W ciągu tygodnia mają zniknąć usterki

Jak relacjonują mieszkańcy bloku remont dachu zaczął się we wrześniu. Zaraz jak zaczęły się prace po ścianach w pięciu mieszkaniach zaczęła lać się woda.

- Wystarczył tylko lekki deszcz, mieszkania obeszły wilgocią, z którą musieliśmy męczyć się całą zimę – opowiada Iwona Wysocka. – Już w październiku składaliśmy podania w imieniu wszystkich lokatorów do zarządcy. Sprowadziłam rzeczoznawcę, który wyliczył straty na 26 tys. zł.

Pojawiła się pleśń, odpada tynk, tapety, niszczą się panele. Przez wilgoć zdarzyła się także awaria pieca gazowego, co chwilę są jakieś spięcia. Rachunki za ocieplanie mieszkania zimą były kolosalne. Ale firma ubezpieczeniowa nie chce wypłacić odszkodowania, bo wykonawca nie doniósł dokumentów. Na dachu nadal są prześwity, folia pod dachówkami wygląda na starą i jest posklejana taśmą.

- Dostarczyliśmy już dokumenty firmie ubezpieczeniowej – mówi pracownik firmy Uni-Bud, wykonawcy remontu. – Żeby dach był w pełni wyremontowany należałoby wszystko wykonać od podstaw. Zakres prac nie obejmował jednak tego. Montowanie nowych części na starą konstrukcję nie jest proste i wiąże się z usterkami. Folię np. daliśmy od siebie, nie było jej w planie remontu. Teraz dach powinien być szczelny. Wszystkie usterki usuniemy w ciągu tygodnia. Czekaliśmy na pogodę.

- Nie dokonaliśmy jeszcze odbioru dachu – mówi Tomasz Jaskólski z Administracji Gruntów Budynków i Lokali. – Mieszkańcy powinni się cieszyć, że remontujemy dach, bo to jedna z ostatnich inwestycji z programu „Nasz Dom”. Cały czas rozmawiamy z wykonawcą, nie zapłaciliśmy jeszcze za prace, czekamy na usunięcie usterek. To ma nastąpić w ciągu najbliższych dni.

Fot. Anna Maciejewska

- Przecież ten dach nadal wymaga remontu – podsumowuje Elżbieta Goździk. – Zostały nam wilgotne ściany i zacieki na ścianach. Boimy się, że to znów się powtórzy, bo dach nadal od zeszłego roku nie został odebrany przez technika.