Walka o władzę w Księstwie Łebskim jest tym większym smaczkiem, że te dwie osoby walczyły o najwyższy urząd Łeby w 2006 roku. I co ciekawe wówczas jak nigdy slogan mówiący o tym, że każdy głos w wyborach się liczy miał szczególnie wymowne znaczenie. Halina Klińska bowiem wygrała ówczesne wybory dosłownie jednym głosem i poparcia udzieliły jej 944 osoby. Jej rywal zaś tym bardziej odczuł smak porażki, bo dostał prawie tyle samo głosów. Prawie, bo o jeden głos mniej niż zwyciężczyni. Jak powiedziała nam Klińska jest zdecydowana do walki o kolejną, tym razem trzecią kadencję w wyborach bezpośrednich.
- Urząd to moja pasja i bardzo poważnie to traktuję - przekonywała w rozmowie z nami obecna burmistrz. - Traktuję urząd jak służbę drugiemu człowiekowi -dodaje Klińska, która polityką lokalna para się od 1980 roku.
Jej rywalem, jak cztery lata temu będzie Andrzej Strzechmiński, który nie miał żadnych wątpliwości co swojego startu w tegorocznych wyborach samorządowych.
- Naszą partią są mieszkańcy - mówi Strzechmiński.
- Nie należę do żadnej partii, bo partia ogranicza i dzieli ludzi, a ja chcę łączyć, a nie dzielić społeczeństwo - zapewnia kandydat. - Podziałów i tak jest zbyt wiele - kończy mężczyzna. Jak nam powiedział priorytetowym zadaniem jest ściągnięcie jeszcze większej liczby turystów do kurortu. Będzie to, jego zdaniem, inwestycja nie tylko w dochody łebian, ale także odbije się to pozytywnie na gospodarkę całego powiatu lęborskiego.
Więcej w bieżącym numerze Echa Ziemi Lęborskiej
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?