Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Cmentarz ewangelicki miał zostać zlicytowany. Kupnem zainteresowany był miejscowy proboszcz

Robert Gębuś
Nieczynny cmentarz ewangelicki miał zostać sprzedany
Nieczynny cmentarz ewangelicki miał zostać sprzedany fot.R.Gębuś
Cmentarz w Lubowidzu miał iść "pod młotek". Nadleśnictwo w ostatniej chwili wycofało się ze sprzedaży działki

Cmentarz ewangelicki miał zostać sprzedany. Niespełna hektarową działkę za cenę wywoławczą 59100 zł, wystawiło na przetarg Nadleśnictwo Lębork.
- Nie chcę licytować się o ludzkie szczątki - opierał się ks. Jacek Giełdon, proboszcz parafii w podlęborskich Mostach, ale jednocześnie był przygotowany do wpłaty wadium i udziału w przetargu. W ostatniej chwili przetarg został odwołany. - Nie chcemy doprowadzić do eskalacji konfliktu - tłumaczy Jan Dominiecki, nadleśniczy z Nadleśnictwa Lębork.

Czytaj również:Fontanna z żabkami już działa

Jednak "mleko już się rozlało". W ubiegłą niedzielę ksiądz z ambony skrytykował pomysł przetargu na cmentarz.
Parafianie gotowi byli oprotestować licytację. - Weźmiemy różańce, pójdziemy pod nadleśnictwo i będziemy się modlić - deklarowali. Ostatecznie nadleśnictwo wycofało się ze sprzedaży, ale problem pozostał. Proboszcz ks. Jacek Giełdon chciałby, żeby teren został uprzątnięty, a cmentarz na nowo otwarty. - Tak naprawdę nigdy nie został on zamknięty, bo na to potrzebna byłaby zgoda wspólnoty ewangelickiej, a ona nie została wydana - mówi Kazimierz Korda, sołtys Lubowidza.

Czytaj również:Droga krzyżowa na ulicach Lęborka

Pod pomysłem reaktywacji podpisało się blisko 230 osób. Sprzeciwia się temu grupa właścicieli działek w pobliżu nekropolii, którzy twierdzą, że reaktywacja cmentarza obniży wartość ich nieruchomości.
- Nigdy na to się nie zgodzimy. Podpisali się głównie ludzie z Mostów, a co oni mają do Lubowidza?- pyta Bogumiła Urbaniak, żona jednego z właścicieli działek. - Kupiliśmy tu działki i nie było mowy, że w lesie, w pobliżu osiedla mieszkaniowego ma powstać cmentarz. Jesteśmy za tym, żeby upamiętnić to miejsce, a nie by znowu odbywały się tam pogrzeby!
- Cmentarz znajduje się tam od 1909 roku. Kupując działki wiedzieli, jakie jest ich sąsiedztwo - ripostuje ksiądz proboszcz Jacek Giełdon.
Tak naprawdę przedmiotem licytacji miał być nie tyle grunt, co status cmentarza. Ostatecznie jednak, przynajmniej na razie, wszystko zostanie "po staremu". - Teren pozostanie w nadleśnictwie - mówi Dominiecki. - Mamy pisma z parafii ewangelicko - augsburskiej, żeby cmentarz pozostawić taki jaki jest. Jeśli będzie taka wola, to powstanie tam tablica pamiątkowa.
Nadleśnictwo nie planuje tam też wycinki, ani porządkowania.- To jest las. Tak to zastaliśmy i to nie jedyny taki cmentarz w okolicy. Podobnie jest w Niebędzinie - kwituje.
W podobnym tonie wypowiada się wspólnota ewangelicko - augsburska. - Nie jesteśmy zainteresowani ani przejęciem cmentarza, ani nie mamy woli, by odbywały się tam pochówki - mówi ks. Wojciech Froehlich, proboszcz parafii Ewangelicko- Augsburskiej w Słupsku. - Przychylamy się do tego, by uporządkować i upamiętnić to miejsce.
Ksiądz Jacek Giełdon twierdzi, że decyzja nadleśnictwa go nie zaskoczyła. - Nadleśniczy już wcześniej powiedział mi wprost, że tego cmentarza i tak parafia nie dostanie - mówi.
Na cmentarz trafiamy z proboszczem i sołtysem Lubowidza. Bez przewodników trudno byłoby go odnaleźć. Zdewastowane pomniki toną w chaszczach. Trzeba przebić się przez ścianę przydrożnych drzew, żeby znaleźć omszałe groby z rozbitymi tablicami. Niektóre są rozkopane, noszą ślady plądrowania. Ogrodzenie rozkradli złomiarze. Po drugiej stronie drogi działki, na których budują się ich nowi właściciele. Nekropolia powstała w 1909 roku. Wpisana jest do ewidencji zabytków. Dziś zinwentaryzowanych jest na niej 92 groby. W sumie pochowano tu około 250 osób. - Już w 2005 roku ówczesny biskup Bernard Szlaga i ks. infułat Stanisław Grunt zwrócili się do proboszcza parafii ewangelickiej z prośbą o przekazanie cmentarza w Lubowidzu - mówi ks. Jacek Giełdon. - Powstawała parafia w Mostach, chciano przywrócić cmentarz parafialny.
Jak mówi Ryszard Wittke, wójt gminy Nowa Wieś Lęborska, proponował nadleśnictwo otrzymało propozycję wymiany działki z cmentarzem na inne - Od początku byłem za tym, by ten cmentarz funkcjonował - mówi Ryszard Wittke, wójt gminy Nowa Wieś Lęborska. - W Garczegorzu również jest cmentarz w pobliżu zabudowań i nikomu to nie przeszkadza. Proponowałem nadleśnictwu w zamian grunty w Czarnówku lub w Dziechlinie, ale nie było zainteresowane.
Nadleśniczy tłumaczy, że gruntu w Dziechlinie nie chciał, bo gmina chciała wymienić cmentarz na...cmentarz.- To było kilka lat temu, kiedy wójt wyszedł z taka propozycją - mówi Jan Dominiecki, nadleśniczy Nadleśnictwa Lębork.
- W ewidencji ten grunt był zapisany jako las, ale w dokumentacji to był cmentarz. Przecież nie będę wymieniał cmentarza na cmentarz - tłumaczy Dominiecki i dodaje: Takich cmentarzy mam na swoim terenie kilkanaście, bo przy niemal każdej wiosce istniał cmentarz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lebork.naszemiasto.pl Nasze Miasto