Wśród samorządowców zapanowała wręcz moda na obniżanie sobie pensji. Kilka dni temu pisaliśmy, że niższego wynagrodzenia zapragnął starosta wejherowski Józef Reszke, a teraz w jego ślady chce pójść burmistrz Lęborka Witold Namyślak.
Wszystko zaczęło się od naszych rankingów płac, a potem konieczności obniżenia zarobków włodarzy z powodu zmiany tzw. stawki bazowej z 1835,35 zł do 1766,46 zł. Przy ustalaniu wynagrodzenia musi być brana maksymalnie siedmiokrotność tejże stawki bazowej. Zatem maksymalne wynagrodzenie w samorządzie obecnie to 12 365,22 zł. To właśnie dlatego aż 12 samorządów lokalnych na Pomorzu musi obniżyć pensje swoim prezydentom, burmistrzom i wójtom. Z grudniowej podwyżki muszą się wycofać włodarze Gdańska, Gdyni, Tczewa i Wejherowa, starostowie powiatów wejherowskiego, malborskiego, puckiego i słupskiego, burmistrzowie Kartuz, Rumi i Chojnic oraz wójt gminy Puck. Ale niektórzy włodarze chcą iść jeszcze dalej i wnioskują o większe obniżenie pensji niż przewiduje ustawa.
Trzeci sprawca ujęty
Nagroda za wskazanie sprawców podpalenia
W Lęborku po tym, jak na wniosek radnych z Prawa i Sprawiedliwości miejscy rajcy obniżyli swoje diety w ramach oszczędności, teraz burmistrz Witold Namyślak chce pójść w ich ślady. Część mieszkańców jest zdziwiona taką jego postawą. Bo nie dalej jak w grudniu radni koalicji zdecydowali się podwyższyć wynagrodzenie burmistrza o 774 zł brutto do wysokości 11 tys. 440 zł brutto (poprzedni burmistrz Włodzimierz Klata otrzymywał z racji pełnionej funkcji 10 tys. 666 zł brutto).
Drzewa zniszczyły groby
Miasto zamknęło świetlicę
Więcej przeczytasz w bieżącym numerze Dziennika Bałtyckiego
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?