Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zamiast słodyczy kup dziecku grę planszową i spędź z nim czas! Jak wybrać grę na rodzinną imprezę? Czym się kierować? Pytamy eksperta

Ewa Żebrowska
Ewa Żebrowska
- Dziś trudniej niż jeszcze kilkanaście lat temu znaleźć płaszczyznę porozumienia z nastolatkami. Media, z których korzystają, dostarczają im inny kontent niż starszemu pokoleniu. Nie oglądamy tych samych filmów, nie czytamy tych samych książek. Dlatego tak ważne jest, by robić i przeżywać coś wspólnie z nimi. I znów, odpowiedzią mogą być gry - mówi Piotr Milewski, starszy wykładowca w Katedrze Badania Gier i Prosumpcji Medialnej na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy.

Wchodzimy do sklepu z planszówkami, a tam setki gier. Za czym powinniśmy się rozglądać, żeby się nie zniechęcić? Załóżmy, że szukamy gry na spotkanie w gronie znajomych.
Ja zapytałbym raczej - jak nie stracić w takim miejscu poczucia czasu i nie spędzić całego popołudnia. Najważniejsze to wiedzieć, czego szukamy, ponieważ oferta w sklepach jest bardzo szeroka. Musimy sobie odpowiedzieć na kilka podstawowych pytań. Ile osób będzie grać? 3, 4, a może więcej? Jak długo ma potrwać jedna rozgrywka? Czy szukamy gry, przy której spędzimy cały wieczór, czy może takiej, w którą zagramy kilka razy? Nie ma jednej, idealnej gry dla każdego. Pomyślmy więc przede wszystkim o tym, z kim i w jakich okolicznościach będziemy grali. Podstawowe informacje, jak to ile trwa przeciętna rozgrywka oraz dla ilu osób gra jest przeznaczona powinniśmy znaleźć na pudełku. Potem warto poczytać o czym jest gra, przyjrzeć się jak wyglądają komponenty. Jeśli coś nas zaintryguje, kupujmy. Ja lubię szukać nowych tytułów o ciekawej szacie graficznej, jestem tez fanem gier karcianych, bo one zawsze zapewniają dużą regrywalność.

Jak zachęcić kogoś do grania w trudniejsze, skomplikowane gry? Niektórzy odpadają już na etapie czytania zasad
Nie ma takiej potrzeby, by wszyscy znali zasady gry już na samym początku. Z moimi znajomymi zazwyczaj umawiamy się tak: jeśli chcemy siąść do jakiegoś tytułu, jedno z nas "poświęca się" grze tydzień lub dwa wcześniej. Czyta instrukcję, ogląda w sieci tutoriale i gdy przyjdzie umówiony wieczór - tłumaczy nam zasady. Instrukcje do gier są pisane w sposób uniwersalny i bardzo konkretny - musi tak być, by nie pozostawiały pola do wątpliwości i interpretacji. Niestety, często są przez to "nieprzystępne". Koleżanka czy kolega od planszówek najlepiej wytłumaczy swoim znajomym jak grać, użyje przy tym metafor i porównań do gier, które już znają. Wbrew pozorom, wspólne odkrywanie zasad skomplikowanej gry nie jest ani skuteczne, ani specjalnie fascynujące. Zdarzało się nam, że mijały trzy godziny nim rozpoczęliśmy pierwszą turę... Dlatego nie robimy już tego w ten sposób.

Jakie proste gry poleca Pan dla młodszych? Lubią np. Dobble
Ja jestem zwolennikiem gier karcianych: zarówno tych rozgrywanych za pomocą standardowej talii kart, jak i tych o dedykowanych taliach. Na rynku co już pojawiają się nowe tytuły, które nie tylko mają atrakcyjną szatę graficzną, ale i walory edukacyjne. Moją uwagę zwróciły ostatnio gry wydawnictwa Ridleys: "Avocado Smash", "Nope" i mój faworyt, czyli "Peach Snaps". Pomagają w nauce liczenia, rozwijają uwagę, myślenie dywergencyjne, koncentrację, refleks. Zwłaszcza tę ostatnią warto polecić fanom Dobble i podobnych tytułów.

