Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Część mieszkańców osiedla Sportowa protestuje przeciw pomysłom budowy następnych budynków

Marcin Kapela
Marcin Kapela
Kiedy na spotkaniu w ratuszu część mieszkańców osiedla Sportowa w Lęborku dowiedziała się o pomyśle budowy następnych budynków mieszkalnych, to zaczęła protestować. Burmistrz uspokaja, że jeszcze nic nie jest przesądzone, a jeśli nawet, to mogłyby powstać za kilka lat. Teraz czeka na wnioski od mieszkańców.

Najpierw była wizyta części mieszkańców osiedla Sportowa na spotkaniu w ratuszu (08.05), z którego przebiegu nie wyszli zadowoleni.

- Pan burmistrz nie raczył spotkać się z nami, przedyskutować tematu

- relacjonuje jeden z uczestników spotkania.

- Tuż przed zebraniem wyszedł. Uciekł właściwie. Nie podjął żadnej konstruktywnej rozmowy z nami. Został zastępca burmistrza, który praktycznie ledwo się wypowiadał. Jedynym powodem za tym, żeby tutaj powstały nowe bloki jest rzekomy wzrost liczby mieszkańców Lęborka. Wiem z wiarygodnych źródeł, że jedyny wzrost, który ma miejsce na terenie powiatu lęborskiego, to jest gmina Nowa Wieś Lęborska i gmina Cewice. W Lęborku ludzi generalnie ubywa. Nie ma żadnego konkretnego powodu, żeby zarzucać nas tutaj kolejnymi blokami komunalnymi. Jest to osiedle Sportowa, a tutaj nie ma sportu. Są co prawda dwa stadiony. Jeden jest przeważnie zajmowany raz w tygodniu, raz na dwa tygodnie, kiedy są rozgrywki. Tam obecnie gra Pogoń, więc ja się pytam, gdzie mają tutaj zajmować się sportem dzieci, młodzież, jeśli to jest ostatnie boisko na osiedlu Sportowa. W dodatku ma powstać blok. Jeden, dwa, trzy… Nie wiemy ile. O tym też nas nie poinformowano.

W poniedziałkowe popołudnie (13.05), w miejscu, gdzie miałyby stanąć dwa nowe budynki, zebrała się grupa mieszkańców na proteście. Nastroje były minorowe.

- Tu jest coraz mniej skrawków zieleni. Niech pan się opamięta. Te dzieci i młodzież muszą mieć gdzie się bawić, mieć swoją przestrzeń. Tutaj nie ma miejsca na więcej bloków. Tu już jest getto na tej Sportowej.

- Jeśli tutaj, w sercu osiedla, gdzie jest teren rekreacyjno - sportowy ma być wybudowany blok, to będzie osiedle sypialniane, noclegownia lęborska. To, co teraz tutaj zaczyna się dziać, to nic tylko przespać się i jechać poza miasto.

- Tam budują małpi gaj, tutaj miało być dla starszych ludzi, tu jakieś boisko do koszykówki, z tego zrezygnowali zupełnie. Teraz spójrzmy na miejsca parkingowe. Wieczorem nie ma gdzie samochodu postawić. Wybudują kolejny blok i co? Na Olimpijczyków wybudowali komunalne i tam nie ma gdzie zaparkować. Gdyby policja przyjechała, to mandaty by się same sypały.

- Zmiana planu zagospodarowania przestrzennego będzie nas kosztowała kilkadziesiąt tysięcy zł. Ten plan jest świeżo wprowadzony, z tego, co wiem w 2014 r. i tak naprawdę zmiana tego planu dotyczy tylko tego miejsca, tego boiska, jedynego wolnego placu, który możemy zagospodarować dla naszych dzieci. My, mieszkańcy mamy zupełnie inne plany na zagospodarowanie tego miejsca. Nie zgadzamy się, żeby powstał tutaj kolejny blok, żeby nas zabudowali z każdej strony.

