Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Siatkówka. W drodze po mistrzostwo świata Tytus Nowik przez dwa lata trenował w SPS Lębork

Marcin Kapela
Marcin Kapela
Tytus Nowik, który na początku września wywalczył z reprezentacją Polski złoty medal Mistrzostw Świata do lat 19, zostając uznanym najlepszym siatkarzem turnieju (MVP), w drodze na siatkarski szczyt przez dwa lata trenował pod okiem Marcina Dawidowskiego w Stowarzyszeniu Przyjaciół Siatkówki Lębork.

Z MAŁEJ KOCZAŁY DO SPS LĘBORK
Pierwsze kroki przy siatce młodziutki Tytus Nowik stawiał osiem lat temu w Koczale w miejscowym UKS „AS” pod okiem Mariusza Patejuka.

- Tytus lubił też grać w piłkę nożną, ale że ja lubiłam siatkówkę i graliśmy czasami, to chodził ze mną i bardzo mu się to spodobało. Siatkówka zaczęła go wciągać, zaczął jeździć na zawody i w pewnym momencie musiał wybrać

- wspomina Agnieszka Nowik, mama Tytusa.

I jak widać, dokonał słusznego wyboru. Zaczął rozwijać się pod okiem pierwszego trenera Mariusza Patejuka. A trafił świetnie, bo w Koczale są siatkarskie tradycje, jest baza do uprawiania tej dyscypliny, no i osoba trenera nie jest tu bez znaczenia.

- Wszystko zaczęło się we wrześniu 2013 roku. Tytus trafił na zajęcia z siatkówki. Był członkiem drużyny, która w tym samym roku – po wygraniu rozgrywek powiatowych i regionalnych zakwalifikowała się na Mistrzostwa Polski do Poznania. Co ciekawe, patronem tamtych mistrzostw był Michał Bąkiewicz, który teraz jest trenerem złotej reprezentacji

– wspomina pierwszy trener Tytusa Mariusz Patejuk.

Wtedy mały Tytus z trenerem i kolegami z Koczały zrobili sobie pamiątkowe zdjęcie z Michałem Bąkiewiczem. Teraz drogi Nowika i Bąkiewicza znów się zbiegły i razem poprowadzili reprezentację do złotego medalu Mistrzostw Świata.

- To zdjęcie to sympatyczna pamiątka

- śmieje się trener Patejuk.

- Tytus w parze z Dawidem Lewandowskim już od tych najmłodszych lat grali na najwyższym poziomie. Jeżdżąc z nimi na zawody, może to mało skromnie zabrzmi, ale byłem już wtedy pewien, że oni dotrą wysoko i będą grać z najlepszymi.

Trener Patejuk mówi, że każdemu nauczycielowi i trenerowi życzy, aby mógł doznać tego, co on teraz przy okazji występów Nowika.

- Od samego początku po mecz finałowy widziałem u Tytusa zacięcie i chęć walki . Nawet wtedy, gdy przy siatce doznał urazu, to zaraz wrócił na boisko i kontynuował grę

– mówi Patejuk.

Z Koczały Nowik trafił do Lęborka, gdzie przez dwa lata trenował w Stowarzyszeniu Przyjaciół Siatkówki pod okiem Marcina Dawidowskiego.

- Tytus trafił do nas w 6 klasie szkoły podstawowej z małego, przyszkolnego klubu, gdzie jego talent odkrył nauczyciel Mariusz Patejuk. To głównie jego zasługa, że Tytus gra w siatkówkę. Gdyby nie on to pewnie grał by teraz w rozgrywkach A klasy w piłce nożnej. To jest książkowy przykład, jak ważna jest rola takich ludzi. Gdyby on nie pokazał chłopakowi, że siatkówka to fajna gra, to nie byłoby go w tym miejscu, w którym jest

- podkreśla trener Marcin Dawidowski.

- Nauczyciel wf to taki lekarz pierwszego kontaktu. To on, widząc talent na swojej lekcji, powinien pokierować to dziecko do klubu, aby mogło rozwijać swój talent

.

W Lęborku Nowik grał w mini siatkówkę w kategorii czwórek.

- Reprezentował nasze barwy w Finale Mistrzostw Polski w Częstochowie. Niestety jego kontuzja w początkowej fazie rozgrywek pokrzyżowała nam bardzo możliwość walki o medale. Wchodził też do składu w młodzikach w roczniku 2002, zaczynał na pozycji libero

- wspomina trener Marcin Dawidowski.

Czym już wtedy wyróżniał się na tle rówieśników?

- Tytus był motorycznie bardzo uzdolniony. Podejrzewam, że w każdej dyscyplinie sportu dałby sobie radę. Coraz mniej takich dzieci. Reszta to już oczywiście jego praca i - co bardzo ważne - charakter do sportu

- podkreśla trener Dawidowski.

Z SPS Nowik został wypożyczony do Trefla Gdańsk.

