrowało się rzemiosło i handel

- mówi leśniczy Mariusz Bork.

W południowej części wzniesienia, u podnóża grodu, znajdują się trzy kurhany z pochówkami wspólnoty plemiennej.

- Idąc do kurhanów aspekt przyrodniczy rezerwatu zostawiamy za sobą. Obecna technologia i stworzone numeryczne modele terenu pozwalają podpiąć te warstwy pod nasze mapy leśne. Te punkty, które jak się okazało są kurhanami, są specyficzne. Widać je bardzo dobrze na mapie. To są miejsca chronione, nie tylko w rezerwacie, ale też w lasach użytkowanych, w których pozyskujemy drewno. Zanim zaczniemy działania w takim miejscu, musimy uzyskać zgodę konserwatora na jakiekolwiek prace

- podkreśla Michał Polasik.

Przed wejściem do rezerwatu znajduje się mapa z dokładną lokalizacją. Do "Grodziska Runowo" prowadzi ścieżka edukacyjna mająca swój początek przy miejscu postoju. Ścieżka wyposażona jest w tablice o tematyce przyrodniczo - leśnej, z których można dowiedzieć się o funkcji lasu, sposobach odnawiania się lasu czy też o pracy leśnika. W pobliżu tablicy informującej o rezerwacie i grodzisku rośnie okazały, 25-metrowy dąb - pomnik przyrody, którego wiek szacuje się na ok. 330 lat (stan na 2020 r.).

- To wciąż jeszcze mało popularne miejsce wśród lęborczan. Sam o nim nie słyszałem, dopóki nie rozpocząłem pracy w nadleśnictwie a było to ponad 10 lat temu

- mówi Michał Polasik.

NAJSTARSZY NA POMORZU, WŚRÓD NAJSTARSZYCH W POLSCE
To na terenie Nadleśnictwa Cewice rośnie "Świętopełk", najstarszy dąb na Pomorzu, będący w pierwszej dziesiątce najstarszych polskich drzew. Swoją nazwę wziął od namiestnika pomorskiego i księcia gdańskiego Świętopełka II. W 1995 roku nasi leśnicy zlecili zbadanie jego wieku.

- Został oszacowany na około 650 lat i jest szósty pod względem wieku w Polsce. Ten wiek jest uznany przez naukowców zajmujących się najstarszymi drzewami w Polsce. Ubolewamy, bo przez ułamane przez silny wiatr najniżej położone, pięknie rozkładające się niemal do ziemi konary "Świętopełk" stracił w ostatnim czasie trochę na swoim majestacie. Pod względem zdrowotnym, pomimo swojego wieku, jest w dobrej kondycji. Na pniu ma rysy piorunowe oraz jest uszkodzony przez grzyby, ale mimo wszystko od czasu do czasu owocuje

- mówi leśniczy Mariusz Bork.

Wyróżniają go też rozmiary - 22 metry wysokości i 770 cm obwodu. Dlaczego akurat ten dąb jest taki potężny?

- Wzrasta na polu, na powierzchni otwartej. Las, który teraz go otacza, został posadzony przez człowieka. Wcześniej spokojnie rósł sobie sam przez setki lat

- wyjaśnia leśniczy Mariusz Bork.

Do Dębu przyjeżdżają liczne wycieczki szkolne.

- Robi wrażenie, jak wiele trzymających się za ręce dzieci jest potrzebnych, żeby objąć "Świętopełka". Dopiero wtedy widać, jaką ma objętość

- podkreśla Michał Polasik.

Do dębu prowadzi ścieżka edukacyjno - przyrodnicza "Dąb Świętopełk", położona około 2 km od wsi Krępkowice. Jej otwarcie nastąpiło 14 września 2004 r. Powstała dzięki współpracy Nadleśnictwa Cewice, Urzędu Gminy w Cewicach, PFOŚiGW oraz Urzędu Pracy w Lęborku.

- Przejście całej trasy zajmuje około 20-30 minut, zaczyna się za Krępkowicami, mijamy dąb i idziemy na pętle. Jeszcze mało kto wie, że można przedłużyć sobie wycieczkę a nie kończyć jej po dojściu do "Świętopełka" i wracać do samochodu. Teraz do trasa na dłuższą wyprawę

- mówi Michał Polasik.

Ścieżka została wydłużona po sygnałach od mieszkańców. Teraz można też zejść do ruin młyna i do mogiły tragicznie zmarłego młynarza Maxa Bogsa. Młyn należał do jego rodziny do 1945 r. 23 marca Bogs został śmiertelnie postrzelony przez sowieckich żołnierzy. Jego żona pochowała go w pobliżu zabudowań młyna. Mogiła przez kilkadziesiąt lat była pielęgnowana i zachowała się do dziś. Niestety, po dotarciu na miejsce leśnicy stwierdzili brak krzyża.

- Max Bogs był Niemcem, pochodził z rodziny młynarzy. 23 marca 1945 r., wracając z młyna w sąsiednim Bąkowie, został postrzelony przez żołnierzy sowieckich. Żona przewiozła na to miejsce zwłoki i tu go pochowała. Tutaj zapalane są znicze przez polskich krewnych młynarza. Młyn przetrwał II Wojnę Światową, ale popadł w ruinę. Zachowały się fundamenty. A miejsce jest bardzo urokliwe, w środku lasu. Przez wiele lat, jak tutaj przychodziłem, ten krzyż był w tym miejscu. Teraz ktoś go usunął

- mówi ze smutkiem leśniczy Mariusz Bork.

Ścieżka, oprócz walorów turystycznych, pełni również funkcję dydaktyczną. System tablic edukacyjnych, przydrożnych ławek i miejsc widokowych powoduje, że można tu przeprowadzić ciekawą lekcję przyrody, a także w spokoju i ciszy wypocząć na łonie natury.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na lebork.naszemiasto.pl Nasze Miasto