- Stadion jest zajęty przez kluby sportowe od poniedziałku do piątku. Grać nie można, można jedynie pobiegać. Dwudziestotysięczny Bytów ma doskonałe centrum sportu i rekreacji. Totalnie wszechstronne. 36-tysięczny Lębork co tak naprawdę ma? Jeden basen i tor do biegania. A gdzie reszta? Jakieś boisko koszykówka, siatkówka, zrobić nawet orlika… Tu nie ma w pobliżu orlika. Najbliższy jest w Szkole Podstawowej nr 5. Okaże się, że w centrum Lęborka tak naprawdę młodzież ma więcej terenu do uprawiania sportu niż na osiedlu, które nazywa się Sportowa. Tutaj jest możliwość manewru i te bloki nie muszą tu powstać. Nie chcemy.

- Mamy już dosyć bloków na tym osiedlu. Pan burmistrz dosyć nam tutaj powkładał z Malczewskiego, Majewskiego i innych ulic. Ja musiałam sobie kupić. Mamy już dosyć, nie chcemy tu żadnych bloków. Jak postawi jeden, to będą następne. Tak samo, jak postawił kontener. Niech weźmie go sobie do domu, a nie że ja mieszam na parterze i muszę wąchać te śmieci.

Co chcieliby, żeby tam powstało?

- Żeby został rozbudowany basen i powstały boiska dla dzieci do koszykówki, do siatkówki, orlik.

- Mieszkają tu też starsi ludzie. Zrobić jakieś ławki, oświetlone alejki, posadzić drzewa, żeby wyglądało.

- W tej chwili to my tutaj mieszkamy tak jak w studni. Dookoła są bloki i nic więcej. My po prostu chcemy żyć, mieć przestrzeń życiową. Dzieci nie mają gdzie się bawić, biegać. Małpi gaj jest fajny i cały czas są tam dzieciaki.

- Tak naprawdę Lębork to jest miasto starych ludzi. Dzieci jeszcze tu rosną. Młodzież już ucieka. Nie ma ludzi w średnim wieku. To jest miasto zupełnie umierające. Na tym osiedlu nie ma nic. Wszystko, co chcemy załatwić jest z tamtej strony miasta. Nie ma apteki, nie ma ośrodka zdrowia, jedno malutkie przedszkole w szkole. Co mamy zrobić z tymi dziećmi? Nie zgadzamy się na żadne bloki.

- To są mieszkania depresyjne. Płacimy za mieszkania duże kwoty, duże czynsze. Ja chcę odpocząć w mieszkaniu, a z jednej strony widzę z okna, jak pani zmywa naczynia, a z drugiej strony widzę, jak pani zmywa naczynia. To jakie to są mieszkania? Jeżeli ktoś projektuje osiedle, to niech pomyśli o ludziach, którzy tu mieszkają. Moje mieszkanie straci na wartości, jak zabudują z drugiej strony. Deweloperowi jest wszystko jedno, czy zabuduje, a my się z tym bujamy. Brakuje nam terenów rekreacyjnych. Niech zrobią dla starszych ludzi park.

To tylko kilka z krytycznych głosów wobec planów budowy następnych budynków. Co na to burmistrz?

- Prezentując plan przedstawiamy propozycję zmian i to było takie spotkanie. Po tym zaprezentowaniu planu czekamy na formalne, pisemne uwagi do planu. Jeśli wpłyną, wtedy my się do nich odniesiemy.

- Z tego wyrazu „bloki” to bym zrezygnował. Bardziej budynki mieszkalne

- mówi Witold Namyślak.

