Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Łebie Związek Mniejszości Niemieckiej złożył kwiaty pod tablicą upamiętaniającą ofiary z Wilhelma Gustloffa [ZDJĘCIA]

Robert Gębuś
Grupa mniejszości niemieckiej, i Niemcy, którzy przed wojną zamieszkiwali Łebę odwiedzili powiat lęborski. Podczas wizyty w Łebie upamiętnili ofiary tragedii morskiej z 1945 roku, podczas której na trzech statkach: Gustloff, Steuben, Goya zginęło co najmnniej kilkanaście tysięcy osób

Według szacunków na trzech jednostkach, którymi w 1945 roku ewakuowali się Niemcy mogło zginąć nawet nawet 20 tys. ludzi. Tylko na Wilhelmie Gustloffie, zatopionym przez radziecki okręt podwodny ok 30 mil morskich od Łeby, było ich ponad 6 tys. Podczas akcji „Hannibal”drogą morską ewakuowano ok. 1,5 mln ludzi, głównie cywilów, w tym kobiety i dzieci. Dla uczczenia pamięci jednej z największych katastrof w dziejach, przedstawiciele mniejszości niemieckiej złożyli kwiaty pod krzyżem z tablica poświęconom ofiarom dramatycznego rejsu. jest on ustawiony na wybrzeżu w Łebie, na wysokości miejsca, w którym zatonął Gustloff. Wrzucono też do morza symboliczny wieniec. Od 22 lat uroczystości organizuje Benedykt Reszke, szef Związku Mniejszości Niemieckiej w Gdyni. Dotąd odbywały się one w Gdyni, skąd wypłynął Wilhelm Gustloff w swój ostatni rejs. Po raz pierwszy zorganizowano je w Łebie.
Zanim goście pojechali do Łeby, odwiedzili kościół św. Jakuba w Lęborku i zatrzymali się przy tablicy, poświęconej ofiarom zbrodni na plebanii dokonanej przez czerwonoarmistów w marcu 1945 roku. Później udali się do galerii na Wyspie.

Czytaj również:Sentymentalne spotkanie klasowe 40 lat po maturze

-Obok galerii wyeksponowany jest ostatni krzyż z niemieckiego cmentarza w Lęborku - mówi Wojciech Pasko-Porys, współorganizator spotkania. - Benedykt Reszke który jest autorem książki o niemieckich cmentarzach na Pomorzu odczytał napis w gotyku oraz modlitwę po niemiecku.
Wojciech Pasko-Porys opowiedział historię kamieniarza Augustyna Wenty, który pracującego przy remoncie domu wybudował także przy kaplicy ewangelickiej w Lęborku na terenie dawnego cmentarza niemieckiego lapidarium z kilku tablic nagrobnych i 1 krzyża. -Ten ostatni jako zbyteczny miał być zakopany obok - mówi Wojciech Pasko-Porys. - Pastor Wojciech Frolich zs Słupska opiekun kaplicy pozwolił go zabrać. Tak trafił na posesję i jest eksponowany jako symbol-zabytek.

Podczas wizyty w Łebie goście odwiedzili bibliotekę miejską i obejrzeli wystawę marynistyczną, a także zwiedzili kościół Wniebowstapienia, w którym znajduje się obraz Maxa Pechsteina, ekspresjonisty. Razem z Matejki Grunwaldem i Hołdem Pruski wystawiony był w Niemczech na wystawie poświęconej 1000 stosunków polsko niemieckich. Tam też dołączył do grupy autokar mniejszości niemieckiej z Rybnika. Wśród nich było również dwoje Niemców, którzy podczas katastrofy Gusloffa byli wówczas w Łebie: Waldemar Gutzmer ur. 1933 w Łebie i wysiedlony do Niemiec w 1946 r. Jak mówił, pamięta ofiary zatopienia Gustloffa na plaży w Łebie i puste szalupy, oraz Helmut von Schoeler ur. 1937 w Tilzit tj. Tylża, którego ojciec zginął w Rosji. Dodawał, że dobrze pamięta wyrzucone przez morze na plażę w Łebie ofiary Gustloffa.
W spotkaniu poza grupą z Gdyni i Rybnika wziął również udział Związek Mniejszości Niemieckiej z Lęborka.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lebork.naszemiasto.pl Nasze Miasto