W Człuchowie powstał klub fundraisingu – to wsparcie dla osób działających społecznie, które chcą zdobyć fundusze na wybrane cele

Pozyskiwanie funduszy na cele społeczne to nie lada sztuka. Osoby podejmujące ten trud od teraz będą mogły dzielić się swoimi doświadczeniami w ramach klubu fundraisingu, który niedawno powstał w Człuchowie. Sam fundraising zaś to nowoczesne określenie na zbieranie środków na wybrany cel – od sponsorów takich jak fundacje i duże firmy. Klub, choć jest nieformalny, będzie działał pod skrzydłami Polskiego Stowarzyszenia Fundraisingu. Na pierwszym spotkaniu klubu przy kawie i cieście gościem była członkini tej organizacji.

- Ja będę wspierać wszystkich chętnych, którzy by chcieli. Z przyjemnością znów odwiedzę Człuchów, bo rzeczywiście jest pięknym miejscem, takim magicznym – już jak się wjeżdża, to jest taki inny klimat. Pomimo dzisiejszej fatalnej pogody. Poznałam tu też dziś cudowne panie, które były ze mną. Piczę na to, że to nie jest nasze ostatnie spotkanie. Będziemy kontynuować naszą współpracę – mówi Anna Peciakowska – członkini PZF od 2 lat, a od lat 17 – osoba zajmująca się pozyskiwaniem funduszy na cele społeczne.

Wśród pierwszych członków nowego klubu są osoby będące najbliżej społeczności lokalnej – pracujące w urzędach, udzielające się w KGW i rozmaitych inicjatywach. Organizacja dostępna jest jednak dla wszystkich zainteresowanych. Założycielką i liderką klubu jest Wiesława Murdza.

- Miło mi, że we współpracy z Polskim Stowarzyszeniem Fundraisingu udało nam się podjąć taką inicjatywę w naszym cudownym mieście. Myślę, że to jest taka inicjatywa, w której będę się realizować jako osoba. Bardzo mi leży na sercu budowanie takich relacji społecznych, ale też wspieranie naszej społeczności lokalnej w budowaniu lepszego środowiska. Na chwilę obecną jest to instytucja nieformalna, nie mamy tutaj żadnych wymogów formalnych, prowadzimy działalność otwartą, bezpłatną, dostępną oczywiście dla wszystkich – mówi szefowa człuchowskiego klubu fundraisingu.

Inicjatywa powstania klubu ma na celu wsparcie wszystkich tych, którzy z pasją pozyskują pieniądze na liczne przedsięwzięcia, takie jak niezbędne remonty w szkołach i świetlicach, zakup paczek dla dzieci, wyposażenie dla OSP… potrzeby lokalnej społeczności i pomysłowość są nieskończone. Teraz dzięki szkoleniom i wymianie doświadczeń będzie można to czynić jeszcze bardziej efektywnie. Członkowie klubu już teraz wiedzą, że udział się opłaci - zwłaszcza że już teraz poczuli pozytywną energię płynącą ze wspólnego działania.

- Spotkanie było bardzo na luzie – przy kawie, przy cieście. To, co usłyszałyśmy dziś, dało nam trochę weny, następnego kopa do działania dalej i myślę, że to będzie wykorzystane w przyszłości. Chętnie będę współpracowała również - mówi Hanna Drzewicka, członkini klubu i radna gminy Człuchów.

Pole do popisu jest bardzo duże - jak opowiadała Anna Peciakowska, kluczowe jest to, żeby nie poddawać się i pukać nawet wielokrotnie do tych samych drzwi. Okazuje się, że wiele firm i fundacji jest otwartych na współpracę - warto przedstawić im swój pomysł w ciekawy i oryginalny sposób. Tego właśnie będą się uczyć osoby zaangażowane w działalność klubu fundraisera.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!