Brak przejścia dla pieszych przy Dino w Piotrkowie. Mieszkańcy os. Szczekanica walczą o pasy od 3 lat
Poniedziałek, 20 lipca, godz. 16.30-17. Na ulicy Wojska Polskiego przy zjeździe z wiaduktu po stronie Piotrkowa ruch jak pod halą targową we wtorek. Żeby przejść z jednej strony Wojska Polskiego na drugą trzeba odstać swoje, a przy okazji mieć oczy wokół głowy.
- Dziecka do sklepu się nie puści - mówią okoliczni mieszkańcy, klienci marketu Dino.
O przejście dla pieszych na wysokości sklepu, w rejonie skrzyżowania Wojska Polskiego i ul. Zawodzie, zabiegają od 2017 roku. Wtedy, w ich imieniu interweniowali radna Marlena Wężyk-Głowacka i radny Jan Dziemdziora. Odpowiedź była krótka - miasto przejście zrobi, ale najpierw muszą powstać chodniki i dojścia, a te po stronie marketu musi wykonać właściciel działki.
Gmina rozpoczęła więc rozmowy ze spółką Dino, czego efektem było pismo ze stycznia 2019 roku, w którym Dino Polska zadeklarowała wykonanie chodnika po "swojej", południowej stronie Wojska Polskiego. Później, mimo kolejnych zapytań ze strony magistratu o podanie terminu budowy chodnika, żadnych wiążących ustaleń nie poczyniono.
W lutym 2020 radny Dziemdziora znów upomniał się o pasy. Wiceprezydent Andrzej Kacperek informował wtedy: "Spółka nie potrafiła podać konkretnej daty realizacji inwestycji, informując jedynie, że ustalenia są nadal aktualne".
W międzyczasie mieszkańcy zaczęli tracić cierpliwość, a w walce o przejście zaczęła ich wspierać rada osiedla Szczekanica.
- Wysyłaliśmy pisemka do ZDIUM, w celu wyjaśnienia sprawy budowy tego chodnika i wspólnie z radnym Dziemdziorą prosiliśmy, żeby Dino wywiązywało się z zobowiązań - mówi Renata Gaj, przewodnicząca Rady Osiedla Szczekanica i zaznacza, że mieszkańcy muszą liczyć na pośrednictwo miasta, bo sami nie są stroną w tych rozmowach. - Miasto chce rozwiązać ten problem, ale nie wybuduje chodnika po stronie marketu. Dino się zobowiązało i zostaje nam tylko wierzyć w ich uczciwość i dbanie o dobrą markę.
Mieszkańcy nieoficjalnie mówią, że sprawa się przeciąga, bo w spółce zmieniały się osoby w kierownictwie, co przedłużało czas podjęcia wiążących decyzji. Oni sami od końca czerwca czasu nie mają, bo wraz z otwarciem przebudowanego wiaduktu ruch na Wojska Polskiego kilkukrotnie się zwiększył.
- Przy przystanku MZK przejścia nie ma, nie ma na całej długości, jest dopiero przy al. 800-lecia. Od otwarcia wiaduktu jest tragedia, widać, co się dzieje. Nie można przejść. Obok jest zakład mechaniczny, parkują tu samochody, musimy się wychylać, żeby coś zobaczyć, a nikt nie chce się zatrzymać. A nam się głównie rozchodzi o te 4 kreski na jezdni - mówi jedna z mieszkanek.
Tak wygląda przechodzenie przez ruchliwą ulicę obecnie:
Pod koniec czerwca w sprawie pojawiło się światełko w tunelu. ZDIUM dostał od firmy Dino pismo - wniosek o wydanie warunków na lokalizację inwestycji. Wniosek jednak, jak mówi Ryszard Żak z ZDIUM, zawierał braki formalne.
- Brakowało m.in. mapki - mówi Ryszard Żak i dodaje, że zarząd wezwał firmę do uzupełnienia dokumentacji. Pismo zwrotne wyszło 7 lipca. - Czekamy na odpowiedź.
Jak mówi, samo wykonanie chodnika to kwestia tygodnia.
Wystąpiliśmy do rzecznik Dino Polska z pytaniem o wskazanie terminu wykonania inwestycji na ich działce,
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?