Nie inaczej jak kpiną nazywa Dariusz Dawczak, właściciel parkingu depozytowego, propozycję porozumienia, przedstawioną mu przez starostwo w Lęborku. Przedsiębiorca żąda za około 50 aut, których urząd nie odebrał w terminie, 800 tys. złotych.
Według umowy zawartej przez Dawczaka ze starostwem po wygranym przez niego przetargu - za dobę parkowania jednego auta powinien otrzymywać 20 zł i 250 zł za jego holowanie. Starostwo jednak płacić nie chce i proponuje mu dziesięć razy mniej, czyli zaledwie... 2 zł za dzień. Przedsiębiorca chce poskarżyć się na starostę do NIK-u.
**Czytaj również:
https://lebork.naszemiasto.pl/przedsiebiorca-zada-od-starostwa-800-tys-za-parkowanie-aut/ar/c4-1811325**
Czytaj również:Policja z Lęborka pilotowała ministra
- Nie popuszczę - mówi Dawczak. - Zaproponowana stawka to jakiś żart. Mam umowę, wygrałem przetarg.
Starostwo za parkowanie pobiera od właścicieli aut 33 zł za dobę, a mi urząd chce zapłacić 2 zł!
Dawczak propozycję starostwa odrzucił i przymierza się do rozprawy sądowej. Pomiędzy stronami krążą pisma. Sprawą ma zająć się Komisja Rewizyjna, kontrolę zapowiedziała również Regionalna Izba Obrachunkowa w Gdańsku, która sprawdzi czy starosta lęborski Wiktor Tyburski działał prawidłowo.
- W świetle przekazanej na wezwanie do próby ugodowej odpowiedzi w dalszym ciągu widzimy możliwość zawarcia porozumienia (ugody). Dlatego podtrzymuję stanowisko - nie komentujemy sprawy do czasu jej zakończenia - informuje Tomasz Sopyłło, asystent starosty.
Więcej w Echu Ziemi Lęborskiej
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?