Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Łeba. Walka strażaków i ratowników SAR z ropopochodną plamą niewiadomego pochodzenia w kanale Chełst

Marcin Kapela
Marcin Kapela
W środowy wieczór (08.07) w Łebie 7 zastępów straży pożarnej oraz Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa rozpoczęli i do północy walczyli z dużą plamą substancji ropopochodnej od portu kanałem Chełst do jeziora Sarbsko. Dziś od rana akcja jest kontynuowana. Nie jest jeszcze znane źródło pochodzenia plamy. Na miejscu byli urzędnicy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska.

Strażacy zostali zaalarmowani w środę o godz. 18.30. Na miejsce zostało zadysponowanych 26 strażaków z 7 zastępów - trzy zastępy OSP Łeba, dwa zastępy JR-G Lębork, po jednym zastępie OSP Lębork i OSP Strzeszewo. Razem z nimi działali ratownicy Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa. Akcją początkowo dowodził asp. Adrian Stelmach, a potem dowodzenie przejął mł. kpt. Ireneusz Bulczak. Na miejscu byli przedstawiciele wydziału Zarządzania Kryzysowego w Łebie.

- Odnaleźliśmy miejsce, skąd ta plama wydobywa się, ale czy faktycznie z tego kanału burzowego, który odprowadza wodę z miasta czy z kutra, to tego nie możemy określić

- mówił na miejscu akcji asp. Adrian Stelmach. - Plama jest na długości od portu przez cały kanał aż do mostu na ulicy św. Jakuba. Powierzchnia tego rozlewu jest na obszarze kilometra. Staramy się jak najszybciej to zneutralizować. Używamy specjalnych neutralizatorów, żeby rozpuścić tę substancję ropopochodną.

W czwartek od rana akcja jest kontynuowana. Na miejsce udał się st. kpt. Piotr Krzemiński, p.o. Komendanta Powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Lęborku.

- W kanale portowym w Łebie widoczny był film olejowy, który rozprzestrzeniał się w stronę jeziora. Nasze działania polegały na rozstawieniu zapór sorpcyjnych. To taki element pływający, który wyłapuje materiały oleiste pływające na powierzchni. Jak również przy pomocy neutralizatorów, którymi została spryskana powierzchnia wody. Neutralizator to substancja chemiczna, która powoduje, że film olejowy rozpuszcza się w wodzie. Film to cienka warstwa substancji ropopochodnej, która utrzymuje się na powierzchni wody. Zostały rozstawione dwie zapory, jedna przy moście na ulicy Abrahama oraz druga na moście przy ulicy św. Jakuba. W czwartek rano wznowiliśmy działania z tego względu, że film olejowy dalej wydobywa się.

Substancja ropopochodna w środowisku naturalnym może wyrządzić duże szkody.

- To jest jedno z większych zagrożeń, jeśli chodzi o środowisko naturalne. Substancja ropopochodna w środowisku naturalnym może wyrządzić duże szkody dla flory i fauny. To da się zneutralizować i robimy to, żeby plama nie rozprzestrzeniała się. Damy radę wyłapać 90 procent tej substancji, a pozostałe 10 procent wyłapiemy przy pomocy dyspergentu, czyli substancji chemicznej, która powoduje jej rozkład. Jesteśmy w stanie sobie z tym poradzić. Gdyby sytuacja pogorszyła się, to będziemy wzywać posiłki.

- Nasi ratownicy starają się zneutralizować rozlew przy wykorzystaniu środka zwalczającego substancje ropopochodne oraz z użyciem pasów sorpcyjnych, które zostały rozłożone przy wykorzystaniu łodzi ratowniczej R-10. Dodatkowo ratownicy Służby SAR umieścili stałą zaporę na powierzchni wody, której zadaniem jest zatrzymanie dalszego rozprzestrzeniania się rozlewu

- informuje Rafał Goeck, Rzecznik Prasowy Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa.

Na miejscu byli przedstawiciele Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska.

- Nasi inspektorzy przybyli na miejsce ok. godz. 21.30

- informuje Agnieszka Gorzeń, Kierownik Działu Inspekcji słupskiej delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Gdańsku.

- Plama była szacowana wielkości 600 m na 10 m przy samym kanale portowym. Na zaporach sorpcyjnych zebrano kilka litrów tego zanieczyszczenia, ale służby nie były w stanie oszacować dokładnej objętości tego zebranego filmu. Według informacji zebranych wczoraj w terenie, a dziś też jesteśmy w kontakcie ze strażą pożarną, która też prowadzi działania dziś, to sprawca nie jest ustalony. Nie wiadomo skąd jest wyciek tej substancji ropopochodnej do wód. W czwartek na nowo zostały ustawione zapory sorpcyjne i stosowany dyspergent w celu ułatwienia zebrania tej substancji. W przypadku zaistnienia poważnej awarii mamy obowiązek zgłosić takie zdarzenie do Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska, ale nie jest to zdarzenie o charakterze poważnej awarii, w związku z czym nasze działania tu kończą się. Jeśli ustalimy, że są to wody morskie, to będziemy zawiadamiać Urząd Morski.

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lebork.naszemiasto.pl Nasze Miasto