Nad Siemirowicami wieczorem we wtorek latał Tupolew - taką informację przekazali nam mieszkańcy Siemirowic. Zapytaliśmy o to rzecznika gdyńskiej Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej. Ten stanowczo zaprzeczył. Powiedział, że siemirowicką jednostkę odwiedził Jak- 40, a nie Tupolew 154.
- Były to tak zwane loty treningowe, czyli szkoleniowe - powiedział rzecznik prasowy dowódcy Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej kmdr ppor. Czesław Cichy i dodał, że to nic nadzwyczajnego. - Załogi z innych jednostek często u nas takie loty wykonują - dodał.
Zwolniony dyrektor będzie się odwoływał
Nadal bezimienny
Mieszkańcy jednak zaprzeczają. - To był Tupolew, przecież nie można go z Jakiem pomylić. Ten, który u nas był, był ogromny - twierdzi mężczyzna, który skontaktował się z naszą redakcją. Mieszkaniec twierdzi, że samolot kilka razy podchodził do lądowania, a potem startował. - To wyglądało tak, jakby piloci sprawdzali, jak się zachowuje ten samolot, żeby móc stwierdzić, co się wydarzyło podczas feralnego lotu pod Smoleńskiem- mówi nasz Czytelnik.
My postanowiłyśmy podpytać w samej jednostce. Tam z kolei panuje "zmowa milczenia".
Święta spokojne, ale pijane
Jaja z historią
Za to fakt, że w Siemirowicach ćwiczyła załoga Jaka-40 potwierdza rzecznik Departamentu Sił Powietrznych. Zanim jednak udało nam się tę informację uzyskać, wykonałyśmy kilkanaście telefonów.
Przy okazji udało nam się ustalić, że gdyby Tupolew chciał wylądować w Siemirowicach, to lotnisko spełnia wszystkie niezbędne ku temu parametry.
Jak widać, mimo że od katastrofy smoleńskiej minął niemal rok, emocje wokół całej sprawy nie gasną.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