Na święta lepiej kupić maluchom grę planszową zamiast innej zabawki czy słodyczy?
O słodyczach szkoda mówić, każde kolejne badania pokazują, jak szkodliwy wpływ na zdrowie ma cukier. Nie mam nic przeciwko zaprojektowanym z namysłem zabawkom, aczkolwiek faktycznie, planszówki i karcianki to największa kategoria prezentów, którymi obdarowuję rodzinę i przyjaciół.

Uważam, że w dzisiejszych czasach mamy coraz mniej pretekstów, by spędzić czas z bliskimi i jednocześnie zapomnieć o świecie zewnętrznym. O codzienności, problemach w pracy, rachunkach, katastrofie klimatycznej czającej się tuż za progiem. Z każdym problemem łatwiej sobie poradzimy, gdy będziemy utrzymywali silne więzi z innymi ludźmi. Planszówki są jednym z narzędzi, które doskonale się do tego nadają. Jeśli chodzi o dzieci i młodzież, to sytuacja jest jeszcze nieco inna. Chociaż żyjemy w tej samej przestrzeni, to w innych kulturach. Dziś trudniej niż jeszcze kilkanaście lat temu znaleźć płaszczyznę porozumienia z nastolatkami. Media, z których korzystają, dostarczają im inny kontent, niż nam. Nie oglądamy tych samych filmów, nie czytamy tych samych książek. Dlatego tak ważne jest, by robić i przeżywać coś wspólnie z nimi. I znów, odpowiedzią mogą być gry...

Czy są takie gry, które nie znudzą się po 5 minutach albo jednej rozgrywce?
Oczywiście, że są źle zaprojektowane gry, tak jak i źle zaprojektowane meble, samochodu i źle dogotowany makaron.

Jakich 5 najlepszych gier z tego roku Pan poleca?
To zależy dla kogo (śmiech). Jeśli chodzi o proste gry dla rodziców i dzieciaków, to spodobało mi się "Tyle" - bo ma atrakcyjną szatę graficzną, proste, ale zmuszające do myślenia zasady, no i "aktywną" planszę. Lubię takie rozwiązania. Oprócz tego wspomniany wyżej "Peach Snaps", bo rzadko zdarzają się dobrze zrobione gry bez podziału na tury, gdzie liczy się tylko szybkość, uważność i refleks. "Statek, Kapitan i Załoga" to ciekawa wariacja na temat tradycyjnych gier w kości. Od małego grałem w kości z dziadkiem i tatą, może to dlatego.

Z jaką najdziwniejszą grą spotkał się Pan w swojej karierze?
To jest bardzo trudne pytanie. A ja jestem chyba jednym z najgorszych możliwych jego adresatów. Na początek: nie wiem jak ustawić warunki brzegowe dla kategorii dziwność. Po pierwsze dlatego, że prowadziłem wykłady i ćwiczenia z przedmiotu "Gry planszowe i karciane", oceniłem więc i poznałem kilkaset kompletnie szalonych projektów moich studentów i studentek. Oceniam je w kategorii "kompletność" i "grywalność", a nie "dostosowanie do rynku" - no więc bądźmy szczerzy, wiele z nich znacznie odstaje od tego, co widać na półkach w sklepach z grami.

Parafrazując więc cytat z mojego ukochanego filmu "widziałem gry, w których istnienie, wy ludzie, nigdy byście nie uwierzyli". Po drugie, sam projektuję, tak więc "dziwność" jakiejś gry widzę w innych miejscach niż zwykły gracz: w nieoczywistym rozwiązaniu znanego designerskiego dylematu, nietypowym zastosowaniu jakiejś mechaniki.

Dziwne gry w mojej ocenie? "KeyForge" - każda talia to inny zestaw 37 kart z puli 370 dostępnych. Każda talia ma nadrukowaną swoją unikalną nazwę. Szalony koncept, którego udało się dowieźć jednemu z najlepszych projektantów gier wszechczasów: Richardowi Garfieldowi. Niecałe 30 lat temu zmienił branżę gier tworząc pierwszą kolekcjonerską grę na świecie: "Magic the Gathering".

Jaki pewnik zawsze warto mieć pod ręką na imprezie?
Dla mnie odpowiedź jest prosta: Dixit. Moim zdaniem to najlepsza gra ostatniej dekady.

POLECAMY NA STRONIE KOBIET:

od 12 latprzemoc
Wideo

Akcja cyberpolicji z Gdańska: podejrzani oszukali 300 osób

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lebork.naszemiasto.pl Nasze Miasto