- Mieliśmy z nim spory dylemat, bo chłopak miał do Lęborku aż 90 km i po długiej rozmowie z trenerem Trefla Arielem Fijołem uzgodniliśmy, że lepiej będzie dla jego rozwoju, jak pójdzie do Gdańska, gdzie będzie mógł się uczyć i trenować

- mówi trener Dawidowski.

Po ukończeniu podstawówki wyjechał z Koczały do szkoły w Gdańsku. Jego mama nie ukrywa, że troszkę się tego w domu obawiali, ale ostatecznie zaufali trenerom i puścili syna do Trójmiasta, by mógł dalej kontynuować siatkarską przygodę.

Z TREFLA DO GWARDII WROCŁAW
Po 3 sezonach w Treflu Nowik zdecydował, że chciałby zmienić barwy klubowe i po rozmowach z Gwardią Wrocław SPS oddał go do tego klubu. Po gimnazjum w Gdańsku wylądował w liceum we Wrocławiu. Obecnie jest uczniem Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Spale.

- Widać, że ten sezon gry i treningu z I-ligową drużyną Gwardii Wrocław dał mu bardzo dużo

- ocenia trener Dawidowski.

- Bardzo poprawił się motorycznie, widzi dwa kierunki w ataku. Przydałoby się jeszcze te 2, 3 cm więcej na tej pozycji. Kto wie, chłopcy potrafią zakończyć etap wzrostu w wieku 21 lat, więc poczekajmy.

W CV MA TRENOWANIE MISTRZA ŚWIATA
W Teheranie "Biało-czerwoni" kroczyli od wygranej do wygranej. W grupie pokonali po 3:0 Nigerię, Indie, Iran. Mecz z Gwatemalą wygrali walkowerem. W 1/8 finału odprawili w trzech partiach Kolumbię. W ćwierćfinale rozprawili się z reprezentacją Niemiec. Atakujący Nowik zdobył 13 punktów z Nigerią, 12 z Indiami, 15 z Iranem, 13 z Kolumbią, 15 z Niemcami, 25 z Iranem, 20 z Bułgarią w finale. Dawidowski jest dumny, że dołożył swoją cegiełkę do sukcesu Nowika, jakim jest mistrzostwo świata do lat 19 i tytuł najlepszego zawodnika turnieju.

- Satysfakcja jest ogromna i nie ma co ukrywać, że po to człowiek pracuje, aby mieć w CV pracę z MVP Mistrzostw Świata. Oglądałem wszystkie mecze i już po fazie grupowej widać było, że chłopaki grają bardzo dobrze. Najcięższy mecz to chyba półfinał z Iranem. Po nim byłem pewny, że zdobędą złoto.

A co na gorąco po sukcesie w mistrzostwach świata mówił sam zawodnik?

- Na razie to do mnie nie dociera. Nie zdążyłem nawet spokojnie usiąść w domu i odpocząć, także myślę, że za parę dni zrozumiem, co zdołaliśmy osiągnąć. Myślę, że wszyscy zagraliśmy bardzo dobrą siatkówkę, stworzyliśmy mocny kolektyw. Cały turniej graliśmy na równym poziomie, co doprowadziło do takiego wyniku. Osobiście czułem się bardzo dobrze podczas całego turnieju, przytrafiła się tylko sytuacja z podkręceniem kostki w meczu, ale tu już fizjoterapeuta wykonał dobrą robotę. Moim marzeniem było zagranie w finale mistrzostw świata - nie ważne z jakim przeciwnikiem. Radość jest ogromna, lecz tak jak już wspomniałem, nadal to do mnie nie dociera.

Jaką przyszłość siatkarską widzi przed swoim wychowankiem trener Dawidowski?

- Świat siatkarski stoi przed nim otworem. To już dorosły człowiek i musi już sam pokierować swoim losem. Jestem spokojny, że dobrze to zrobi.

CZY W SPS NOWIK MA NASTĘPCÓW
Zapytany, czy obecnie w SPS trenuje ktoś, kto może osiągnąć tyle, co Nowik trener Dawidowski mówi o bardzo utalentowanej grupie chłopców z roczników 2010 i 2011.

- Kto wie, co będzie za parę lata. A może któraś z naszych medalistek w młodzikach? Ważna jest praca z młodzieżą od podstaw. Robimy to od wielu lat. Trener Jarosław Pruski, trener kadetów i młodzików, to przypomnę też trener mistrza świata Damiana Schulza. Nasi trenerzy mini siatkówki - Piotr Neumiller, Katarzyna Klasa, Mateusz Dawidowski - wszyscy pracują na te sukcesy oraz cała masa ludzi, którzy pomagają w codziennej pracy klubu.

Współautor artykułu - Olek Knitter z redakcji Dziennika Bałtyckiego w Człuchowie.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lebork.naszemiasto.pl Nasze Miasto