- Od strony ulicy Konopackiej planowaliśmy, żeby ten teren przekazać do LTBS (Lęborskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego - dop. red.), naszej spółki miejskiej i tak myślę około 60 mieszkań w sensie dwóch budynków, po 30 mieszkań przy ulicy Konopackiej, w pewnym oddaleniu od tego budynku, też zresztą LTBS-u. To taki byłby plan. Poza tym nic wielkiego, żadnej wielkiej zabudowy tego terenu nie planowaliśmy. Jeśli mieszkańcy wyrażą jakąś opinię, bo przecież trzeba ją skonkretyzować, sprecyzować i przesłać do nas, to my się do tego odniesiemy. Nie jesteśmy na takim etapie, że musimy bardzo mocno, bo nic innego już się nie toczy. W tej chwili przygotowujemy około 12 planów, w których zamierzamy zaproponować inne rozwiązania, określić na całym mieście.Bez planowania przestrzennego dzieje się trochę taki nieład. Akurat na osiedlu Sportowa to budownictwo, które się toczy jest uporządkowane i gdybyśmy od strony Konopackiej te dwa budynki postawili, to myślę, że zamykałoby to taki obszar budownictwa w tym rejonie. Są jeszcze tereny spółdzielni mieszkaniowej, ale na dziś spółdzielnia nie buduje. Może kiedyś w przyszłości będzie budowała. To jest taki zapalny punkt, żeby nie tutaj, żeby nie tutaj. Jak będzie taki wniosek, to odniesiemy się do niego. Miasto nie jest moje. Ludzie też mają prawo się wypowiedzieć i jeżeli się wypowiedzą zobaczymy, jak będzie.

- Wcale nie się upieramy. Po drugiej stronie ulicy Konopackiej zrobiliśmy parkingi no i jest taki moment, że potencjalnie można byłoby wydzielić taki pas, żeby postawić tam ze dwa, góra trzy domy postawić wzdłuż Konopackiej, ale mieszkańcy mówią, że im tam to zaciemni. My się nie upieramy. I tak gdzieś będziemy budować, ale trochę szkoda tego terenu, bo jest bardzo przygotowany pod budownictwo. Jest ulica, po jednej stronie są domy, a po drugiej nie ma. Tylko tyle, nic więcej. Jeżeli będzie jakiś kłopot, to możemy się z tego wycofać, tyle, że wycofamy się z tego tamtego, a potem wszyscy mówią, że w tym mieście nic się nie dzieje. Jak się dzieje to źle, że się dzieje i tak w kółko. To nie jest rzecz, która zdecyduje o losie miasta na następne 20 lat. Gdyby ten teren nie był uzbrojony, to może byśmy nawet nie myśleli. Nie upieramy się.

W proteście mieszkańców wzięli udział także radni miejscy, będący w opozycji do burmistrza.

- Mam nadzieję, że jak pan burmistrz wysłucha tych wszystkich głosów, zastanowi się głęboko i wycofa się z tych planów

- powiedziała Bożena Pobłocka.

- W końcu pan burmistrz powinien słuchać głosu mieszkańców. Dla burmistrza głos mieszkańców powinien być zawsze najważniejszy. Skoro mieszkańcy stanowczą mówią „nie”, to naprawdę uważam, że powinien wycofać się. Pan burmistrz mówi, że ostateczną decyzję podejmują radni, ale nie możemy zapominać, że ma zdecydowaną większość i jeśli powie, żeby zagłosowali za, to zagłosują.

- Osiedle Sportowa to nie tylko sypialnia Lęborka, ale to ma być też infrastruktura rekreacyjna, medyczna, apteka czy żłobek

- powiedział Łukasz Kuriata.

- Ludzie potrzebują tych inwestycji. Zdanie mieszkańców jest najważniejsze i my tego zdania bronimy. Nie zgadzamy się na postawienie substancji mieszkaniowej kilkukondygnacyjnej, która będzie dużą uciążliwością dla mieszkańców. Miejmy nadzieję, że ten protest mieszkańców zmieni decyzję burmistrza i wycofa się z wybudowania tego budynku mieszkalnego. Mieszkańcy sprzeciwiają się gremialnie.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lebork.naszemiasto.pl Nasze Miasto